Info

Więcej o mnie.

Mapa przejechanych dróg- aktualizacja 2022




















Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Czerwiec5 - 0
- 2025, Maj5 - 0
- 2025, Kwiecień7 - 2
- 2025, Marzec12 - 33
- 2025, Luty7 - 17
- 2025, Styczeń10 - 22
- 2024, Grudzień10 - 11
- 2024, Listopad4 - 5
- 2024, Październik10 - 7
- 2024, Wrzesień6 - 6
- 2024, Sierpień9 - 2
- 2024, Lipiec18 - 16
- 2024, Czerwiec7 - 10
- 2024, Maj7 - 6
- 2024, Kwiecień5 - 10
- 2024, Marzec8 - 11
- 2024, Luty12 - 27
- 2024, Styczeń9 - 17
- 2023, Grudzień6 - 2
- 2023, Listopad7 - 12
- 2023, Październik17 - 19
- 2023, Wrzesień5 - 9
- 2023, Sierpień11 - 18
- 2023, Lipiec19 - 0
- 2023, Czerwiec5 - 2
- 2023, Maj6 - 6
- 2023, Kwiecień6 - 4
- 2023, Marzec10 - 17
- 2023, Luty11 - 20
- 2023, Styczeń5 - 0
- 2022, Grudzień6 - 2
- 2022, Listopad11 - 4
- 2022, Październik14 - 14
- 2022, Wrzesień11 - 10
- 2022, Sierpień18 - 10
- 2022, Lipiec13 - 2
- 2022, Czerwiec10 - 6
- 2022, Maj8 - 0
- 2022, Kwiecień6 - 0
- 2022, Marzec7 - 0
- 2022, Luty13 - 4
- 2022, Styczeń10 - 2
- 2021, Grudzień9 - 2
- 2021, Listopad15 - 0
- 2021, Październik16 - 2
- 2021, Wrzesień14 - 0
- 2021, Sierpień11 - 2
- 2021, Lipiec12 - 0
- 2021, Czerwiec2 - 0
- 2021, Maj8 - 4
- 2021, Kwiecień6 - 4
- 2021, Marzec10 - 20
- 2021, Luty11 - 2
- 2021, Styczeń14 - 22
- 2020, Grudzień12 - 0
- 2020, Listopad14 - 8
- 2020, Październik13 - 2
- 2020, Wrzesień15 - 0
- 2020, Sierpień18 - 4
- 2020, Lipiec18 - 0
- 2020, Czerwiec18 - 0
- 2020, Maj15 - 2
- 2020, Kwiecień15 - 2
- 2020, Marzec10 - 7
- 2020, Luty10 - 4
- 2020, Styczeń16 - 0
- 2019, Grudzień12 - 0
- 2019, Listopad8 - 2
- 2019, Październik5 - 0
- 2019, Wrzesień14 - 0
- 2019, Sierpień15 - 0
- 2019, Lipiec16 - 0
- 2019, Czerwiec29 - 0
- 2019, Maj30 - 0
- 2019, Kwiecień28 - 0
- 2019, Marzec17 - 2
- 2019, Luty19 - 0
- 2019, Styczeń9 - 0
- 2018, Grudzień9 - 0
- 2018, Listopad10 - 0
- 2018, Październik5 - 2
- 2018, Wrzesień11 - 0
- 2018, Sierpień5 - 0
- 2018, Lipiec8 - 2
- 2018, Czerwiec17 - 0
- 2018, Maj19 - 2
- 2018, Kwiecień11 - 2
- 2018, Marzec11 - 0
- 2018, Luty3 - 0
- 2018, Styczeń5 - 0
- 2017, Grudzień9 - 2
- 2017, Listopad11 - 4
- 2017, Październik14 - 3
- 2017, Wrzesień15 - 2
- 2017, Sierpień14 - 0
- 2017, Lipiec22 - 0
- 2017, Czerwiec10 - 0
- 2017, Maj6 - 0
- 2017, Kwiecień9 - 0
- 2017, Marzec13 - 0
- 2017, Luty3 - 0
- 2016, Grudzień6 - 0
- 2016, Listopad10 - 0
- 2016, Październik12 - 0
- 2016, Sierpień4 - 0
- 2016, Lipiec11 - 0
- 2016, Czerwiec9 - 0
- 2016, Maj9 - 0
- 2016, Kwiecień12 - 0
- 2016, Marzec12 - 0
- 2016, Luty10 - 0
- 2016, Styczeń6 - 0
- 2015, Grudzień6 - 0
- 2015, Listopad10 - 0
- 2015, Październik15 - 0
- 2015, Wrzesień15 - 0
- 2015, Sierpień18 - 0
- 2015, Lipiec17 - 0
- 2015, Czerwiec18 - 0
- 2015, Maj14 - 0
- 2015, Kwiecień14 - 0
- 2015, Marzec14 - 0
- 2015, Luty9 - 0
- 2015, Styczeń8 - 0
- 2014, Grudzień6 - 0
- 2014, Listopad13 - 0
- 2014, Październik11 - 0
- 2014, Wrzesień19 - 2
- 2014, Sierpień18 - 0
- 2014, Lipiec13 - 0
- 2014, Czerwiec13 - 0
- 2014, Maj9 - 0
- 2014, Kwiecień8 - 0
- 2014, Marzec16 - 0
- 2014, Luty9 - 0
- 2014, Styczeń6 - 0
- 2013, Grudzień10 - 1
- 2013, Listopad6 - 0
- 2013, Październik9 - 0
- 2013, Wrzesień5 - 0
- 2013, Sierpień16 - 0
- 2013, Lipiec20 - 0
- 2013, Czerwiec18 - 0
- 2013, Maj17 - 2
- 2013, Kwiecień17 - 3
- 2013, Marzec7 - 2
- 2013, Luty4 - 0
- 2013, Styczeń1 - 0
- 2012, Grudzień6 - 0
- 2012, Listopad8 - 0
- 2012, Październik13 - 0
- 2012, Wrzesień18 - 0
- 2012, Sierpień24 - 0
- 2012, Lipiec25 - 2
- 2012, Czerwiec18 - 0
- 2012, Maj21 - 8
- 2012, Kwiecień14 - 1
- 2012, Marzec10 - 2
- 2012, Luty2 - 0
- 2012, Styczeń1 - 0
- 2011, Grudzień9 - 3
- 2011, Listopad9 - 4
- 2011, Październik5 - 0
- 2011, Wrzesień13 - 0
- 2011, Sierpień19 - 5
- 2011, Lipiec18 - 8
- 2011, Czerwiec23 - 12
- 2011, Maj17 - 1
- 2011, Kwiecień15 - 3
- 2011, Marzec4 - 2
- 2011, Styczeń2 - 2
- 2010, Grudzień1 - 2
- 2010, Listopad11 - 0
- 2010, Październik16 - 5
- 2010, Wrzesień15 - 0
- 2010, Sierpień21 - 9
- 2010, Lipiec19 - 11
- 2010, Czerwiec21 - 8
- 2010, Maj15 - 6
- 2010, Kwiecień11 - 7
- 2010, Marzec4 - 4
- 2009, Grudzień1 - 0
- 2009, Listopad2 - 0
- 2009, Październik2 - 0
- 2009, Wrzesień18 - 7
- 2009, Sierpień21 - 1
- 2009, Lipiec20 - 0
- 2009, Czerwiec14 - 0
- 2009, Maj14 - 0
- 2009, Kwiecień16 - 4
- 2009, Marzec4 - 0
- 2009, Luty6 - 0
- 2009, Styczeń7 - 0
- 2008, Wrzesień6 - 0
- 2008, Sierpień9 - 0
- 2008, Lipiec6 - 0
- 2008, Czerwiec3 - 0
- 2008, Maj8 - 0
- 2008, Kwiecień3 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
KRAJOZNAWCZO
Dystans całkowity: | 26135.99 km (w terenie 3640.88 km; 13.93%) |
Czas w ruchu: | 1074:57 |
Średnia prędkość: | 19.53 km/h |
Maksymalna prędkość: | 70.00 km/h |
Suma podjazdów: | 156582 m |
Maks. tętno maksymalne: | 185 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 159 (84 %) |
Suma kalorii: | 489583 kcal |
Liczba aktywności: | 339 |
Średnio na aktywność: | 77.10 km i 3h 59m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
44.20 km
17.40 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie: 70 m
Kalorie: kcal
Rower:Salamander
Stawy Lipiński i Machowski-Żdżary-rezerwat "Torfy"
Niedziela, 23 września 2012 · dodano: 23.09.2012 | Komentarze 0
Trening z Damianem po płaskim.Zatrzymujemy się chwilę obok stawu lipińskiego. Poziom wody po tegorocznych suszach wyraźnie się obniżył. Przybrzeżne szuwary które kiedyś stały w wodzie teraz zauważamy w błocie.
Nad stawem machowskim spotykamy miejscowego, z którym chwilę sobie pogadałem o prowadzonych tutaj pracach. Gąsienicowy spychacz zniknął z górki zbudowanej na stawie. Swoją drogą musiano go tutaj w głąb lasu przetransportować na jakiejś lawecie. Brzeg podniesiono, najprawdopodobniej staw otrzyma drugie życie: znowu będzie tutaj woda, zbiornik zostanie zarybiony.
Koło rezerwatu "Torfy" mijamy parę starszych turystów rowerowych.
Kategoria #Kotlina Sandomierska, TRENING, KRAJOZNAWCZO
Dane wyjazdu:
45.80 km
6.60 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie:150 m
Kalorie: kcal
Rower:
Pilzno-"czerwony szlak rowerowy"-Chotowa i spotkanie z grupą kruków
Wtorek, 18 września 2012 · dodano: 20.09.2012 | Komentarze 0
Dzisiejsza wycieczka krajoznawcza przypadła w ciepłe i słoneczne popołudnie. Celem jest objazd wytyczonego przez rzeszowski pttk czerwonego szlaku rowerowego. Biegnie on przez gminy Pilzno i Czarna skrajem Pogórza Ciężkowickiego i po Płaskowyżu Tarnowskim.Do Pilzna docieram 1maja-Krakowską i "czwórką".
Kategoria #Kotlina Sandomierska, #Pogórze Ciężkowickie, KRAJOZNAWCZO
Dane wyjazdu:
31.10 km
8.70 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie:460 m
Kalorie: kcal
Rower:Centurion
Las Wolica-Głobikowa-nowa trasa z Południka-nightrider w Lesie Wolica
Wtorek, 4 września 2012 · dodano: 04.09.2012 | Komentarze 0
Koło szlabanu przy drodze asfaltowej z Południka i jednocześnie w miejscu gdzie zaczyna się szutrówka na Kałużówkę czekam aż zapadnie zmrok aby przy świetle lampek zjechać zjazdem koło Kałużówki w dół doliny. Nie chce mi się czekać w miejscu,a moją uwagę zwrócił położony po drugiej stronie szosy budyneczek. Wjechałem w las i pokręciłem się po okolicy. Dotarłem do niedużej leśnej polanki przy drodze głównej, polanki którą dziesiątki razy omijałem. Dopiero teraz zauważyłem że prowadzi przez nią droga w dół zbocza. Rezygnuje z pierwotnego planu, postanowiłem sprawdzić gdzie nią dojadę. Początkowo w dół po zboczu trasą wyjeżdżoną przez leśne maszyny, potem już leśną doliną chwilami próbując pokonać błotne odcinki to znowu przejeżdżając w paru miejscach po płytkim potoku.Trasa wyprowadza mnie z lasu, biegnie przez pola. Z nad drzew wzlatuje myszołów pokrzykując. Droga polna kończy się na ostatnim od strony Południka czy też pierwszym od strony doliny zakręcie drogi asfaltowej. Stąd już tylko krótki zjazd w dolinę Ostrej pod przystanek i okoliczny sklep. Opłaciło się skręcić, bo odkryłem nową trasę wiodącą przez tereny niemal nieodwiedzane na co dzień przez ludzi, dzikie i odludne, choć niezbyt rozległe.
Na górce w Gumniskach gacek znów latał pod ścianą lasu.
Po raz kolejny, tym razem jednak samemu, zjeżdżam ścieżkami nocą przy oświetleniu lampki.
Kategoria #Pogórze Strzyżowskie, TRENING, KRAJOZNAWCZO
Dane wyjazdu:
44.20 km
17.40 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie: 70 m
Kalorie: kcal
Rower:Centurion
Stawy Lipiński i Machowski-Żdżary-"Torfy"
Czwartek, 30 sierpnia 2012 · dodano: 30.08.2012 | Komentarze 0
Wieczorna wycieczka po lasach chotowskich.Na stawie machowskim zwraca uwagę koparka. Jak się okazało, od strony zachodniej odnowiono brzeg i śluzę, nad którą zauważam nieduży mostek z poręczami. Wokół mostku teren ładnie wyłożono kostką.
Staw ten borykał się z problemem nikłego zasilania w wodę, przez ostatnie lata wysechł doszczętnie. Być może te prace mają związek z planami jego ponownego uzupełnienia wodą.
Podczas dzisiejszej wycieczki poczyniłem kilka ciekawych obserwacji przyrodniczych.
Najpierw samiec sarny- kozioł przebywający wśród szuwarów stawu machowskiego.
W Żdżarach na drodze asfaltowej tuż przed lasem zauważam rozjechaną łasicę lub gronostaja.
O zmierzchu przejeżdżam lasem chotowskim. Obok rezerwatu "Torfy" zatrzymuje się na chwilę, aby jak zwykle poobserwować torfowisko. Po chwili nad torfami przelatuje kruk. Gawrony raczej nie latają pojedynczo nad lasem, w dodatku gardłowe, głębokie "grog" które wydawał ptak potwierdza moje przypuszczenia. Ostatni raz tego rzadkiego i dużego ptaka widziałem w lipcu w Beskidzie Niskim, a w regionie dębickim w latach poprzednich na Pogórzu.
W Rędzinach nad polami kilka gacków polowało na owady.
Jakiś czas temu nawiązałem kontakt z Towarzystwem Przyrodniczym "Iwa" z Pustyni. Podczas wycieczek po okolicy zauważam wiele różnych gatunków zwierząt, postanowiłem więc przekazywać informacje o ciekawszych obserwacjach towarzystwu, które stale monitoruje stan fauny regionu dębickiego.
Wieczory są już dużo chłodniejsze, jakby jesienne, choć kalendarzowo nadal mamy lato. Dzisiaj jednak postawiłem na strój letni.
Kategoria #Kotlina Sandomierska, TRENING, KRAJOZNAWCZO
Dane wyjazdu:
98.50 km
13.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie:1050 m
Kalorie: kcal
Rower:Centurion
Rezerwaty "Kamera" i "Herby"
Niedziela, 26 sierpnia 2012 · dodano: 27.08.2012 | Komentarze 0
Wycieczka krajoznawcza do rezerwatów "Kamera" i "Herby". Kategoria #Pogórze Strzyżowskie, KRAJOZNAWCZO
Dane wyjazdu:
153.20 km
36.90 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie:330 m
Kalorie: kcal
Rower:Centurion
Rzemień-Mielec-rezerwaty "Pateraki" i "Buczyna"-Niwiska
Niedziela, 19 sierpnia 2012 · dodano: 20.08.2012 | Komentarze 0
Rezerwaty na obszarze dawnej Puszczy Sandomierskiej. Kategoria #Kotlina Sandomierska, KRAJOZNAWCZO
Dane wyjazdu:
41.80 km
20.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie:500 m
Kalorie: kcal
Rower:Centurion
Głobikowa-lasy Jaworze i ośrodek
Piątek, 17 sierpnia 2012 · dodano: 18.08.2012 | Komentarze 0
Kolejna wycieczka krajoznawcza po lasach Jaworza w okolicy byłego ośrodka wypoczynkowego.Dzisiaj postanowiłem nieco pojeździć po tej części ośrodka, którą poprzednim razem ominąłem, tj. basen razem z drogą prowadzącą do wiaty letniskowej.
Całość, od domków za basenem po centrum ośrodka z boiskiem robi smutne wrażenie. Położony w naprawdę świetnej okolicy nie doczekał się odbudowy i popada w ruinę.
W okolicy basenu znajduje się ścieżka z drewnianą poręczą, prowadząca na szczyt wzgórza, skąd można dotrzeć pod bramy ośrodka. W lesie zauważam pojedynczą lampę, jakby mniejsza wersja tych ulicznych, oczywiście niesprawna. Ciekawe wrażenie sprawia stojąc tak w środku lasu.
Tuż obok tej ścieżki spod nóg zrywa się jaszczurka zwinka. Wieczorem jest nieco chłodno więc jej szybkość jest mocno ograniczona i bez większych problemów mógłbym ją złapać. Zwinki podlegają w Polsce ochronie ścisłej.
Kategoria #Pogórze Strzyżowskie, TRENING, KRAJOZNAWCZO
Dane wyjazdu:
63.40 km
34.75 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie: 60 m
Kalorie: kcal
Rower:Salamander
Torfy-lasy chotowskie-Wałki
Sobota, 4 sierpnia 2012 · dodano: 04.08.2012 | Komentarze 0
Kategoria #Kotlina Sandomierska, TRENING, KRAJOZNAWCZO
Dane wyjazdu:
115.00 km
3.20 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie:330 m
Kalorie: kcal
Rower:Salamander
Beskid Niski dzień 2 od Zyndranowej do Dębicy
Środa, 25 lipca 2012 · dodano: 03.08.2012 | Komentarze 0
Dzień drugi: Zyndranowa-Tylawa-Dukla-Nowy Żmigród-Osiek Jasielski-Jasło-Brzyska-Chotowa-Dębica (115 km)Wstałem już po ósmej, w chatce cisza. Przed wyjazdem prognozy informowały o dzisiejszych opadach, nie bylem więc zaskoczony gdy rankiem po przebudzeniu zauważyłem nad Zyndranową zachmurzone niebo. Po umyciu się i śniadaniu zabieram rower nad potok, udaje mi się go z grubsza oczyścić.
Spakowany, żegnam się i o 10.15 ruszam w trasę powrotną do Dębicy. Po drodze zatrzymuje się koło miejscowej cerkwii i skansenu łemkowskiego, który przy okazji tegorocznej planowanej wyprawy po Słowacji na pewno jeszcze odwiedzę.
Fot. Salamander po leśnych bajorkach

Fot. Cerkiew w Zyndranowej

Fot. Skansen łemkowski w Zyndranowej

Fot. Chyże łemkowskie w skansenie
Koło skansenu zaczęło kropić, jak się po dłuższej chwili okazało była to tylko przelotna mżawka. Przez dalszą trasę aż do Dębicy już więcej nie padało.
W Tylawie w miejscowych Delikatesach robię małe zakupy i ruszam dalej. Trasa biegnie ruchliwą drogą krajową nr. 9. Na trasie kilka przystanków, w samej Dukli postanawiam zobaczyć klasztor i kościół Bernardynów. Na miejscu okazuje się, że budynek kościoła jest w trakcie renowacji. Z miejsca tego rozciągają się widoki na okoliczne góry, wśród których wyróżnia się górująca nad okolicą Cergowa (716 m n.p.m.).

Fot. W drodze do Dukli

Fot. OO. Bernardynów w Dukli

Fot. Cergowa (716 m n.p.m.)
Trasa z Dukli do Nowego Żmigrodu to droga wojewódzka przypominająca krajową "czwórkę" z okolic Dębicy, z licznymi podjazdami i zjazdami.
Do Nowego Żmigrodu docieram po 12.45. Kilkunastominutowy pobyt na rynku, zwraca uwagę nieodległy kościół parafialny.

Do Jasła postanawiam dotrzeć nową trasa przez Osiek Jasielski. W miejscowości tej skręciłem nie tam gdzie trzeba (mapa beskidu już nie pokazuje tej wsi) i docieram do Samoklęsk. Moje podejrzenia wzbudził już fakt, że zamiast oddalać się od Beskidu, zbliżałem się do niego. Uprzejmy miejscowy poinformował mnie, którędy powinienem pojechać.
Dalej trasa przebiegała już bez problemów. Przejazd przez Jasło i drogą wojewódzką do Kołaczyc. Tu przejeżdżam przez most na Wisłoce, jest już po 15. W Brzyskach robię jeszcze małe zakupy (woda i kalorie) po czym ruszam dalej drogami wcześniej wielokrotnie już przemierzanymi. Mijam Brzostek, Jaworze, w Pilźnie spotykam MrGordam który postanowił pokręcić do Jodłowej.
Do Dębicy cały i zdrowy docieram późnym popołudniem, jak się okazało zdążyłem idealnie bo niecałą godzinę później zaczęło padać. Wycieczka w Beskid Niski jak najbardziej udana :)
Pełna galeria: https://picasaweb.google.com/104126750072256019893/BeskidNiski2012#
Kategoria #Beskid Niski, KRAJOZNAWCZO, #Kotlina Sandomierska
Dane wyjazdu:
164.20 km
47.40 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie:1430 m
Kalorie: kcal
Rower:Salamander
Beskid Niski dzień 1 od Folusza po Barwinek
Wtorek, 24 lipca 2012 · dodano: 03.08.2012 | Komentarze 2

Dystans: Przewyższenie:
dzień 1: 164 km 1810 m
dzień 2: 115 km
Dwudniowa wycieczka z plecakiem po bezdrożach i odludnych obszarach Beskidu Niskiego.
Dzień pierwszy: Dębica-Jasło-Folusz-przejazd zboczem Magury Wątkowskiej i wjazd na szczyt Świerzowej (801 m n.p.m.)-Świątkowa Wielka-Kotań-Nieznajowa-Długie-Ożenna-Huta Polańska-Polany-Olchowiec-Tylawa-Zyndranowa
Wycieczka planowana już od jakiegoś czasu została zrealizowana pod koniec lipca. Wszystko co było potrzebne znalazło się w plecaku, który trzeba było wieźć na plecach przez cały dzień. Aparat, podstawowe narzędzia, ręcznik, żywność oraz odzież ważyły razem kilka kilogramów. Trasa przebiegała częściowo odcinkami w trudnym terenie, więc żaden bagażnik i sakwy nie wchodziły w grę.
Wyjazd z Dębicy o 4.50. Jest zimno ale prognozy na dzisiaj są obiecujące: piękna słoneczna pogoda, małe zachmurzenie i bez opadów.

Fot. wschód słońca w Dębicy
Przy głównej drodze przed Brzostkiem zauważam samicę sarny lub jelenia z dwoma młodymi, zatrzymuję się na chwilę. Czujne zwierzęta na mój widok uciekły z łąki w pobliskie pole kukurydzy. Ze zdjęcia nici.
W centrum Jasła w parku jestem o 7.18. Krótka przerwa, kalorie z banana rozchodzą się po organizmie i można jechać dalej.
Trasa do Folusza biegnie pagórkowatym Pogórzem Jasielskim. Z chwilą dotarcia do Folusza zaczyna się Beskid Niski i dużo większe przewyższenia. U granic Beskidu jestem po 8.30. Krótki postój, zdjęcie przy znaku i trzeba ruszać dalej. Poranek był chłodny ale bez mgieł, od kiedy wystartowałem słońce przygrzewało coraz mocniej.
Przede mną Magura Wątkowska- pasmo górskie ciągnące się od Wapiennego na zachodzie po Kąty na wschodzie. Śniadanie zjadam na leśnym placu koło potoku Kłopotnica w Foluszu.


Fot. Magura Wątkowska

Fot. Leśna stołówka

Fot. Potok Kłopotnica
Pstrykam kilka zdjęć i nie tracąc czasu ruszam dalej. Nad brodem przeglądam mapę, pojawia się trzyosobowa rodzina. Robią zdjęcia i wracają do Folusza.
Z chwilą przekroczenia szlabanu wjeżdżam na teren Obszaru Ochrony Ścisłej Magura Wątkowska. Przede mną leśna serpentyna zboczami Magury na jej szczytowe partie, jak się okaże najcięższy odcinek całej dzisiejszej trasy.
Podjazd czarnym szlakiem pieszym, który na dobrą sprawę był tylko wąskim skrawkiem zniszczonego asfaltu nie zajętym jeszcze przez okoliczną roślinność. Nie mała zasługa w tym turystów. Przy szlaku miejscami występują tereny bezdrzewne, łąki na których pełno różnych gatunków motyli.

Fot. Czarny szlak

Fot. Potok przy czarnym szlaku

Fot. Dostojka malinowiec- pospolity motyl beskidzkich łąk

Fot. Przestrojnik jurtina
Na pierwszym zakręcie trasy wąski pasek asfaltu się kończy ginąc w trawach, znak że teren jest rzadko przemierzany przez ludzi. Zresztą znak informuje jasno: czarny szlak skręca w prawo. Moja trasa wiedzie jednak w lewo, po starej drodze z którą wygrała natura. W miarę podjeżdżania trasą przez OOŚ jest coraz trudniej. Na drodze coraz częściej pojawiają się poprzewracane drzewa które trzeba było albo obchodzić lasem albo próbować przecisnąć się pod nimi. Na szczęście bąki nie były natarczywe. Jakby nie patrzeć ten dziki obszar to idealne tereny bytowania wielu gatunków roślin i zwierząt.
Po drodze zauważam parokrotnie ślady opony rowerowej i butów turystycznych. Nie tylko mi przyszło na myśl przedzierać się tędy ostatnimi dniami.
Na trasie od brodu w Foluszu po wiatę pod Świerzową spłoszyłem jakiegoś dużego ssaka, który niezauważony przez gęstwinę leśną uciekł w górę pasma Magury. Zauważyłem też strzyżyki- małe ptaki z charakterystycznie zadartymi do góry ogonkami.

Fot. W leśnej głuszy

Fot. Na Magurze Wątkowskiej

Fot. Poprzewracane drzewa to częste niespodzianki na trasie przez OOŚ Magura Wątkowska

Fot. Trasa przez OOŚ Magura Wątkowska
Po drodze trasa skrzyżowała się z trzema szlakami pieszymi: żółtym, zielonym i czerwonym. Nie spotkałem jednak ani jednego turysty. To co charakterystyczne dla tych gór to właśnie małe ilości pieszych na szlakach. Po połączeniu ze szlakiem czerwonym wcześniej trawiasta a teraz już szutrowa droga biegnie w dół. Pierwszy zjazd od kiedy wjechałem do Folusza. O dziwo gdzieś z boku wyjeżdża zza ściany krzewów samochód. Nie wiem czy był to pracownik którejś ze służb czy też mieszkaniec którejś z okolicznych miejscowości. Chyba jednak pracownik, bo po pierwsze na wszystkich trasach wiodących przez te okolice są szlabany z zakazem wjazdu jakichkolwiek pojazdów a po drugie co robiłby tubylec w sercu Magury Wątkowskiej? Trochę go zaskoczył kierunek z którego jechałem lub w ogóle moja obecność, bo przyglądał mi się przez chwilę.
Zjazd kończył się na krzyżówce trasy leśnej z Folusza przez Hutę Pielgrzymską do Świątkowej Wielkiej i trasy leśnej z Folusza przez OOŚ którą jechałem wiodącą dalej szlakiem czerwonym na górę Świerzową, na którą postanowiłem wjechać. Wydawała się całkiem blisko, niespełna półtora km podjazdu. Poza jednym dość stromym odcinkiem którym musiałem podchodzić podjazd poszedł całkiem sprawnie. Szczyt Świerzowej leży na wysokości 801 m n.p.m., informuje o tym ustawiona tabliczka. Na górę docieram o 11.49. Z racji dużego zalesienia widoki ze szczytu żadne, po chwili zjeżdżam więc drogą którą wjechałem na Świerzową i kontynuuję wycieczkę po wcześniej wyznaczonej trasie.

Fot. Czerwonym szlakiem na Świerzową (801 m n.p.m.)

Fot. Świerzowa (801 m n.p.m.) zdobyta

Fot. Zjazd z Magury Wątkowskiej
Zjazd do Świątkowej Wielkiej szybkim tempem po szutrówce, jest już południe i słońce przypieka coraz mocniej. Skręcam w prawo do nieistniejącej już wsi Świerzowa Ruska. O tym że kiedyś istniała tu wieś informuje osadzona na drzewie kamienna tabliczka, a także mijane po drodze przydrożne krzyże i kapliczki. Tereny te położone są na terenie Magurskiego PN.


Fot. Świerzowa Ruska- opustoszałe tereny wzdłuż drogi


Zawracam. W Świątkowej Wielkiej po drodze odwiedzam jeszcze drewnianą cerkiew. Zapasy wody mocno się uszczupliły, na dobrą sprawę zostało mi nieco mniej niż 0.5 l wody czas więc rozejrzeć się za sklepem. W najbliższej okolicy jest jeden ale zamknięty, otworzą dopiero o 18. Jak poinformował mnie zapytany po drodze miejscowy chłopak, najbliższe otwarte sklepy znajdę w Kotaniu i Krempnej. To całkiem niedaleko więc ruszam w drogę. W tym gorącu zamiast do Kotania pojechałem w kierunku Rozstajnego. Po zerknięciu na mapę zrozumiałem że źle jadę.
W Kotaniu przy głównej drodze zauważam sklep. Sprzedawczyni wspaniałomyślnie umieściła wcześniej dużą piwniczankę w lodówce, którą rozlałem do bidonów. Wziąłem jeszcze drugą, mam teraz w zapasie prawie 3 l wody, który powinien wystarczyć do Zyndranowej. W Kotaniu odwiedzam cerkiew i otaczające ją lapidarium składające się z przeszło dwudziestu nagrobków. Tutaj następuje też dłuższa przerwa połączona z uzupełnieniem energii i wody w organizmie.
Po odpoczynku wracam na trasę w kierunku Świątkowej Małej, przekraczając most na Wisłoce. W górze zauważam bociana czarnego który po dłuższej chwili znika pośród zadrzewień nad rzeką. Cerkiew w Świątkowej Małej jest równie piękna jak te wcześniej odwiedzone, jest także zamknięta na cztery spusty. Każdą z cerkwi mogłem pooglądać jedynie z zewnątrz. Wszystkie zbudowane z drewna posiadały trzy kopuły symbolizujące Trójcę Świętą.

Fot. Cerkiew w Świątkowej Wielkiej

Fot. Cerkiew w Kotaniu

Fot. Cerkiew w Świątkowej Małej

Fot. Cerkiew w Świątkowej Małej
Opuszczam ostatnie zabudowania i udaję się w kierunku południowym w region Beskidu słynący z obszarów bezludnych, z wsi wysiedlonych w ramach akcji "Wisła".
Do wysiedlonej wsi Rozstajne trasa wiedzie asfaltem, skręcając w prawo na Nieznajową wjeżdżamy na beskidzkie szutry i gruntówki gdzie asfaltoza nam raczej nie grozi.
W tym rejonie jak informuje znak pojawiają się wilki. Niestety żadnego nie udało się zauważyć.


W Nieznajowej, kolejnej wysiedlonej wsi, spotykam pojedynczych turystów, ktoś nawet pojawił się tutaj samochodem. W pobliżu nad Wisłoką Chatka oferująca miejsca noclegowe nieodpłatnie, w zamian za prace na rzecz budynku.
Wjeżdżam na szlak żółty wijący się wzdłuż niepozornej tutaj Wisłoki w kierunku południowym do Radocyny, wszak jej źródła znajdują się zaledwie kilka kilometrów stąd.
Zanim docieram do punktu węzłowego szlaków w dawnej wsi Długie pięciokrotnie przemierzam Wisłokę, początkowo na boso (w tak ciepły dzień zimna woda rzeki to niesamowity relaks dla stóp) a potem już ją przejeżdżając. W czystych wodach Wisłoki można zauważyć ławice małych kropkowanych pstrągów.

Fot. Droga do Nieznajowej

Fot. Żółtym szlakiem z Nieznajowej wzdłuż Wisłoki

Fot. Granica parku w okolicach wsi Czarne

Fot. Jeden z kilku brodów na trasie Nieznajowa-Długie
Na terenach dawnej wsi Długie odwiedzam cmentarz wysiedlonej wsi łemkowskiej, w pobliżu przy drodze nieczynna retorta do wypalania węgla drzewnego. Dalej droga gruntowa przez opustoszałą dolinę i widoki na Pasmo Graniczne po prawej. Na jednej z rozległych łąk zauważam wypasające się stado owiec. Chwilami mijam przydrożne krzyże i kapliczki to znowu słupy linii elektrycznej. Poza tym żadnych zabudowań ani ludzi.

Fot. Cmentarz łemkowskiej wsi Długie, wysiedlonej w 1947 r.

Fot. Retorta do wypalania węgla drzewnego

Fot. Długie

Dopiero w Wyszowatce napotykam pierwsze od czasu kiedy opuściłem Świątkową Małą budynki mieszkalne, nie licząc Chatki w Nieznajowej. Centrum wsi to zabudowania dawnego PGR będące teraz własnością prywatną o czym informuje tabliczka, budynki mieszkalne przy PGR będące małymi bloczkami z ogródkami oraz nieliczne domy i sklep. Dziwnie wyglądają te małe bloki mieszkalne w miejscu, gdzie przysłowiowy "diabeł mówi dobranoc".
Docieram do wsi o ciekawie brzmiącej nazwie Grab, kończy się teren a zaczyna równiutki asfalt czyli droga wojewódzka 992 z Jasła do Ożennej.
W Grabiu zwracają uwagę opustoszałe stare domy drewniane. Przy jednym z nich na słupie znajduje się gniazdo bocianów białych. Pstrykam zdjęcie czteroosobowej grupce i jadę w kierunku Ożennej.


Fot. Opuszczony dom, Grab

Na krzyżówce kontynuuje jazdę na wschód w kierunku Przełęczy Kuchtowskiej. Na mapie lokalizuje położenie jednego z cmentarzy wojskowych, który mam zamiar odwiedzić. Po drodze mijam obskurne zabudowania wsi. Jak zauważam ludzie tutaj trudnią się głównie wypasem owiec i zbiorem siana z okolicznych rozległych łąk.
Z cmentarza wracam na krzyżówkę, przy lokalnym sklepiku siedzi grupka najprawdopodobniej stałych bywalców. W miejscowości tej kręcono sceny do filmu „Wino truskawkowe” opisujące perypetie mieszkańców okolicznych terenów.
Przede mną kilkusetmetrowy podjazd o nawierzchni którą można by określić jako zniszczony asfalt. Za mną widoki na pasmo graniczne, w górze wysoko krążą dwa ptaki drapieżne ale nie sposób rozpoznać czy to orły czy myszołowy.


Fot. Cmentarz z I wojny światowej nr. 3 w Ożennej

Fot. Pasmo Graniczne
Mijam już któryś raz z rzędu dzisiejszego dnia granicę parku narodowego, trasa wiedzie przez buczynę karpacką. Po drodze napotykam grupkę rowerowych turystek, wymiana pozdrowień i jedziemy dalej. Zatrzymuje się na chwilę na wzgórzu skąd roztaczają się widoki na dolinę, którą mam dotrzeć do Huty Polańskiej. W oddali pod ścianą lasu grupka czarnych ptaków wydających charakterystyczne „kra-kra”. To odludzie to także kraina idealna dla kruków.
Jest już późno po południu, odliczam czas do zachodu słońca i dochodzę do wniosku, że trzeba zwiększyć tempo przejazdu aby zdążyć przed zachodem do chatki. Nie chciałem szukać drogi w nieznanym sobie terenie po zmroku.
Szybki zjazd w dolinę drogą z wolna zarastającą okolicznymi trawami. Docieram do stacji badawczej MPN, jest zamknięta. Robię kilka zdjęć tej malowniczej dolinie i ruszam dalej. Kawałek dalej za ścianą drzew napotykam znak ostrzegający o obecności niedźwiedzi w okolicy. Coś jest nie tak, zawracam. Orientuje się na mapie i zauważam że przejechałem skręt na Hutę. Tak naprawdę żadnego skrętu nie było bo zdążył on już pozarastać.



Fot. w dolinie Ciechani

Fot. Dolina Ciechani

Fot. Ostoja niedźwiedzia w Ciechani
Po drugiej stronie strumyka nieco wyżej zauważam ścieżkę. Zaczyna się chaszczowanie przez łąkę z rowerem u boku zakończone pomyślnym przedarciem się na drugą stronę. W głąb położonego między zboczami gór lasu prowadzi wygnieciona w trawach wąska ścieżyna. Początkowo jedzie się nieźle, z chwilą wjazdu między drzewa robi się coraz trudniej: poprzewracane konary i pnie, bajorka i błoto, chaszcze. Nie zważając na pokrzywy i błoto staram się czym prędzej przedostać do Huty. Przejście piesze jest na tym odcinku utrudnione, tym większym problemem był dla mnie przejazd rowerem.
Pierwsze słupy nieistniejącej sieci trakcyjnej w lesie poprawiają mi humor, dotarłem do Huty. W pobliżu znajduje się OOŚ Zimna Woda, jeden z trzech na obszarze parku. Zauważam też znak zakazujący wjazdu na trasę którą właśnie przejechałem z powodu występowania w tych lasach niedźwiedzi. Fajnie, przejechałem ostoję miśków nawet o tym nie wiedząc. Dopiero w chatce dowiedziałem się, że dolina Ciechani jest całkowicie zamknięta dla turystów, więc miałem szczęście że udało mi się przejechać.
W samej Hucie położonej w górskiej dolinie znajduje się prywatne schronisko Hajstra i kościół Św. Jana z Dukli i Huberta. Nie ma tu żadnych innych zabudowań. Czas nagli, szybkim tempem przejeżdżam więc do Polan.

Fot. Jedyne zdjęcie z leśnej trasy do Huty Polańskiej

Fot. Kościół w Hucie Polańskiej
Drogą gruntową wzdłuż Wisznii docieram do Olchowca, jednak nie mam czasu na zwiedzanie. W oddali zauważam cerkiew i kamienny most.
Od Olchowca poruszałem się żółtym szlakiem, tędy biegła także oznakowana trasa rowerowa, trudny technicznie odcinek do Tylawy. Trasa ta obfitowała w leśne bajorka, trochę odcinków trawiastych i przejazdy przez brody. Po drodze minąłem nieistniejące wsie Wilsznia i Smereczne.
Pomimo dobrego tempa czas dłużył mi się i zacząłem się zastanawiać, czy czasem nie zabłądziłem. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca i przed 20 wyjechałem ze szlaku na drogę krajową nr. 9 prowadzącą do Barwinka. Po drugiej stronie zauważam znak Zyndranowa. Stąd do chatki jest jeszcze 6.5 km.
Sama wieś położona jest w dolinie między górami, niedaleko granicy ze Słowacją. Po drodze mijam cerkiew, skansen łemkowski oraz zabudowania gospodarcze. Na łąkach wypasają się krowy. Już o zmroku docieram do chatki, poznaję bazową Magdę i piątkę turystów którzy również będą tutaj nocować.
Chatka drewniana, co ważne ma elektryczność. W środku przestronnie, ma swój klimat.

Fot. Zachód słońca w Zyndranowej

Fot. Chatka studencka w Zyndranowej
Po pozostawieniu roweru w osobnym pomieszczeniu i rozpakowaniu plecaka udaję się nad potok, gdzie można będzie się umyć. Woda jest bardzo zimna, ale czysta.
Po kąpieli ognisko z kiełbaską do późnych godzin nocnych w kilkuosobowym gronie.
Nocleg z dwiema poznanymi turystkami z Leżajska i zza Warszawy w jednej z wolnych sal chatki.
Kategoria #Beskid Niski, KRAJOZNAWCZO