Info

avatar Jestem MateM z miasta Dębica/ Darmstadt (Hesja). Od 2008 roku na rowerze przejechałem: 100581.78 w tym 14311.80 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.05 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Mapa przejechanych dróg- aktualizacja 2022








button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 120 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 138 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 143 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 206.7 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 124.6 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 173 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 154 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 135 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 141 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 99 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 138 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 164 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 201 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 166 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 148 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 104 km

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy MateM.bikestats.pl

Archiwum bloga

skype downloadLicznik wizyt na stronę
Flag Counter
Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2012

Dystans całkowity:232.40 km (w terenie 37.90 km; 16.31%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Suma podjazdów:1450 m
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:38.73 km
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
48.60 km 1.40 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie:500 m
Kalorie: kcal

Rowerowy sylwester z BPT Dębica

Poniedziałek, 31 grudnia 2012 · dodano: 01.01.2013 | Komentarze 0

Zbiórka o 19.30 pod zegarem na dębickim rynku. Na miejscu okazuje się, że pojedzie nas nie 6, a 8 osób :)

Pierwsze kilometry trasy i pech Bartoliniego, który trzykrotnie w odstępach parukilometrowych zmieniał dętkę, rozrywaną przy wentylu. Ostatecznie odebrano go ze sprzętem samochodem, znajomy w Jaśle pomógł rozwiązać problem i ostatecznie dołączył do nas na Liwoczu. Dodatkowo jeden z kolegów zerwał ogniwo łańcucha.

Czasu nam trochę uciekło przez te nieplanowane postoje, jednak te przerwy które planowaliśmy w Pilźnie i Brzostku były znów dość krótkie. W Brzostku, gdzie przed rokiem trwała o tej porze zabawa sylwestrowa na rynku, teraz nie spotkaliśmy nikogo poza kilkoma wałęsającymi się po rynku osobami.

Za Brzostkiem zaczęło robić się jasne, że możemy wszyscy nie zdążyć przed północą na Liwocz. Razem z Pepsim jako pierwsi wyjechaliśmy na górę. Gdy podjeżdżaliśmy już w okolice kaplicy, z jej tarasu widokowego poleciały pierwsze fajerwerki.

Kolejni uczestnicy naszej imprezy podjeżdżali na plac na szczycie Liwocza. Był szampan, Pepsi zabrał kilka rac. Były życzenia. Obcy ludzie podchodzili i życzyli wszystkiego najlepszego. Jedna pani powiedziała, że zastanawiała się, czy w tym roku również przybędziemy. Staliśmy się widać rozpoznawalni na tej sylwestrowej imprezie na Liwoczu.

Po toaście Adam porozmawiał z proboszczem i po niedługiej chwili już znaleźliśmy się na górze.
Ksiądz proboszcz ugościł nas sowicie w salce na piętrze. Na stole znalazł się nawet samogon. Dodatkowo ciepło podziałało regenerująco.

Trochę tam zabawiliśmy, ale trzeba było wracać. Po serii wspólnych zdjęć i przyjemnej rozmowie pożegnaliśmy się z ludźmi i proboszczem imprezującymi na dole.

W drodze powrotnej terenowym odcinkiem jedni zjeżdżali chwilami lądując na tyłku, bo oblodzenie było spore, inni znowu bezpiecznie sprowadzali. Od leśnego parkingu już asfalt bez niespodzianek.

Na trasie kilka postojów. Z Adamem pocisnąłem od Brzostka do Pilzna, przez co musieliśmy czekać nieco dłużej na resztę grupy.

Dwóch kolegów odłącza się w Latoszynie, reszta grupy rozdziela się w Dębicy.



Dane wyjazdu:
42.80 km 15.30 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie: 70 m
Kalorie: kcal

Chotowa-stawy lipiński i machowski-Żdżary-"Torfy"

Niedziela, 30 grudnia 2012 · dodano: 30.12.2012 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
33.30 km 5.20 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie:340 m
Kalorie: kcal

Głobikowa i widok Tatr

Sobota, 29 grudnia 2012 · dodano: 29.12.2012 | Komentarze 0

Dzień słoneczny, choć chłodno i wietrznie. Pomyślałbym, że już wiosna przyszła, gdyby nie ujemna temperatura.
Zanim docieram do dębickich wzgórz, podjeżdżam na Gawrzyłowską pod nową kładkę dla pieszych nad obwodnicą. Jeszcze nie została odebrana, bo windy dla niepełnosprawnych nie były czynne.

Na trasie pod Górę Bratnią szklanka- prędkość zredukowana do minimum. Na drogę kilkadziesiąt metrów przede mną wyleciała sarna. Przystanęła, a po chwili gdy się zorientowała, że nadjeżdżam, dała susa w podszyt po drugiej stronie drogi.

Krótki pobyt na Berdechu. Po okolicznych drzewach uwijają się kowaliki, jakby to miała być już wiosna.

W Głobikowej zauważam.. Tatry. Tym razem w środku dnia, ładnie widoczne ponad białym dywanem oparów zalegających na Pogórzu. Wchodzę na wieżę widokową, stąd najlepiej wszystko widać. Po drugiej stronie nad Dębicą, i w ogóle całą Kotliną Sandomierską, zalegał ciemny opar. Inwersja zatrzymuje wszystkie zanieczyszczenia na niskiej wysokości, dzięki czemu można zauważyć odległe obiekty.

Na Południku zatrzymuję się raz jeszcze, aby popatrzeć na góry. Od strony Gumnisk podjechała turystka rowerowa. Szybki zjazd po suchym asfalcie. Odzież włącznie z rękawicami sprawowała się dziś świetnie.

Dane wyjazdu:
42.80 km 4.30 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie:140 m
Kalorie: kcal

"Torfy"-Czarna-Stara Jastrząbka-Róża-Zawierzbie

Czwartek, 27 grudnia 2012 · dodano: 29.12.2012 | Komentarze 0

Trasa: Straszęcin przed kościołem- Chotowa- "Torfy"- Czarna- Stara Jastrząbka- Róża- Góra Motyczna- ul. Kościuszki i Kolejowa. 

Wjeżdżając w las z drogi asfaltowej prowadzącej od Chotowej do Głowaczowej, można było dzisiaj się poczuć jak w tajdze w wersji light. Droga zabłocona, z kałużami, a to wszystko w lesie mieszanym- szarym i z lekka ponurym.

Za rezerwatem z koron drzew poderwał się jakiś duży ptak. Odleciał na dalsze drzewa, nie mógł być to nikt inny tylko myszołów- najpopularniejszy dzienny ptak drapieżny regionu.

Po opuszczeniu terenu trasa wiodła już tylko asfaltem, po pagórkowatych obszarach Płaskowyżu Tarnowskiego.



Dane wyjazdu:
32.60 km 6.50 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie: 60 m
Kalorie: kcal

"Torfy"-Czarna-lasy Głowaczowa

Sobota, 22 grudnia 2012 · dodano: 29.12.2012 | Komentarze 0

-7C to temperatura otoczenia. Jaka była podczas jazdy można się tylko domyślać.

Test nowo zakupionych rękawiczek Rogelli Valdez. Na ujemne temperatury rękawiczki kellysa (na chłodne dni) docieplone zwykłymi bawełnianymi nie wystarczały i palce dłoni dość szybko się wychładzały. Te posiadają membranę i rzeczywiście palce dłużej opierają się mrozowi, choć nie są idealne.

Kurtka z membraną Outhorn Hadry docieplona polarem dała radę, spodnie posiadały ją tylko z przodu. Słabiej "opancerzony" tył również nie chronił przed mrozem. Do kilkunastu km było w porządku, potem zaczęły się co jakiś czas przystanki, aby krążenie rozgrzało zmarznięte kończyny.

Trasa: Straszęcin przed kościołem- "Torfy"- Czarna- lasy Głowaczowa.

Dane wyjazdu:
32.30 km 5.20 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie:340 m
Kalorie: kcal
Rower:Centurion

Mroźny trening do Głobikowej i rekord temperatury

Poniedziałek, 10 grudnia 2012 · dodano: 10.12.2012 | Komentarze 0

Na dzisiejszy trening wyjeżdżam Centurionem. Miałem problem ze spinką i nie spiąłem zerwanego przed paroma dniami na dębickiej obwodnicy łańcucha, a nie chciało mi się lecieć z tym do rowerowego. I tak straciłem dużo czasu i wyjechałem później niż zakładałem. Kudłaty nie powinien sprzedawać takiego szmelcu- to tylko odstrasza klientów.

Na wzgórza wyjeżdżam "ścieżkami", tj. zielonym szlakiem pieszym. Przyjemnie się podjeżdżało dróżkami zawalonymi liśćmi i przysypanymi śniegiem. Na górze widoki na Pogórze, które ośnieżone wyglądało zjawiskowo.
Na Berdechu kilkuminutowy postój. Na polu przy leśniczówce spłoszyłem myszołowa.
Las jest niesamowicie spokojny o tej porze roku, totalna cisza jakby był wymarły. Ruszam dalej w stronę Kamieńca. Wiatr złowieszczo świstał, wdzierając się miejscami pod kominiarkę.
Droga biegnąca szczytowymi partiami wzgórz, na których leży Głobikowa oblodzona, także trzeba było uważać. Spodziewałem się, że na górze nie będzie lekko. I tym razem Głobikowa nie zawiodła ;D Wietrznie, przejmujące zimno i ogólnie trudne warunki. Padł też rekord temperatury: około -8C. W takim zimnie jeszcze nie miałem okazji jeździć.
Na trasie kilka postojów, które wymuszały niesamowicie szybko marznące dłonie. Nie pomagały rękawice kellysa na zimne dni docieplone rękawiczkami bawełnianymi. Dłuższa jazda groziła utratą czucia w palcach i odmrożeniem, a do tego nie można było dopuścić. Trzeba się będzie rozglądnąć za czymś cieplejszym na dłonie, jeśli chce częściej jeździć w niskich temperaturach.