Info
Jestem MateM z miasta Dębica/ Darmstadt (Hesja). Od 2008 roku na rowerze przejechałem: 103268.63 w tym 14584.10 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.05 km/hWięcej o mnie.
Mapa przejechanych dróg- aktualizacja 2022
Najdłuższa wycieczka: 120 km Najdłuższa wycieczka: 138 km Najdłuższa wycieczka: 143 km Najdłuższa wycieczka: 206.7 km Najdłuższa wycieczka: 124.6 km Najdłuższa wycieczka: 173 km Najdłuższa wycieczka: 154 km Najdłuższa wycieczka: 135 km Najdłuższa wycieczka: 141 km Najdłuższa wycieczka: 99 km Najdłuższa wycieczka: 138 km Najdłuższa wycieczka: 164 km Najdłuższa wycieczka: 201 km Najdłuższa wycieczka: 166 km Najdłuższa wycieczka: 148 km Najdłuższa wycieczka: 104 km
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Październik3 - 4
- 2024, Wrzesień5 - 4
- 2024, Sierpień9 - 2
- 2024, Lipiec18 - 16
- 2024, Czerwiec7 - 10
- 2024, Maj7 - 6
- 2024, Kwiecień5 - 10
- 2024, Marzec8 - 11
- 2024, Luty12 - 27
- 2024, Styczeń9 - 17
- 2023, Grudzień6 - 2
- 2023, Listopad7 - 12
- 2023, Październik17 - 19
- 2023, Wrzesień5 - 9
- 2023, Sierpień11 - 18
- 2023, Lipiec19 - 0
- 2023, Czerwiec5 - 2
- 2023, Maj6 - 6
- 2023, Kwiecień6 - 4
- 2023, Marzec10 - 17
- 2023, Luty11 - 20
- 2023, Styczeń5 - 0
- 2022, Grudzień6 - 2
- 2022, Listopad11 - 4
- 2022, Październik14 - 14
- 2022, Wrzesień11 - 10
- 2022, Sierpień18 - 10
- 2022, Lipiec13 - 2
- 2022, Czerwiec10 - 6
- 2022, Maj8 - 0
- 2022, Kwiecień6 - 0
- 2022, Marzec7 - 0
- 2022, Luty13 - 4
- 2022, Styczeń10 - 2
- 2021, Grudzień9 - 2
- 2021, Listopad15 - 0
- 2021, Październik16 - 2
- 2021, Wrzesień14 - 0
- 2021, Sierpień11 - 2
- 2021, Lipiec12 - 0
- 2021, Czerwiec2 - 0
- 2021, Maj8 - 4
- 2021, Kwiecień6 - 4
- 2021, Marzec10 - 20
- 2021, Luty11 - 2
- 2021, Styczeń14 - 22
- 2020, Grudzień12 - 0
- 2020, Listopad14 - 8
- 2020, Październik13 - 2
- 2020, Wrzesień15 - 0
- 2020, Sierpień18 - 4
- 2020, Lipiec18 - 0
- 2020, Czerwiec18 - 0
- 2020, Maj15 - 2
- 2020, Kwiecień15 - 2
- 2020, Marzec10 - 7
- 2020, Luty10 - 4
- 2020, Styczeń16 - 0
- 2019, Grudzień12 - 0
- 2019, Listopad8 - 2
- 2019, Październik5 - 0
- 2019, Wrzesień14 - 0
- 2019, Sierpień15 - 0
- 2019, Lipiec16 - 0
- 2019, Czerwiec29 - 0
- 2019, Maj30 - 0
- 2019, Kwiecień28 - 0
- 2019, Marzec17 - 2
- 2019, Luty19 - 0
- 2019, Styczeń9 - 0
- 2018, Grudzień9 - 0
- 2018, Listopad10 - 0
- 2018, Październik5 - 2
- 2018, Wrzesień11 - 0
- 2018, Sierpień5 - 0
- 2018, Lipiec8 - 2
- 2018, Czerwiec17 - 0
- 2018, Maj19 - 2
- 2018, Kwiecień11 - 2
- 2018, Marzec11 - 0
- 2018, Luty3 - 0
- 2018, Styczeń5 - 0
- 2017, Grudzień9 - 2
- 2017, Listopad11 - 4
- 2017, Październik14 - 3
- 2017, Wrzesień15 - 2
- 2017, Sierpień14 - 0
- 2017, Lipiec22 - 0
- 2017, Czerwiec10 - 0
- 2017, Maj6 - 0
- 2017, Kwiecień9 - 0
- 2017, Marzec13 - 0
- 2017, Luty3 - 0
- 2016, Grudzień6 - 0
- 2016, Listopad10 - 0
- 2016, Październik12 - 0
- 2016, Sierpień4 - 0
- 2016, Lipiec11 - 0
- 2016, Czerwiec9 - 0
- 2016, Maj9 - 0
- 2016, Kwiecień12 - 0
- 2016, Marzec12 - 0
- 2016, Luty10 - 0
- 2016, Styczeń6 - 0
- 2015, Grudzień6 - 0
- 2015, Listopad10 - 0
- 2015, Październik15 - 0
- 2015, Wrzesień15 - 0
- 2015, Sierpień18 - 0
- 2015, Lipiec17 - 0
- 2015, Czerwiec18 - 0
- 2015, Maj14 - 0
- 2015, Kwiecień14 - 0
- 2015, Marzec14 - 0
- 2015, Luty9 - 0
- 2015, Styczeń8 - 0
- 2014, Grudzień6 - 0
- 2014, Listopad13 - 0
- 2014, Październik11 - 0
- 2014, Wrzesień19 - 2
- 2014, Sierpień18 - 0
- 2014, Lipiec13 - 0
- 2014, Czerwiec13 - 0
- 2014, Maj9 - 0
- 2014, Kwiecień8 - 0
- 2014, Marzec16 - 0
- 2014, Luty9 - 0
- 2014, Styczeń6 - 0
- 2013, Grudzień10 - 1
- 2013, Listopad6 - 0
- 2013, Październik9 - 0
- 2013, Wrzesień5 - 0
- 2013, Sierpień16 - 0
- 2013, Lipiec20 - 0
- 2013, Czerwiec18 - 0
- 2013, Maj17 - 2
- 2013, Kwiecień17 - 3
- 2013, Marzec7 - 2
- 2013, Luty4 - 0
- 2013, Styczeń1 - 0
- 2012, Grudzień6 - 0
- 2012, Listopad8 - 0
- 2012, Październik13 - 0
- 2012, Wrzesień18 - 0
- 2012, Sierpień24 - 0
- 2012, Lipiec25 - 2
- 2012, Czerwiec18 - 0
- 2012, Maj21 - 8
- 2012, Kwiecień14 - 1
- 2012, Marzec10 - 2
- 2012, Luty2 - 0
- 2012, Styczeń1 - 0
- 2011, Grudzień9 - 3
- 2011, Listopad9 - 4
- 2011, Październik5 - 0
- 2011, Wrzesień13 - 0
- 2011, Sierpień19 - 5
- 2011, Lipiec18 - 8
- 2011, Czerwiec23 - 12
- 2011, Maj17 - 1
- 2011, Kwiecień15 - 3
- 2011, Marzec4 - 2
- 2011, Styczeń2 - 2
- 2010, Grudzień1 - 2
- 2010, Listopad11 - 0
- 2010, Październik16 - 5
- 2010, Wrzesień15 - 0
- 2010, Sierpień21 - 9
- 2010, Lipiec19 - 11
- 2010, Czerwiec21 - 8
- 2010, Maj15 - 6
- 2010, Kwiecień11 - 7
- 2010, Marzec4 - 4
- 2009, Grudzień1 - 0
- 2009, Listopad2 - 0
- 2009, Październik2 - 0
- 2009, Wrzesień18 - 7
- 2009, Sierpień21 - 1
- 2009, Lipiec20 - 0
- 2009, Czerwiec14 - 0
- 2009, Maj14 - 0
- 2009, Kwiecień16 - 4
- 2009, Marzec4 - 0
- 2009, Luty6 - 0
- 2009, Styczeń7 - 0
- 2008, Wrzesień6 - 0
- 2008, Sierpień9 - 0
- 2008, Lipiec6 - 0
- 2008, Czerwiec3 - 0
- 2008, Maj8 - 0
- 2008, Kwiecień3 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
KRAJOZNAWCZO
Dystans całkowity: | 25384.08 km (w terenie 3640.88 km; 14.34%) |
Czas w ruchu: | 1037:13 |
Średnia prędkość: | 19.56 km/h |
Maksymalna prędkość: | 70.00 km/h |
Suma podjazdów: | 152325 m |
Maks. tętno maksymalne: | 185 (98 %) |
Maks. tętno średnie: | 159 (84 %) |
Suma kalorii: | 467401 kcal |
Liczba aktywności: | 331 |
Średnio na aktywność: | 76.69 km i 3h 57m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
34.32 km
12.40 km teren
01:53 h
18.22 km/h:
Maks. pr.:46.28 km/h
Temperatura:15.0
HR max:171 ( 90%)
HR avg:138 ( 72%)
Przewyższenie:537 m
Kalorie: 1108 kcal
Rower:Spider 27.5
Głobikowa z wąwozu- Kałużówka- las latoszyński
Wtorek, 13 listopada 2018 · dodano: 14.11.2018 | Komentarze 0
Niewykluczone, że to już ostatnia z tegorocznych wycieczek przebiegająca w przyjemnej scenerii złotej jesieni. Choć kalendarzowo są to okolice połowy listopada, to jeśli wierzyć prognozom nadciąga przedzimie- jesienna szaruga z opadami deszczu ze śniegiem i nocnymi mrozami.Ostatni ciepły i słoneczny dzień, po którym ma nastąpić długotrwałe pogorszenie pogody wykorzystałem więc na dalszy objazd czerwonego Szlaku Partyzanckiego i odkrywanie nowych ścieżek w terenie.
Od czasu, kiedy zerwałem z rutyną, liczba atrakcyjnych tras terenowych w regionie którymi jeszcze nie jeździłem topnieje niczym lodowce na Antarktydzie. Nadal jednak sporo zostało do odkrycia, o czym przekonałem się tylko dzisiaj parokrotnie na "Kałużówce" i w lesie latoszyńskim. Nieraz przejeżdżałem tędy utartymi szlakami z dużą prędkością, nawet nie zauważając wylotu jednej czy drugiej drogi, prowadzącej w całkiem nieznany mi teren.
Na Grabówce przeżywam zaskoczenie innego rodzaju. Na fragmencie widokowym trasy zielonego szlaku rowerowego położono niespełna pół kilometra asfaltu: koniec szutru, kłębów kurzu ciągnących się za przejeżdżającymi samochodami i ucieczek w boczne drogi gruntowe. Najprawdopodobniej jednak na tym się nie skończy, i nawierzchnia utwardzona połączy trasę wiodącą z Latoszyna do Gołęczyny. Zwiększy się przez to dostępność komunikacyjna tego miejsca i niestety na szlaku pojawi się więcej samochodów..
Podjazdy wg. Garmin 537 m, Sigma 541 m.
Terenowe kilometry:
4.5 km wąwóz w lesie Wolica i pod Stasiówkę
4 km las Kałużówka
3.9 km las latoszyński
Mruczek na Południku.
W leśnej głuszy.
Czerwony szlak w kierunku Kałużówki.
Pomnik partyzantów AK na Kałużówce.
Nowe tablice szlaku.
Na Grabówkę.
Asfalt na Grabówce.
Nowa trasa nad Latoszynem.
Las w okolicy zdroju latoszyńskiego.
Powrót do Dębicy.
Kategoria /Polska/, #Pogórze Strzyżowskie, 27.5, KARPATY, Wiatr, KRAJOZNAWCZO, Zdjęcie
Dane wyjazdu:
42.47 km
18.10 km teren
02:06 h
20.22 km/h:
Maks. pr.:38.33 km/h
Temperatura:16.0
HR max:171 ( 90%)
HR avg:136 ( 71%)
Przewyższenie:169 m
Kalorie: 1232 kcal
Rower:Spider 27.5
Rezerwat "Torfy", Żyrakowskie Góry, Potok Chotowski
Poniedziałek, 12 listopada 2018 · dodano: 15.11.2018 | Komentarze 0
Dzisiejszego dnia dla odmiany wybrałem się w lasy Chotowej i odświeżyłem sobie płaską, terenową trasę biegnącą przez Żyrakowskie Góry i Potok Chotowski.Wcześniej jednak odwiedziłem rezerwat Torfy, którego los stoi pod znakiem zapytania. Zauważalnie rokrocznie w ostatnich latach wzrasta liczba drzew, głównie sosny zwyczajnej, przenikających w ten ekosystem. Narost sosnowy wkracza na torfowisko coraz intensywniej, nie jest to na szczęście proces nieodwracalny i nic nie jest przesądzone.
Wiele osób wykorzystuje ten drugi dzień wolny na aktywność poza domem, na trasie minąłem licznych spacerowiczów z kijkami, czy czworonogami.
Nad potokiem zawitałem dopiero pod koniec dnia, poziom wody okazał się jednak zbyt wysoki, musiałem więc zmienić przebieg trasy.
Łącznie w terenie wykręciłem ponad 18 km. Przewyższenie Sigma 191 m, Garmin- 169 m.
Dąb opanowany przez mchy.
Krótki postój w rezerwacie.
Torfy.
Postępująca sukcesja stanowi zagrożenie dla rezerwatu Torfy.
Światło i cień.
W koronach drzew.
Kapliczka w lesie.
Początek trasy do potoku mocno zarośnięty.
Bór sosnowy.
W drodze do potoku.
Potok Chotowski.
Ścinka.
W związku z budową nowej przeprawy przez Wisłokę zamknięty został most w Straszęcinie.
Kategoria Zdjęcie, KRAJOZNAWCZO, Wiatr, 27.5, #Kotlina Sandomierska, /Polska/
Dane wyjazdu:
35.61 km
17.50 km teren
02:29 h
14.34 km/h:
Maks. pr.:45.28 km/h
Temperatura:13.0
HR max:179 ( 94%)
HR avg:142 ( 74%)
Przewyższenie:814 m
Kalorie: 1540 kcal
Rower:Spider 27.5
Święto Niepodległości na Pogórzu
Niedziela, 11 listopada 2018 · dodano: 11.11.2018 | Komentarze 0
Dziś przypada setna rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości. W regionie licznie odwiedzane są Miejsca Pamięci Narodowej, upamiętniające Polaków poległych w walce za Ojczyznę- także te z II wojny światowej.Postanowiłem, że tego dnia przejadę czerwonym szlakiem pieszym, wytyczonym na wzgórzach okalających wsie Braciejowa i Gumniska, łączącym miejsca związane z funkcjonowaniem Armii Krajowej w gminie Dębica i Pilzno. Jego pełna nazwa brzmi: Szlak Partyzancki II Zgrupowania AK Obwodu Dębica, i poza wariantem pieszym powstał także szlak dla rowerzystów oznaczony na zielono.
Czerwona trasa w większości jest terenowa i o tej porze roku zasypana liśćmi. Pomimo zachowanej ostrożności, na zjeździe w lesie po zboczu góry Okop zaliczyłem pierwszy w tym roku, i jakże widowiskowy, przelot przez kierownicę. Przy niewielkiej prędkości koło utknęło w ukrytej w listowiu koleinie, skończyło się na otarciu uda. 11 km w terenie od Okopu po Południk i żadnych turystów po drodze, natknąłem się za to na dwa bezpańskie psy, które przez chwilę za mną podążały.
Ponadto niezliczona ilość potoków, przez które przyszło mi dzisiaj przejechać.
W drodze na Kałużówkę minąłem delegację z flagą. Na samej polanie kilka osób pod pomnikiem, w tym także rowerzyści. Płoną znicze.
Wieczorem podjeżdżam jeszcze od strony Gumnisk asfaltem pod Las Wolicki, aby odwiedzić pomnik upamiętniający setki Żydów wymordowanych przez hitlerowców w trakcie wojny.
W trakcie dzisiejszej wycieczki po raz pierwszy w naturze udało mi się zaobserwować salamandrę plamistą. Zaskakujące dla mnie tym bardziej, że za dnia (bezdeszczowego) i tak blisko Dębicy. Ten jakże zjawiskowy płaz znajdował się już blisko swojej kryjówki w chwili, gdy go zauważyłem, udało mi się jednak zrobić kilka zdjęć i krótki filmik, zanim na dobre zniknął w norce. Choć natknąłem się na nią niemal w połowie listopada, jak wyczytałem aktywne mogą być nawet jeszcze w grudniu. Stanowisko odkryłem na wysokości 338 m. n.p.m.
Przewyższenie: 814 m. Garmin, 844 m. Sigma.
Salamandra plamista pod Dębicą.
Ucieczka.
Potok Ostra.
Gimnazjum w Gumniskach- miejsce spotkań partyzantów.
Cmentarz w Gumniskach. To tu w okresie niemieckiej okupacji żołnierze AK w grobach ukrywali broń.
Gumniska.
Braciejowa, w tle Kamieniec (454 m. n.p.m.).
Rolniczy krajobraz Gumnisk.
Cirrusy nad Stasiówką, zwiastujące zmianę pogody.
Kolonia Gumnisk na wzgórzu.
Południowe krańce Dębicy.
Na Okop.
Oznaczenia Szlaku Partyzanckiego.
Okazały fomes fomentarius, czyli hubiak pospolity.
Niebieskim szlakiem.
Trasa Szlaku Partyzanckiego na Berdechu.
Pod Stawami, Braciejowa.
Buczyna bez podszycia.
Las Stoszki.
Jak w rezerwacie.
Mokro i ślisko.
Okolice Gumnisk.
Zachód słońca na Pogórzu.
Kategoria /Polska/, #Pogórze Strzyżowskie, 27.5, I i II WŚ, KARPATY, Wiatr, KRAJOZNAWCZO, Zdjęcie
Dane wyjazdu:
59.96 km
1.40 km teren
02:43 h
22.07 km/h:
Maks. pr.:42.11 km/h
Temperatura:18.0
HR max:175 ( 92%)
HR avg:139 ( 73%)
Przewyższenie:291 m
Kalorie: 1653 kcal
Rower:Spider 27.5
Poligon Straszęcin- Przeryty Bór- Las Jawornik
Środa, 7 listopada 2018 · dodano: 09.11.2018 | Komentarze 0
Zarastająca ścieżka na poligonie w Straszęcinie.
Kipiel na Wisłoce.
Mozaika pól w Wiewiórce.
Późnobarokowy kościół w Starej Jastrząbce.
Jeden z kilku kiwonów pompujących ropę naftową w regionie dębickim.
Kategoria Zdjęcie, KRAJOZNAWCZO, Wiatr, I i II WŚ, 27.5, #Kotlina Sandomierska, /Polska/
Dane wyjazdu:
43.93 km
10.40 km teren
02:03 h
21.43 km/h:
Maks. pr.:49.85 km/h
Temperatura:19.0
HR max:185 ( 97%)
HR avg:151 ( 79%)
Przewyższenie:719 m
Kalorie: 1415 kcal
Rower:Spider 27.5
Nad Niedźwiadą- Głobikowa i pierwszy błotniak zbożowy
Wtorek, 6 listopada 2018 · dodano: 07.11.2018 | Komentarze 0
Lata ciąg dalszy, dzisiaj w wycieczce udział wziął także wiatr. Sceneria na trasie zmieniała się wielokrotnie: z leśnych ścieżek i dróg gruntowych przysypanych liśćmi przemieszczałem się trawiastymi i porytymi głębokimi koleinami drogami polnymi, by potem dla odmiany podjeżdżać asfaltem. Nie zabrakło także błota, szutrów oraz niespodzianek- "załatany" wykop w lesie nad Gumniskami. Jeden trening, a tak wiele różnych rodzajów nawierzchni.Podczas wycieczki miała miejsce moja pierwsza obserwacja rzadkiego w naszym kraju ptaka lęgowego- błotniaka zbożowego. 3 osobniki udało mi się zauważyć podczas przelotu nad Pogórzem.
719 metrów przewyższenia wyliczył Garmin, nieco więcej Sigma- 726 m.
Kamienista.
Relikty przeszłości.. w bliskim sąsiedztwie znajdują się zamieszkane domy.
Z asfaltu w teren.
Simental w Stasiówce.
Do nieba.
"Małe Bieszczady", w drodze do Niedźwiady.
Buczyna karpacka nad Gumniskami.
Ktoś znalazł sposób na drogowy wykop w lesie nad Gumniskami. Zapora przez miesiące skutecznie chroniła przed wjazdem w dolinę pojazdów silnikowych.
Kategoria Wiatr, /Polska/, #Pogórze Strzyżowskie, 27.5, KARPATY, KRAJOZNAWCZO, Zdjęcie
Dane wyjazdu:
54.45 km
15.10 km teren
02:39 h
20.55 km/h:
Maks. pr.:47.87 km/h
Temperatura:17.0
HR max:176 ( 92%)
HR avg:136 ( 71%)
Przewyższenie:1028 m
Kalorie: 1531 kcal
Rower:Spider 27.5
Wokół Małej, Głobikowa i las koło Kałużówki
Czwartek, 11 października 2018 · dodano: 11.10.2018 | Komentarze 0
Korzystając ze wspaniałej pogody objeżdżam nowe trasy na Pogórzu wokół Małej.Madejówka- przysiółek wsi Mała.
Szczytowymi partiami wzgórza obok Lasu Studzianki.
Pomnik Chrystusa Króla w Małej. Ostatni raz w tym miejscu byłem w 2011 roku z Kirą.
Temp. 23 C- 18 C na Południku- 21 C.
Terenowe odcinki:
2.6 km las Wolica
2.4 km Stasiówka
4.2 km nad Małą
2.2 km Zalas
3.7 km Kałużówka
Aby przekroczyć 1 km w pionie musiałem jeszcze pokręcić pod cmentarz w Latoszynie.
Kategoria KRAJOZNAWCZO, Przewyższenie >1000 m, KARPATY, 27.5, #Pogórze Strzyżowskie, /Polska/
Dane wyjazdu:
172.82 km
11.90 km teren
06:58 h
24.81 km/h:
Maks. pr.:47.07 km/h
Temperatura:22.0
HR max:172 ( 90%)
HR avg:138 ( 72%)
Przewyższenie:614 m
Kalorie: 4226 kcal
Rower:Spider 27.5
Po przełamanie nad Wiślaną Trasę Rowerową
Niedziela, 7 października 2018 · dodano: 07.10.2018 | Komentarze 2
Wyjazd po 7:30, powrót po 15:40. Miało być szybko i jak na moje warunki szybko było: 7 godzin jazdy ze średnią prędkością 25 km na godzinę i umiarkowanym południowym wiatrem. Podmuchy pomagały do Szczucina, potem wiało czołowo lub z boku. Jest to najdalszy dystans w tym roku i drugi po magurskiej "dwusetce" z 2011 roku.Odcinek od Szczucina po Borusową którym przejechałem, to w pełni asfaltowa droga poprowadzona na wale przeciwpowodziowym.
Początkowo zakładany dystans wynosił około 120 km. Na dworcu w Tarnowie okazało się, że na pociąg Regio przyjdzie mi poczekać co najmniej 50 minut, a w Dębicy byłbym o 14.50. Za godzinę spokojnie dojadę do Czarnej, a stąd do miasta już blisko.
Dyspozycja dopisywała, ruszyłem więc w dalszą drogę, przejeżdżając m.in. terenowym szlakiem rowerowym w lesie Wałki.
To już dziewiętnasta wycieczka w tym sezonie, podczas której przekręciłem ponad 100 km, i czwarta powyżej 150 km. Udało się też zbliżyć do życiowej granicy 200 km, którą w przyszłym roku chciałbym wreszcie mtb przekroczyć.
Na szlaku.
Miejsce Obsługi Rowerzystów w Szczucinie. Jest tu chyba wszystko, co może służyć kolarzowi: wiata z ławkami i mapą trasy, grill, stojaki na rowery, toi-toi, punkt sortowanych śmieci, przybornik narzędziowy oraz maszt z lampą zasilaną prądem z wiatraka i kolektora słonecznego . Brakuje tylko hotspotu wi-fi..
Wiślana Trasa Rowerowa.
Przeciwległy, świętokrzyski brzeg Wisły.
Początki jesieni.
Nie tylko rowerzyści korzystają z trasy.
Meandry Wisły.
Stadion w Niecieczy.
Trybuny.
Kolory jesieni, las Wałki.
Kategoria /Polska/, #Kotlina Sandomierska, >100, 27.5, KRAJOZNAWCZO, I i II WŚ, Sam, Zdjęcie
Dane wyjazdu:
110.20 km
1.20 km teren
04:56 h
22.34 km/h:
Maks. pr.:58.59 km/h
Temperatura:27.0
HR max:170 ( 89%)
HR avg:124 ( 65%)
Przewyższenie:681 m
Kalorie: 2237 kcal
Rower:Spider 27.5
Pożegnanie lata w Beskidzie Niskim 3/3: Doliną Sanu do Rzeszowa
Piątek, 21 września 2018 · dodano: 24.09.2018 | Komentarze 0
Po dwóch górskich dniach z licznymi podjazdami i sporym przewyższeniem, ostatniego trzeciego dnia beskidzkiej eskapady mogę wreszcie nieco odpocząć. Profil trasy jest płaski i tylko za Dynowem czeka na mnie jeden dłuższy podjazd.Pierwsze poranne 10 kilometrów to szybki zjazd z Pogórza Bukowskiego bez przewyższenia. Tutaj ma miejsce pierwsze z dwóch dzisiejszego dnia tankowanie bidonów. Za Sanokiem przejazd trasą rowerową Doliną Sanu (w tym szlakiem Green Velo), odwiedzam tu trzy cerkwie: w Hłomczy, Dobrej Szlacheckiej i Uluczu.
Pierwszy raz przyszło mi poruszać się tym szlakiem, i być może trafiłem na najgorszy jego odcinek, niestety ciężko powstrzymać się od krytyki (jak najbardziej uzasadnionej).
Faktem jest, że na odcinku z Siedlisk aż pod Dynów (niby raptem 5-6 km) uroki jazdy psują licznie kursujące wywrotki ze żwirem,a nad rzeką w najlepsze funkcjonują żwirownie. Od Ulucza do Dynowa można naliczyć aż 4 wyrobiska, a lokalizacja szlaku rowerowego na tym odcinku (jakieś 18 km) to w moim odczuciu niesmaczny żart złośliwego urzędnika. Przerzucenie ruchu rowerowego na szerokie asfaltowe drogi dla rowerów niewiele zmienia: i tak przemieszczam się w towarzystwie ciężkiego sprzętu. MOR w Siedliskach ciężko komentować.. komuś kompletnie zabrakło wyobraźni, skoro zlokalizował punkt tuż przy drodze asfaltowej. Wystarczy rzut oka na mapę, aby w najbliższej okolicy znaleźć kilka dużo atrakcyjniejszych i oddalonych od jezdni lokalizacji w cieniu drzew, kwestia dogadania się z właścicielami tych działek. Rozwiązanie po kosztach, ale na niekorzyść dla samych zainteresowanych- nie o to przecież chodzi.
Od Dynowa przemieszczałem się po wyżynnym Pogórzu Dynowskim. Końcowe kilkanaście kilometrów trasy to szybka jazda do Rzeszowa, gdzie docieram po godzinie 14. Chwilę trzeba było odstać w kolejce do kasy, ale bez problemu załapałem się na odjeżdżający już za chwilę pociąg.
San o poranku.
Kolorowy San.
Punkt widokowy nad Sanem.
Cerkiew w Dobrej Szlacheckiej.
XVII-wieczna wieża-dzwonnica bramna jest obiektem unikatowym w skali kraju.
Okna cerkwi.
Dobra Szlachecka- miejsce, gdzie czas się zatrzymał.
Cerkiew w Uluczu, położona na szczycie wzgórza Dębnik 344 m. n.p.m.
Stawy nad Sanem.
Ruiny zamku w Dąbrówce Starzeńskiej.
Kategoria KARPATY, /Polska/, >100, 27.5, KRAJOZNAWCZO, Wielodniowe
Dane wyjazdu:
109.28 km
23.00 km teren
06:30 h
16.81 km/h:
Maks. pr.:54.62 km/h
Temperatura:28.0
HR max:170 ( 89%)
HR avg:126 ( 66%)
Przewyższenie:1691 m
Kalorie: 3226 kcal
Rower:Spider 27.5
Beskid Niski dzień 2: śladami niedźwiedzi w paśmie granicznym
Czwartek, 20 września 2018 · dodano: 08.01.2021 | Komentarze 0
Trop niedźwiedzia brunatnego na zboczu góry Kamień (859 m. n.p.m.), w granicach rezerwatu "Kamień nad Jaśliskami". Ślady zauważyłem na Głównym Szlaku Beskidzkim, ścieżki ludzi i tych zwierząt się więc przecinają. Spotkanie z największym polskim drapieżnikiem oko w oko mogłoby się źle skończyć, i choć przedpołudniem o tej porze roku szanse na kontakt były znikome, to dreszcz niepewności pozostawał, bo zwierzę podążało w tym samym, co ja kierunku.
Początkiem roku 2021 opracowałem kolejny z zaległych jeszcze wpisów z roku 2018:
Poranna niespodzianka
To zdecydowanie najatrakcyjniejszy dzień trzydniowej eskapady z plecakiem po beskidzkich kniejach i odludziach. Gęsta mgła to pierwsze, co zobaczyłem w oknie po przebudzeniu. Mimo iż wczoraj przejechałem spory dystans z dużym przewyższeniem, dzisiaj zapowiadało się jeszcze ciekawiej, więc po godzinie 6 już byłem na nogach. Podczas krótkiej wizyty na balkonie uderzenie zimna ostudziło jednak mój zapał, nie czekał też kubek ciepłego napoju ani śniadanie, po które musiałem sobie najpierw pojechać do sklepu. "Zanim poranne słońce wkrótce rozbije nieco mgły zalegające nad doliną i zrobi się nieco cieplej, mogę się przynajmniej spakować"-pomyślałem. Ostatecznie dopiero w pół do 8 opuściłem nocleg w Tylawie, po drodze w miejscowych Delikatesach robiąc jeszcze zakupy. Bidony zatankowałem do pełna wodą mineralną, a śniadanie i kalorie na resztę dnia zwyczajowo wylądowały w plecaku (w Beskidzie Niskim próżno szukać hoteli, czy restauracji, a sklepy bywają zamykane w porze obiadowej). Znanymi jeszcze drogami przemieściłem się do Jaślisk, a dalej zniszczonym asfaltem po raz pierwszy dotarłem do Lipowca. W cieniu w temperaturze 9.9 °C i stroju letnim (docieplonym jedynie rękawkami i nogawkami) było mi mniej niż komfortowo, jechałem jednak ze świadomością, że z każdą minutą będzie coraz cieplej. Z drugiej strony perspektywa gorącego popołudnia i szybko opróżnianych bidonów nakazywała przychylniejszym okiem spojrzeć na poranny chłód.Niedźwiedzie ślady w leśnych ostępach
W Lipowcu krótka przerwa na zdjęcia okolicy i śniadanie w plenerze. Konsumując słodkie pieczywo z sokiem pomarańczowym przypatrywałem się zauważalnej już w oddali górze Kamień nad Jaśliskami (857 m. n.p.m.): najwyższemu wzniesieniu całego wschodniego Beskidu Niskiego, przez które zaplanowałem dzisiaj przejechać. Wielką niewiadomą był terenowy podjazd pod ten szczyt: ciasny układ poziomic na mapie sugerował co najmniej mocną pracę nóg. Z drogi głównej prowadzącej na Słowację skręciłem na niebieski szlak prowadzący w las w miejscu, gdzie tabliczka przydrożna ostrzegała przed możliwością spotkania niedźwiedzia. Ostatecznie na podjeździe podprowadzać rower musiałem dwukrotnie, na dość krótkich odcinkach: tuż pod granicą państwa, gdy droga gruntowa przeszła w ścieżkę oraz za skrzyżowaniem szlaku granicznego z zielonym.To właśnie tutaj, w pobliżu szczytu Kamień, natknąłem się na wyraźne odciski wielkich łap niedźwiedzia. Spotkanie z największym polskim drapieżnikiem oko w oko mogłoby się źle skończyć, i choć przedpołudniem o tej porze roku szanse na kontakt były znikome, to dreszcz niepewności pozostawał, bo zwierzę podążało w tym samym, co ja kierunku. Sytuacji nie poprawiała gęsta roślinność, w której wił się wąską ścieżką szlak, sprzyjająca zaskoczeniu niedźwiedzia (a to ostatnie, czego można chcieć na odludziu).
Po okresie niepewności, nieco wyżej kolejne zaskoczenie: zamiast zwierzęcia, natknąłem się na kolarza mtb, który jakby nigdy nic smażył sobie na patyku nad małym ogniskiem kiełbaskę. Chwilę spędziliśmy na pogawędce, po czym ruszyłem dalej żółtą trasą w dół zbocza, z powrotem do Lipowca. On jak mówił, jechał (na „fullu”) od Komańczy szlakiem granicznym do Barwinka (więc raczej nie zauważył tych samych, co ja śladów).
Zjazd z Kamienia Nad Jaśliskami przez pierwsze kilkaset metrów dość karkołomny, spore kamienie nie pozwalały nie tyle nabrać prędkości, co chwilami nawet jechać.
W środku lasu minąłem nieczynne kamieniołomy, zawalone licznie przewróconymi drzewami, które w lekkim półmroku gęstych koron tworzyły ponury nastrój. Jeśli w którymś miejscu trasy wyraźnie spadało morale, to chyba właśnie tutaj. Z nieukrywaną ulgą wyjechałem wreszcie z tych skałek na błotniste single. Na dole z trudem doścignąłem innego mtb-ka, który solidnie cisnął do Jaślan. Początkowo byłem przekonany, że gonię niedawno spotkanego górala ze szczytu, jednak on jadąc do Barwinka raczej nie planował zjazdu z pasma. Inny kolarz okazał się sympatykiem Cyklokarpat ze sporą wiedzą o okolicy. W centrum Jaślisk nasze drogi się rozeszły (a raczej rozjechały): ja odbiłem na prawo w kierunku Woli Niżnej, on uciekł na zachód.
Po szybkich asfaltowych kilometrach ponownie przyszła kolej na teren, czyli leśną pętlę w rezerwacie "Źródliska Jasiołki", przez wyludniowe wsie Jasiel i Rudawka Jaśliska u podnóża Kanasiówki (831 m. n.p.m.). Po drodze minąłem grupkę młodzieży szkolnej z opiekunami, zmierzających w przeciwnym kierunku.
Opuszczając Beskid
W drugiej części dnia w Polanach Surowicznych przeżyłem podwójne rozczarowanie: „Chałupa Elektryków” przeszła generalny (ale jak się okazało konieczny) remont, dorabiając się nowej elewacji i fotowoltaiki, tracąc na dotychczasowym klimacie. Liczyłem też na dzikie ostępy przemierzane leśną ścieżką, niestety nowo powstała rozległa szutrówka odebrała temu miejscu dawną dzikość.W Rudawce Rymanowskiej od zachodu słońca dzieliła mnie jeszcze dłuższa chwila, odbiłem więc do Sieniawy obejrzeć zaporę i miejscowy zalew, zaliczając przy okazji jeszcze jedną gminę.
Wieczorem dotarłem na Pogórze Bukowskie- tu moja trasa dobiegła końca. Bez większych problemów odnalazłem dom gościnny, w którym miałem nocować, sprawdzając wcześniej, na etapie planowania trasy, w Internecie jego lokalizację. Drugi dzień pożegnania lata w Beskidzie Niskim dobiegł właśnie końca, u podnóża Tokarni w Woli Piotrowej.
Pozostałe dwa dni beskidzkiej eskapady pod linkami:
Dzień 1: Z Dębicy do Tylawy
Dzień 3: Doliną Sanu do Rzeszowa
Tylawa o poranku: mgliście i zimno.
Jaśliska z resztkami mgły.
Poranne perełki.
Kolory jesieni- dzika róża w Lipowcu.
Łemkowski krzyż w Lipowcu.
W rezerwacie.
Żółty szlak z Kamienia do Lipowca to ciężka trasa po większych kamieniach, ale także pozwalające odpocząć urokliwe błotne ścieżki.
Na łące w Lipowcu.
Pomnik Kurierów Beskidzkich AK w Jasielu.
W nieistniejącej wsi Jasiel.
Bagna w Rudawce Jaśliskiej.
Polany Surowiczne i "Chałupa Elektryków" w nowej odsłonie.
Takie oto szutrówki powstały w Lesie Kanfiniarka, odbierając tym terenom dzikość. Jako kilometrów terenowych tego zaliczyć nie mogę.
Porohy na Wisłoku.
Pogórze Bukowskie, na którym nocowałem.
Kategoria /Polska/, #Beskid Niski, >100, 27.5, Przewyższenie >1000 m, KRAJOZNAWCZO, KARPATY, Rezerwat, Sam, Wielodniowe, Z plecakiem, Zdjęcie
Dane wyjazdu:
135.02 km
17.90 km teren
07:02 h
19.20 km/h:
Maks. pr.:48.26 km/h
Temperatura:
HR max:179 ( 94%)
HR avg:137 ( 72%)
Przewyższenie:1771 m
Kalorie: 4180 kcal
Rower:Spider 27.5
Beskid Niski dzień 1: z Dębicy do Tylawy
Środa, 19 września 2018 · dodano: 09.11.2020 | Komentarze 0
Widok z Grzywackiej Góry w kierunku północnym, skąd przyjechałem.
Wykorzystując wspaniałe warunki pogodowe, końcem września wyskoczyłem na trzy dni w Beskid Niski. Ze względu na małą popularność wśród turystów i niskie zaludnienie, góry te zyskały miano najdzikszych w Polsce. Brak tu spektakularnych alpejskich szczytów, gwarnych ośrodków turystycznych, czy zapchanych szlaków. Jest za to dzika przyroda, cisza i pozostałości wysiedlonego osadnictwa, skupione w opuszczonych wsiach łemkowskich. Idealne miejsce na wycieczki.
W przeddzień wyjazdu zarezerwowałem więc noclegi w domach gościnnych w Tylawie i Bukowsku (w których na skraju jesieni i tak byłem jedynym przyjezdnym), a wszystko, czego potrzebowałem, zmieściłem w jednym 25 litrowym plecaku.
Porankiem przez pierwsze 50 kilometrów bez większego przewyższenia, dobrze sobie znaną trasą w dolinie Wisłoki dotarłem do Jasła. Dalszy podjazd Pogórzem Jasielskim w nowej scenerii, przy większym zaangażowaniu mięśni, z racji wzgórz przekraczających 400 m. n.p.m. Za Nowym Żmigrodem zaczęły się już góry, a wraz z nimi jeszcze większe wysokości. Najwyższa na trasie Grzywacka Góra (567 m. n.p.m.) zapamiętana zostanie jako wietrzny szczyt obdarowujący wspaniałymi widokami, z interesującymi terenowymi zjazdami w Dolinę Wisłoki. W najbliższej okolicy znajduje się zagrożona zalaniem Myscowa. Coraz głośniej mówi się o budowie zbiornika retencyjnego, za sprawą którego zarówno sama miejscowość, jak i liczne trasy terenowe w jej okolicy znajdą się pod wodą. Zaliczę tu dzisiaj kilka ścieżek, póki jeszcze mogę.
W Tylawie zakupy w miejscowych delikatesach. Na nocleg w agroturystyce (tylko z nazwy) dotarłem na pół godziny przed zachodem słońca. Po nocy spędzonej pod słowacką granicą czeka mnie jutro jazda śladami niedźwiedzi w paśmie granicznym.
Zaległy wpis z 19.09.2018.
Żółty szlak do Kąt.
Rusałka pawik.
Na Grzywacką Górę.
Wieża widokowa.
Kamienisty zjazd do Kątów wymagający rowerowej amortyzacji.
Wspaniałości... Grzywacka Góra (567 m. n.p.m.) i zarysowujący się jaśniejszą linią terenowy zjazd, którym miałem przyjemność dzisiaj zjechać.
Łemkowska chyża w Polanach jest po dziś dzień zamieszkana. Pod jednym dachem zwykle znajdują się pomieszczenia mieszkalne i gospodarcze, z całym zwierzęcym inwentarzem. Warunków panujących w tego typu domach można się tylko domyślać...
W Myscowej.
Leśna trasa do Chyrowej obfitowała w liczne brody.
Mszana.
Kategoria /Polska/, #Beskid Niski, >100, 27.5, Przewyższenie >1000 m, KRAJOZNAWCZO, KARPATY, Sam, Wiatr, Wielodniowe, Z plecakiem, Zdjęcie, Rezerwat