Info
Jestem MateM z miasta Dębica/ Darmstadt (Hesja). Od 2008 roku na rowerze przejechałem: 103627.17 w tym 14628.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.05 km/hWięcej o mnie.
Mapa przejechanych dróg- aktualizacja 2022
Najdłuższa wycieczka: 120 km Najdłuższa wycieczka: 138 km Najdłuższa wycieczka: 143 km Najdłuższa wycieczka: 206.7 km Najdłuższa wycieczka: 124.6 km Najdłuższa wycieczka: 173 km Najdłuższa wycieczka: 154 km Najdłuższa wycieczka: 135 km Najdłuższa wycieczka: 141 km Najdłuższa wycieczka: 99 km Najdłuższa wycieczka: 138 km Najdłuższa wycieczka: 164 km Najdłuższa wycieczka: 201 km Najdłuższa wycieczka: 166 km Najdłuższa wycieczka: 148 km Najdłuższa wycieczka: 104 km
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Listopad1 - 0
- 2024, Październik10 - 7
- 2024, Wrzesień6 - 6
- 2024, Sierpień9 - 2
- 2024, Lipiec18 - 16
- 2024, Czerwiec7 - 10
- 2024, Maj7 - 6
- 2024, Kwiecień5 - 10
- 2024, Marzec8 - 11
- 2024, Luty12 - 27
- 2024, Styczeń9 - 17
- 2023, Grudzień6 - 2
- 2023, Listopad7 - 12
- 2023, Październik17 - 19
- 2023, Wrzesień5 - 9
- 2023, Sierpień11 - 18
- 2023, Lipiec19 - 0
- 2023, Czerwiec5 - 2
- 2023, Maj6 - 6
- 2023, Kwiecień6 - 4
- 2023, Marzec10 - 17
- 2023, Luty11 - 20
- 2023, Styczeń5 - 0
- 2022, Grudzień6 - 2
- 2022, Listopad11 - 4
- 2022, Październik14 - 14
- 2022, Wrzesień11 - 10
- 2022, Sierpień18 - 10
- 2022, Lipiec13 - 2
- 2022, Czerwiec10 - 6
- 2022, Maj8 - 0
- 2022, Kwiecień6 - 0
- 2022, Marzec7 - 0
- 2022, Luty13 - 4
- 2022, Styczeń10 - 2
- 2021, Grudzień9 - 2
- 2021, Listopad15 - 0
- 2021, Październik16 - 2
- 2021, Wrzesień14 - 0
- 2021, Sierpień11 - 2
- 2021, Lipiec12 - 0
- 2021, Czerwiec2 - 0
- 2021, Maj8 - 4
- 2021, Kwiecień6 - 4
- 2021, Marzec10 - 20
- 2021, Luty11 - 2
- 2021, Styczeń14 - 22
- 2020, Grudzień12 - 0
- 2020, Listopad14 - 8
- 2020, Październik13 - 2
- 2020, Wrzesień15 - 0
- 2020, Sierpień18 - 4
- 2020, Lipiec18 - 0
- 2020, Czerwiec18 - 0
- 2020, Maj15 - 2
- 2020, Kwiecień15 - 2
- 2020, Marzec10 - 7
- 2020, Luty10 - 4
- 2020, Styczeń16 - 0
- 2019, Grudzień12 - 0
- 2019, Listopad8 - 2
- 2019, Październik5 - 0
- 2019, Wrzesień14 - 0
- 2019, Sierpień15 - 0
- 2019, Lipiec16 - 0
- 2019, Czerwiec29 - 0
- 2019, Maj30 - 0
- 2019, Kwiecień28 - 0
- 2019, Marzec17 - 2
- 2019, Luty19 - 0
- 2019, Styczeń9 - 0
- 2018, Grudzień9 - 0
- 2018, Listopad10 - 0
- 2018, Październik5 - 2
- 2018, Wrzesień11 - 0
- 2018, Sierpień5 - 0
- 2018, Lipiec8 - 2
- 2018, Czerwiec17 - 0
- 2018, Maj19 - 2
- 2018, Kwiecień11 - 2
- 2018, Marzec11 - 0
- 2018, Luty3 - 0
- 2018, Styczeń5 - 0
- 2017, Grudzień9 - 2
- 2017, Listopad11 - 4
- 2017, Październik14 - 3
- 2017, Wrzesień15 - 2
- 2017, Sierpień14 - 0
- 2017, Lipiec22 - 0
- 2017, Czerwiec10 - 0
- 2017, Maj6 - 0
- 2017, Kwiecień9 - 0
- 2017, Marzec13 - 0
- 2017, Luty3 - 0
- 2016, Grudzień6 - 0
- 2016, Listopad10 - 0
- 2016, Październik12 - 0
- 2016, Sierpień4 - 0
- 2016, Lipiec11 - 0
- 2016, Czerwiec9 - 0
- 2016, Maj9 - 0
- 2016, Kwiecień12 - 0
- 2016, Marzec12 - 0
- 2016, Luty10 - 0
- 2016, Styczeń6 - 0
- 2015, Grudzień6 - 0
- 2015, Listopad10 - 0
- 2015, Październik15 - 0
- 2015, Wrzesień15 - 0
- 2015, Sierpień18 - 0
- 2015, Lipiec17 - 0
- 2015, Czerwiec18 - 0
- 2015, Maj14 - 0
- 2015, Kwiecień14 - 0
- 2015, Marzec14 - 0
- 2015, Luty9 - 0
- 2015, Styczeń8 - 0
- 2014, Grudzień6 - 0
- 2014, Listopad13 - 0
- 2014, Październik11 - 0
- 2014, Wrzesień19 - 2
- 2014, Sierpień18 - 0
- 2014, Lipiec13 - 0
- 2014, Czerwiec13 - 0
- 2014, Maj9 - 0
- 2014, Kwiecień8 - 0
- 2014, Marzec16 - 0
- 2014, Luty9 - 0
- 2014, Styczeń6 - 0
- 2013, Grudzień10 - 1
- 2013, Listopad6 - 0
- 2013, Październik9 - 0
- 2013, Wrzesień5 - 0
- 2013, Sierpień16 - 0
- 2013, Lipiec20 - 0
- 2013, Czerwiec18 - 0
- 2013, Maj17 - 2
- 2013, Kwiecień17 - 3
- 2013, Marzec7 - 2
- 2013, Luty4 - 0
- 2013, Styczeń1 - 0
- 2012, Grudzień6 - 0
- 2012, Listopad8 - 0
- 2012, Październik13 - 0
- 2012, Wrzesień18 - 0
- 2012, Sierpień24 - 0
- 2012, Lipiec25 - 2
- 2012, Czerwiec18 - 0
- 2012, Maj21 - 8
- 2012, Kwiecień14 - 1
- 2012, Marzec10 - 2
- 2012, Luty2 - 0
- 2012, Styczeń1 - 0
- 2011, Grudzień9 - 3
- 2011, Listopad9 - 4
- 2011, Październik5 - 0
- 2011, Wrzesień13 - 0
- 2011, Sierpień19 - 5
- 2011, Lipiec18 - 8
- 2011, Czerwiec23 - 12
- 2011, Maj17 - 1
- 2011, Kwiecień15 - 3
- 2011, Marzec4 - 2
- 2011, Styczeń2 - 2
- 2010, Grudzień1 - 2
- 2010, Listopad11 - 0
- 2010, Październik16 - 5
- 2010, Wrzesień15 - 0
- 2010, Sierpień21 - 9
- 2010, Lipiec19 - 11
- 2010, Czerwiec21 - 8
- 2010, Maj15 - 6
- 2010, Kwiecień11 - 7
- 2010, Marzec4 - 4
- 2009, Grudzień1 - 0
- 2009, Listopad2 - 0
- 2009, Październik2 - 0
- 2009, Wrzesień18 - 7
- 2009, Sierpień21 - 1
- 2009, Lipiec20 - 0
- 2009, Czerwiec14 - 0
- 2009, Maj14 - 0
- 2009, Kwiecień16 - 4
- 2009, Marzec4 - 0
- 2009, Luty6 - 0
- 2009, Styczeń7 - 0
- 2008, Wrzesień6 - 0
- 2008, Sierpień9 - 0
- 2008, Lipiec6 - 0
- 2008, Czerwiec3 - 0
- 2008, Maj8 - 0
- 2008, Kwiecień3 - 0
Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2010
Dystans całkowity: | 1077.40 km (w terenie 89.40 km; 8.30%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 21 |
Średnio na aktywność: | 51.30 km |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
55.00 km
11.20 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie: m
Kalorie: kcal
Rower:Salamander
Wałki, Podgórska Wola i ulewa
Niedziela, 15 sierpnia 2010 · dodano: 16.08.2010 | Komentarze 0
Wyjazd z rekreacyjnym tempem na trasę Wałki. Przyjemna jazda przez las, który w porównaniu z jesienią czy wiosną zmienił się na tyle, że poznawałem jedynie główną drogę i niektóre punkty charakterystyczne.Dojeżdżając do punktu kulminacyjnego obranej trasy, na terenie nadleśnictwa Gromnik w woj. Małopolskim, widze przed sobą i powoli nad sobą szare burzowe chmury i błyski. Pomimo tego jade jeszcze kawałek aby dojechać do skraju lasu i powrót kręcać już z o wiele większą prędkością. Wyjeżdżam na szosę i teraz dylemat: prosto przez las szutrem czy skręcić szosą na Podgórską Wolę? Obieram wariant drugi, który pomimo dłuższej trasy ponad dwukrotnie szybciej jestem w stanie przebyć niż jazdę w lesie. Zbliżam się przez to do burzy, w PW jest już niebezpiecznie, bo co chwile gdzieś w pobliżu błyska się i grzmi.
Przed Żdżarami luneło z nieba, tak że jazda okazała się niemożliwa. Deszcz bił niemiłosiernie w przystanek, na który po niecałej minucie ulewy dotarłem. Jakaś kobieta z pobliskiego domu zaprasza ruchem ręki, aby schronić się pod dach, jednak po chwili ulewa niemal ustaje więc ruszam dalej.
Ledwie minałem Żdżary, gdy znowu zaczęło lać, zatrzymywać się jednak nie mogłem bo jeszcze sporo do Dębicy a wieczór już sie zblizał i temperatura coraz bardziej spadała. Zatrzymując się będe miał problem z rozgrzaniem się i ponowną jazdą. Przemoczony i zziebnięty, deszcz przy prędkości uderza w nieosłonięte ręce i nogi, mkne na maksymalnym przełożeniu. To świetny trening wytrzymałościowy z drugiej strony.
Za górką w lesie do Chotowej, przy miejscu postoju samochodów i końcu trasy torfy mijam schowanego pod daszkiem rowerzyste?
Leje do Straszęcina, dojeżdżając do Dębicy deszcz juz nie pada, odczuwa się cieplejsze powietrze i woda w ochlapujących kałużach jest cieplejsza niż za miastem.
Szybka reanimacja gorącym prysznicem, jeszcze schodze osuszyć pobieżnie sprzęt. Jutro czeka mnie niepotrzebna robota z rowerem.
Dane wyjazdu:
49.50 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie: m
Kalorie: kcal
Rower:Salamander
Pętla Czarna-Machowa
Piątek, 13 sierpnia 2010 · dodano: 13.08.2010 | Komentarze 0
Wyjazd po 17, upalny dzień.Trasa jak na mapce z tym że w Straszęcinie jazda główną szosą a nie jak na mapce drogą w lewo przed kościołem. Nie chciało mi się przerabiać wcześniejszej mapki dla tego szczegółu.
Kompletny brak mocy dzisiaj, jakoś się jechało ale nie mogłem wycisnąć nic więcej ponad przeciętną prędkość. Ostatnie dni niestety podobnie. Dzisiaj na trasie do Czarnej jakoś wyminałem nieźle jadącego kolarza chyba na jakimś crossie, z tym że po chwili dogonił mnie i siedział mi do Czarnej na ogonie. Nie byłem w stanie docisnąć na tyle aby go zgubić o sprincie nie wspominając. Pozostaje czekać na wzrost formy.
Dane wyjazdu:
43.00 km
4.20 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie: m
Kalorie: kcal
Rower:Salamander
Nightrider Głobikowa
Czwartek, 12 sierpnia 2010 · dodano: 13.08.2010 | Komentarze 3
Uczestnicy:
-Blizzard
-Grandi
W zasadzie pierwszy oficjalny Nightrider BPT miał odbyć się już kilka dni wcześniej, jednak plany zostały pokrzyżowane i dopiero dzisiaj, 13 sierpnia z Blizzardem wyruszamy w pierwszą w tym roku nocną jazdę.
Spotykamy się pod InterMarche około 23.05, po krótkim oczekiwaniu ruszamy w ustaloną naprędce trasę. Przez miasto wiedzie ona ulicami Konarskiego-Krótka-Chopina i skręt na Kawęczyńską. Kawęczyńska nadal w remoncie, niezłe wyboje już na starcie. Przejeżdżamy niezbyt ruchliwą o tej porze obwodnicę i obieramy kurs na Stasiówkę. Wjeżdżamy do lasu drogą szutrową stanowiącą przedłużenie ul. Kawęczyńskiej sprzed obwodnicy.
Las w nocy robi nieziemskie wrażenie. Droga przed nami oświetlona lampkami na kierownicach i w dużej mierze czołówką Blizzarda (która siała fotonami niczym szperacz) pnie się pod górę. Kilka razy obracamy się za siebie, nieprzenikniona ciemność z tyłu działa niezwykle motywująco, aby mocniej pedałować ;) Atmosferę podgrzewały zapewnienia, że przed chwilą właśnie widzieliśmy coś w krzakach z boku lub słyszeliśmy jakieś odgłosy.
Nocne kilometry lecą inaczej niż te pokonywane w dzień. Tak naprawdę nie czuje się dystansu, tym bardziej w ciemnym lesie kiedy to skupiamy się na innych aspektach trasy i liczenie kilometrów to ostatnie co może nam w tej chwili przyjść do głowy. Czy zrobimy 40 czy 90 km, nie czuje się tego za bardzo w nocy.
Szlabany na trasie były pootwierane, co ułatwiło sprawę. Wyjeżdżamy z szutru na asfalt w Stasiówce i kierujemy się drogą na Głobikową. Tylko na chwilę opuszczamy las, by po chwili znowu się w nim zagłębić. Po asfalcie bezproblemowo docieramy do Głobikowej, obserwując pobocza czy czasem jakiś przyczajony kundel nie spróbuje zaatakować nocnych Riderów.
Zatrzymujemy się na terenie kompleksu w Głobikowej, krótki postój przy ławkach i decydujemy się jak to zwykle bywało wcześniej, wejść na wieżę z rowerami. Blizzardowi gramolenie się z rowerem pod pachą idzie łatwiej niż mi, za nim więc docieram na ostatnie piętro wieży. Z góry niecodzienne widoki na pogrążone w mroku wzgórza i domostwa. Na horyzoncie na północ od nas widać światła przemieść Dębicy, kilka charakterystycznych punktów jak oświetlone na czerwono kominy czy bijąca łuna światła z odległych oświetlonych dróg. Tej nocy na niebie tuż po północy miały się ukazać najintensywniej w okresie całego lata roje perseidów. Pomimo obserwacji udaje się nam zauważyćjedynie kilka szybko przemykających meteorów. Zauważamy jeszcze kilka nietoperzy krążących wokół kompleksu.
Wieje ciepły, potem już chłodniejszy wiatr na wieży. Blizzard odstawia akcje z pewnymi odgłosami :D
Schodzimy z wieży i jeszcze chwilę siedzimy na ławce tuż koło baru „Dino”. Wiemy, że teraz najtrudniejszy moment jazdy, bo mięśnie zdążyły już się wyziębić a przy chłodnym powietrzu zbyt szybko się nie rozgrzeją. Dodatkowo za niecały kilometr miniemy newralgiczny odcinek trasy: fragment drogi ze zlokalizowanym przy niej feralnym gospodarstwem z którego zwykle wyskakuje czarne psisko. Zjeżdżamy z górki mocniej pedałując, Blizzard trochę mi odjechał. Po chwili widzę, jak czarny pies wielkości wilczura wyskakuje z prawej na Blizza, który potraktował go skupionym światłem z czołówki prosto w ślepia. To musiało nieco ostudzić zapał agresywnego kundla, który teraz puścił się za mną. Nierozgrzane jeszcze nogi nie chciały za bardzo dać z siebie pełnej mocy, a tuż za sobą słyszałem szczekanie. Po chwili jednak odgłosy zaczęły cichnąć, znak że pies odpuścił. W tym miejscu w nocy możemy zawsze liczyć na przyspieszony puls i porcje adrenaliny ;)
Zjeżdżamy przez las z Południka, przy zwiększonej prędkości nieosłonięte nogi i ręce dają znać, że jest za zimno. Mieliśmy się zatrzymać tuż po wyjechaniu z lasu, ale Blizzard znowu coś wypatrzył w krzakach po prawej i nie ryzykując zjeżdżamy dalej w dół doliny.
Jesteśmy na „biegunie zimna” tej trasy, czyli w Dolinie Ostrej. Podczas gdy temperatura dla Dębicy w nocy wynosiła 20 C, tutaj było około 12C. Powoli wjeżdżając w dolinę dało się stopniowo odczuć ten przejmujący ziąb.
Dobrym tempem przejeżdżamy przez Gumniska i Latoszyn po czym przekraczając obwodnicę Dębicy wjeżdżamy na ul. Krakowską. Zatrzymujemy się na rynku przy jednej z ławek. Pomimo późnej godziny (było już koło 02:00) grupki niesfornej młodzieży wałęsały się po ulicach centrum miasta.
Postanawiamy jeszcze poszaleć w mieście robiąc to, czego za dnia raczej nie mielibyśmy możliwości uczynić. Rajd od ronda do ronda, z Krakowskiej pod raj i z powrotem. Kolejne z nocnych rozrywek to gonitwa wokół ronda, kto kogo złapie. Slalom między linia przerywaną jezdni, jazda między słupkami na parkingu Galerii Dębickiej to kolejne pomysły. Blizzard dokonuje dodatkowo dość szalonego pokonania ronda w sobie wiadomy sposób ;) przed 03:00 podjeżdżamy pod InterMarche, pogawędka i rozjeżdżamy się w swoich kierunkach.
Kategoria NightRider
Dane wyjazdu:
47.70 km
2.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie: m
Kalorie: kcal
Rower:Salamander
Przecław z Korzeniowem
Środa, 11 sierpnia 2010 · dodano: 11.08.2010 | Komentarze 0
Jazda na Przecław, w Korzeniowie skręcam w lewo lasem do grobu Dragona.Powrót na trase, przejazd przez Przecław i główną do Dębicy.
ob ciepło-zimno
?128155345879504
Dane wyjazdu:
32.30 km
4.20 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie: m
Kalorie: kcal
Rower:Salamander
Pętla z Kawęczyńskiej II
Wtorek, 10 sierpnia 2010 · dodano: 10.08.2010 | Komentarze 0
Postanowiłem dzisiaj nieco przyzwyczaić organizm do większej liczby treningów w ciągu tygodnia. Stąd wypad rano i teraz, wieczorny wypad na pętle, koło 18:40, powrót koło 20.Dane wyjazdu:
64.40 km
0.20 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie: m
Kalorie: kcal
Rower:Salamander
Pętla Jaworze-Głobikowa-Ropczyce
Wtorek, 10 sierpnia 2010 · dodano: 10.08.2010 | Komentarze 0
Wyjazd po 10.15, powrót po 13.40. Niezły grill sobie zafundowałem w południe, ale na jednym bidonie dało sie objechać.Od Podgrodzia do Pilzna dłuugi korek, który pięknie wymijam z boku. Szacunkowo jadąc z samochodami od ronda przy Latoszynie dojechałem do Pilzna szybciej niż one, fajnie to wyglądało jak się wymija taką masę samochodów na luziku, a one niestety musza tkwić w tym korku. Wszystko przez roboty na "czwórce" w Parkoszu.
W Dobrkowie ukąsiła mnie najprawdopodobniej pszczoła, odbiciem okularów nie mogłem zobaczyć miejsca ukąszenia, po chwili znalazłem na szyi żądło :D
Podjazd na Jaworze Górne dość męczący, nagrodą były piękne widoki na stawy pod Pilznem i Pogórze Ciężkowickie.
Po wyjechaniu na górke znowu widoczki na Pogórze Strzyżowskie.
Dość szybko przejeżdżam przez Małą, z racji większej liczby zjazdów niż podjazdów.
Niemiłosiernie dłużyła sie trasa przebiegająca z Łączek Kucharskich do Ropczyc.
Na e-40 jak zawsze ruch, raz w Lubzinie muszę się zatrzymać za nieprzezroczystym ekranem dziękoszczelnym, za bardzo zgrzało styki.
Koło BBC korek, z racji przebudowy wylotu ul.rzeszowskiej do lwowskiej.
Dane wyjazdu:
87.50 km
1.50 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie: m
Kalorie: kcal
Rower:Salamander
Pętla górkami do Jodłowej
Niedziela, 8 sierpnia 2010 · dodano: 08.08.2010 | Komentarze 0
W ostatnich dwóch tygodniach chodziła mi po głowie wycieczka po Pogórzu Ciężkowickim do Jodłowej. Dzisiaj postanowiłem ten zamiar zrealizować. Podstawowy błąd, nie wzialem cyfrówki, a było co pstrykać.Ogólnie trasa dość ciekawa, pojechałem nieco inaczej przed Lubczą niż planowałem, ale dzięki temu miałem okazje zobaczyć najładniejsze na trasie wycieczki panoramy.
Wcześniej 3 kundelki puściły się za mną, zanim jednak wygrzebały się z wysokiej trawy i przeleciały przez rów, pomimo podjazdu trochę już odjechałem i po jakichś kilkunastu sekundach odpuściły.
Zanim dojechałem do Jodłowej, pomęczyłem trochę podjazdami które miejscami były dość strome. Ogólnie Pogórze Ciężkowickie nieco się różni od Strzyżowskiego. W części zachodniej po której jeździłem jest mało zalesione, przeważają tereny rolnicze.
Sama Jodłowa wygląda raczej jak małe miasto, nie wieś. Centrum z małym rynkiem moznaby powidzieć, podstawowa infrastruktura jak apteka, urzędy, większe sklepy są.
w Przeczyczy na moście na Wisłoce chwile się zatrzymuje, naprawde ładne widoczki na Wisłoke i pobliskie wzgórza w promieniach wieczornego słońca.
Powrót e-40 bez rewelacji, nie miałem na tej wycieczce plecaka, co się przyjęło energii w domu musiało starczyć na trase.
Dane wyjazdu:
52.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie: m
Kalorie: kcal
Rower:Salamander
Pętla Ropczyce-Mała-Głobikowa
Sobota, 7 sierpnia 2010 · dodano: 07.08.2010 | Komentarze 0
Do Ropczyc e-40 słońce grzeje w plecy, potem już czołowo.W Ropczycach budowa obwodnicy pełną parą.
Kurs na Łączki Kucharskie, dalej Mała i podjazdy, Głobikowa. Nic szczególnego na trasie.
Dane wyjazdu:
55.10 km
4.20 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie: m
Kalorie: kcal
Rower:Salamander
Pętla Głobikowa-Jaworze-Zawadka Brzostecka/10 000 km stuknęło :D
Czwartek, 5 sierpnia 2010 · dodano: 05.08.2010 | Komentarze 0
Mój rowerek dzisiejszą trasą przypieczętował okrągłe 10 k km przebiegu. Z tej okazji wczoraj go dokładnie wyczyściłem i nasmarowałem, gdzie trzeba.Należy się w tym miejscu jeszcze małe podsumowanie. Przecz z kanciarzami którzy namawiają na zmianę napędu co 3-4 k km. Kązdy przecież chce zarobić ;) Ja na średniej klasy napędzie zrobiłem 10k i jeszcze kilka tysięcy wyciśnie. Luz już jest ale łańcuch nie skacze więc jeździ się dalej. Ogólnie poza kilkoma gumami nigdy mnie nie zawiódł i niech tak pozostanie.
?128103650312710
Dane wyjazdu:
51.30 km
10.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie: m
Kalorie: kcal
Rower:Salamander
Pętla Grudna-Połomia-Parkosz
Wtorek, 3 sierpnia 2010 · dodano: 04.08.2010 | Komentarze 2
Koło 20 meteorogram przewidywał deszcz, przed 18 wyruszam w trase aby zdążyć przed ulewą. Jazda laskiem latoszyńskim po nowych terenach, trochę kluczenia po lasach. Jest jeszcze dośc gorąco.Podjeżdżając z Grudnej do Głobikowej zauważam nadciagające z południa chmury burzowe, zerwał sie też silny wiatr lekko utrudniając podjeżdżanie. W Głobikowej wieje juz naprawdę silno, krótka decyzja i zjeżdżam Połomią zamiast do Braciejowej.
Już na leśnym zjeździe zaczęło delikatnie kropić, nieco mocniej podkręciłem tempo jazdy. Chociaż niebo było zachmurzone byłem pewnien, że 20 jeszcze nie ma, było za jasno. Mocniej lunęło gdy jechałem za Połomią lasem a na dobre rozpadało się na drodze przez Dobrków. Super. Deszcz zaczął dość mocno naparzać bijąc po rękach :D i zalewając okulary na tyle, że jazda stała się niemożliwa. Przybijam do pierwszego lepszego przystanku.
Kilka minut oczekiwania, ulewa nieco straciła impetu więc nie ma na co czekać, jade dalej. Na horyzoncie na wysokości Pilzna piękny zachód słońca który przebił sie przez odpływające na zachodzie chmury. Nade mną dalej leje, co tworzy fajny kontrast. Po krótkiej przerwie na przystanku jest mi cholernie zimno w krótkim stroju, postanawiam jechać e-40 z racji kilku podjazdów na których sie nieco rozgrzeje.
Jazda E-40 w strugach deszczu to fajne emocje. Chwilami lało słabiej, to znowu mocniej. Jak na trasę międzynarodową, za dużo wody kumuluje się na niej po deszczu.
Przyjeżdżam na osiedle, jeszcze chwile pada i deszcz ustaje..wycieram nieco napęd i do domu. Jestem cały mokry, jakbym przed chwilą wyszedł z rzeki. Gorący prysznic przywraca stan świadomości ;D
Oficjalnie jest to chyba najdłuższa moja jazda w deszczu.
?128090817295138