Info

avatar Jestem MateM z miasta Dębica/ Darmstadt (Hesja). Od 2008 roku na rowerze przejechałem: 103268.63 w tym 14584.10 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.05 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Mapa przejechanych dróg- aktualizacja 2022








button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 120 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 138 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 143 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 206.7 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 124.6 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 173 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 154 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 135 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 141 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 99 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 138 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 164 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 201 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 166 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 148 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 104 km

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy MateM.bikestats.pl

Archiwum bloga

skype downloadLicznik wizyt na stronę
Flag Counter
Wpisy archiwalne w kategorii

#Pogórze Strzyżowskie

Dystans całkowity:32626.36 km (w terenie 4756.15 km; 14.58%)
Czas w ruchu:1007:01
Średnia prędkość:21.53 km/h
Maksymalna prędkość:66.60 km/h
Suma podjazdów:329936 m
Maks. tętno maksymalne:187 (98 %)
Maks. tętno średnie:185 (97 %)
Suma kalorii:532989 kcal
Liczba aktywności:740
Średnio na aktywność:44.09 km i 2h 05m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
34.51 km 6.30 km teren
01:36 h 21.57 km/h:
Maks. pr.:49.85 km/h
Temperatura:11.1
HR max:179 ( 95%)
HR avg:136 ( 72%)
Przewyższenie:474 m
Kalorie: 946 kcal

Głobikowa z kamienistej po opadach

Czwartek, 7 maja 2020 · dodano: 07.05.2020 | Komentarze 2

Ostatnie dni przyniosły solidne opady deszczu, zrobiło się też zimniej. Po dłuższym okresie posuchy w terenie znowu można sobie przypomnieć, jak wygląda błoto. Niestety według hydrologów ostatnie ulewy są niewystarczające i Polsce i tak w tym roku grozi susza. 

Na Berdechu podjechałem pod punkt widokowy. Plantacja na zboczu of strony Głobikowej z roku na rok rośnie coraz wyżej, zasłaniając widok. 

Zjeżdżając z Południka (w stroju jesiennym, docieplonym zimowymi akcesoriami) natknąłem się na innego mtb- ciągnącego od Okopu. Ścigaliśmy się walcząc z porywistym, czołowym wiatrem aż pod Latoszyn: skręt na zielony szlak rowerowy w lewo, gdzie powoli doganiany odbiłem oczekując, aż przejedzie dalej. Wyścig tylko pozornie równy- kolarz w sile wieku, nadrabiający w rywalizacji braki kondycyjne rowerem elektrycznym, zawsze budzi mój niesmak i zażenowanie.

Wiatr 26 km/h (porywy do 54 km/h) NW. Przewyższenie: Garmin 474 m., Sigma 500 m.
Sigma podjazdy 12 420 m., i zjazdy 13 210 m.



Dane wyjazdu:
46.80 km 8.60 km teren
02:13 h 21.11 km/h:
Maks. pr.:51.84 km/h
Temperatura:17.9
HR max:163 ( 86%)
HR avg:130 ( 69%)
Przewyższenie:750 m
Kalorie: 1203 kcal

Głobikowa z eksploracją

Poniedziałek, 4 maja 2020 · dodano: 05.05.2020 | Komentarze 0

Ostatni raz majową buczynę karpacką oglądałem 7 lat temu, w 2013 roku. Potem były już tylko coroczne, wiosenne pobyty w Niemczech. Teraz z powodu koronawirusa wszystko się trochę skomplikowało i nadal jestem w Polsce.

Dzisiejsza trasa z solidnym przewyższeniem, rozszerzona o eksplorację na Południku i Piecowiskach. Niesamowite, że po tylu latach nadal można w regionie natknąć się na nowe atrakcyjne odcinki terenowe. Pieczowisko to nieodwiedzany od dawna, trudno dostępny las podgórski. Nic dziwnego, że podczas wojny stanowił obszar działań partyzantów. Zmieniło się tu znacznie od ostatniego razu, kiedy to błotnistą trasą z leśnego parkingu dotarłem zjazdem pod asfaltówkę na Południk. Tej trasy już nie ma- zarosła, jest za to skręt drogi, pod górę w prawo. Na górze pod lasem chwile konsternacji, gdy oczom moim ukazała się zagroda ze zlokalizowanymi przed ogrodzeniem trzema budami. Sęk w tym, że psom za budy robiły..zużyte sprzęty agd. Pies warujący w byłej pralce, dodatkowo przywiązany do niej łańcuchem- tego jeszcze nie widziałem. Powtórka trasy z aparatem wskazana, nie tylko ze względu na krajobrazy, ale i etnograficzne ciekawostki. 

Temperatura minimalna: 14.7°C. Przewyższenie: Garmin 750 m.. Sigma 809 m. 
Sigma podjazdy: 17 320 m. i zjazdy: 18 630 m.



Dane wyjazdu:
34.07 km 3.90 km teren
01:29 h 22.97 km/h:
Maks. pr.:52.83 km/h
Temperatura:15.2
HR max:164 ( 87%)
HR avg:122 ( 64%)
Przewyższenie:426 m
Kalorie: 723 kcal

Głobikowa

Czwartek, 30 kwietnia 2020 · dodano: 30.04.2020 | Komentarze 0

Podjazd na Pogórze z Rafałem ul. Rolniczą z 3 kg balastu. Dalej standardowa pętla po Pogórzu, z solidnym przejaśnieniem i bez opadów.

Przewyższenie: Garmin 426 m., Sigma 467 m. 


Dane wyjazdu:
115.72 km 23.70 km teren
06:08 h 18.87 km/h:
Maks. pr.:54.82 km/h
Temperatura:22.4
HR max:165 ( 87%)
HR avg:125 ( 66%)
Przewyższenie:1630 m
Kalorie: 3055 kcal

Pogórze Strzyżowskie: Pasmem Klonowej Góry i przez Wiśniową

Wtorek, 28 kwietnia 2020 · dodano: 29.04.2020 | Komentarze 0

Terenu 3.7 km w Kotlinie i 20 km na Pogórzu.

Na Klonowej (Kleszczowej) Górze pierwszy w tym roku udaremniony atak kleszcza.

Wiatr 15 km/h (porywy do 40 km/h) S. Przewyższenie: Garmin: 1630 m., Sigma 1785 m.
Sigma podjazdy: 35 670 m. i zjazdy: 33 250 m.




Rzeka Kamienica w Gorzejowej, jeszcze dzika i nieuregulowana. 


Zięba zwyczajna.


XIX-wieczny młyn parowy w Gorzejowej. Budynek znajduje się w rękach prywatnych i niestety nie jest udostępniony do zwiedzania. 



Pasmo Klonowej Góry, którym biegła moja trasa.


Paź królowej na Klonowej Górze (488 m. n.p.m.). Na nasłonecznionej polanie łącznie zaobserwowałem dwa osobniki. Tylko jeden dał się sfotografować, i to z odległości kilku metrów. 


Terenowy zjazd z Pasma.


Nad Stępiną.


Tylna opona Mezcal po przejechaniu 10 tysięcy kilometrów (od IX.2018) znacznie straciła już na przyczepności.


Pasmo Jazowej.


Zespół dworski Mycielskich w Wiśniowej, wraz ze swoim starodrzewem i kaplicą grobową stanowi główną atrakcję tej niedużej miejscowości.


Dąb "Józef" rosnący w zespole dworskim w otoczeniu innych rosłych drzew. Jego wiek aktualnie ocenia się na co najmniej 650 lat, wykiełkował zatem jeszcze za czasów dynastii Piastów. Ciekawostką jest, że dziupla tego olbrzyma podczas II wojny światowej stanowiła schronienie dwóch żydowskich dzieci. Uhonorowany tytułem Europejskiego Drzewa Roku 2017.


W Wiśniowej przy cmentarzu natknąłem się na automat sprzedający..wkłady do zniczy. 



Skała Dudniacz.


Polną drogą nad Wielopolem Skrzyńskim.


Do Gumnisk.


Dane wyjazdu:
38.43 km 16.40 km teren
01:58 h 19.54 km/h:
Maks. pr.:50.65 km/h
Temperatura:19.8
HR max:176 ( 93%)
HR avg:139 ( 73%)
Przewyższenie:685 m
Kalorie: 1242 kcal

Las nad Braciejową

Czwartek, 23 kwietnia 2020 · dodano: 24.04.2020 | Komentarze 0

Pierwszy raz tej wiosny całkiem na krótko. Na letnie temperatury zakupiłem już jednorazowe maseczki (w jaśniejszym kolorze), które w przestrzeni miejskiej spisują się całkiem nieźle. Jedynie na podjazdach pojawia się dyskomfort związany z niedostateczną przepuszczalnością materiału, ale z tym dość łatwo można sobie poradzić: wystarczy więcej jeździć po lasach, gdzie nie ma nakazu ich noszenia.

Radiowozy na Pogórzu widuję bardzo rzadko, niemniej w czasie ogłoszonej epidemii trzeba się ich spodziewać nawet tutaj. Na leśnym podjeździe pod Górę Bratnią zostałem ostrzeżony przez starsze małżeństwo o nieodległym patrolu. Liczyłem na jakąś zasadzkę, tymczasem policjanci nie kryjąc się ze swoją obecnością, stanęli radiowozem od strony Stasiówki pod lasem, na środku drogi. To jedyna tego typu atrakcja na całej trasie.

Po jednej, wirusowej pladze, już przewiduje się następną: najcięższą od 50 lat suszę. Brak od miesięcy większych opadów sprawił, że w lesie już teraz jest kompletnie sucho, a poziom wody w potokach bardzo niski. W terenie pył niesie się długą smugą za rowerem, szybko brudząc napęd. Łańcuch wyczyszczony dzisiaj przed treningiem jest całkiem zapylony. Lasy już raz zamknięto z powodu wirusa, i wiele wskazuje na to, że czeka nas kolejne ograniczenie wstępu- tym razem z powodu zagrożenia pożarami. 



Przewyższenie: Garmin: 685 m., Sigma: 755 m. Sigma podjazdy 14 680 m. i zjazdy 14 630 m.




Dane wyjazdu:
75.27 km 16.20 km teren
04:01 h 18.74 km/h:
Maks. pr.:59.39 km/h
Temperatura:21.6
HR max:170 ( 90%)
HR avg:130 ( 69%)
Przewyższenie:1242 m
Kalorie: 2204 kcal

Pasmo Klonowej Góry i szczyt Bardo (534 m. n.p.m.)

Środa, 8 kwietnia 2020 · dodano: 10.04.2020 | Komentarze 0

W ramach ochrony mojego zdrowia i zaspokajania potrzeb życiowych, bez udziału innych osób, przejechałem dzisiaj pętelkę po lasach Pogórza. Podczas kolejnej rowerowej pielgrzymki w czasie epidemii, oddając cześć Matce Naturze i siłom przyrody, kontemplowałem uroki buczyny karpackiej i rzeźby Pogórza. Po drodze żadnych ludzi: ani jednego patrolu mundurowego, czy też cywili: pieszych lub rowerowych. Brak więc kompletnie przejawów gromadzenia się i jakiegokolwiek zagrożenia epidemicznego. 

Ostatni raz na Górze Bardo byłem aż 9 lat temu, w 2011 roku z Kirą. Pozostawiła po sobie przeciętne wspomnienie kompletnie zarośniętej, bez atrakcyjnych widoków i trudno dostępnej (w środku lata podjeżdżaliśmy i podprowadzaliśmy rowery stromym zielonym szlakiem od strony Brzezin). O ile dobrze pamiętam, złapałem też wtedy kleszcza. To dlatego z najwyższych wzniesień Pogórza wolałem potem bardziej oddalony i nieco wyższy Liwocz (na który podjechałem już kilkanaście razy), z tarasem widokowym i licznymi drogami dojazdowymi.

Z nieprzyjemności, na podjeździe pod Klonową Górę pierwsza w tym roku (i od dawien dawna) wywrotka powodująca nieduże otarcie przedramienia. Zmniejszyłem prędkość na tyle, że konieczne było wypięcie nogi, a spd pracujący z lekkim opóźnieniem spowodował upadek na lewy bok. Takie uroki terenu, który niestety nie jest dla każdego. Gdybym chciał żeby było łatwo, to jeździłbym na rowerze szosowym. Ludzie zwykle boją się, że w lesie w górach czasem nie ma zasięgu i w razie czego nie ma jak wezwać pomocy, a przy upadku można poważnie uszkodzić ciało i narazić się na wielotysięczne operacje. Na szosie co najwyżej zbierzemy kilka szlifów i jedziemy dalej. Jeśli jednak nie jesteśmy predysponowani do częstych upadków i mamy dobrą koordynację ruchową, nie musimy ograniczać się do jazdy po szosie. Strach przed mtb ma wielkie oczy :)


Kolejnej setki wprawdzie nie ma, za to po raz kolejny przekroczyłem 1 000 m najczystszego garminowego przewyższenia. W Paśmie Klonowej Góry zaliczyłem 6.7 km terenu. Pół paczki rodzynek wspierało mnie energetycznie na trasie.
Całkiem niezła dostępność fragmentu szlaku niebieskiego przed Stepiną to dobry powód, aby planowany od kilku lat przejazd całym tym szlakiem od Dębicy do Krosna, w ciągu jednego dnia, w tym roku wreszcie urzeczywistnić. 
_
W przyszłym tygodniu rząd planuje wprowadzić kolejne obostrzenia, czyli obowiązek zakrywania ust i nosa. Nie kupiłem żadnych osłon w tym roku, mam za to w zapasie maskę antysmogową Respimask oraz filtry do nosa WoodyKnows (na południu Polski ochrona przed zanieczyszczeniem to podstawa), które też chronią przed wirusami i można je skutecznie stosować w sytuacji ogłoszenia nowych ograniczeń, kiedy przemieszczanie się bez osłony twarzy będzie zabronione.


Przewyższenie: Garmin 1242 m., Sigma 1319 m. Sigma podjazdy 25 610 m., i zjazdy 26 800 m.



Do Brzezin.


Do wyboru, do koloru- podjazd niebieskim szlakiem pod górę Klonową (525 m. n.p.m.).


Bajora na niebieskim szlaku.




W Paśmie Klonowej Góry.


Ostatni podjazd pod najwyższe wzniesienie Pogórza Strzyżowskiego.


Na szczycie. 


Zjazd żółtym szlakiem pieszym w lesie- podwójna "zbrodnia" w czasach pandemii.


Opuszczając rezerwat.


Neogotycki kościół w Siedliskach-Bogusz. 


Okop o zachodzie słońca.



Dane wyjazdu:
31.93 km 9.60 km teren
01:46 h 18.07 km/h:
Maks. pr.:47.87 km/h
Temperatura:20.4
HR max:172 ( 91%)
HR avg:133 ( 70%)
Przewyższenie:522 m
Kalorie: 993 kcal

Lasami nad Doliną Ostrej

Poniedziałek, 6 kwietnia 2020 · dodano: 07.04.2020 | Komentarze 0

Lato na kilka dni zawitało do regionu. Tym bardziej nie mam zamiaru stosować się do tego nie do końca zasadnego zakazu przemieszczania się po lasach, a dzisiejsza pętelka po Pogórzu przebiegała w standardowy sposób. A przynajmniej do chwili, kiedy jedna niepozorna i zapuszczona droga na Berdechu zamieniła ją w eksplorację, której efektem była wizyta w dwóch dzikich ostojach. Jedna z nich to obszar źródliskowy potoku Ostra: liczne odnogi spływające do czystego podgórskiego potoku oraz leśne stawy to idealne miejsce dla bociana czarnego czy traszki karpackiej. Bywałem tu już, jednak po raz pierwszy od strony punktu postojowego dla rowerzystów przy drodze powiatowej.
Druga ostoja to część leśna przysiółka Huta poniżej Kałużówki. O ile przez Źródła przejeżdżałem już innymi drogami, to w tej partii lasu nad Gumniskami byłem po raz pierwszy.

Niewiele ryzykowałem podczas całej wycieczki, na trasie kompletne pustki: żadnych aktywnych realizujących swoje życiowe potrzeby, ale też ani jednego patrolu czy mundurowego. Jedynie podjeżdżając lasem pod Stasiówkę minąłem się ze zmotoryzowanym drwalem.

Ta krótka aktywność ze względu na nowo poznane miejsca jest jak powrót z dalekiej podróży, i tylko szkoda, że aparatu ze sobą nie wziąłem. Na pewno powtórzę jeszcze raz ten wariant. Warte odnotowania, drugi raz w tym roku bez kasku. Powoli się już z nim rozstaję, aż do zimy. 

W ostatnich dniach na fali wzrostu infekcji, Polacy rzucili się do szycia maseczek. Lepsze to niż nic, tyle że w większości przypadków dają one jedynie złudne poczucie bezpieczeństwa: próba zatrzymania wirusa bawełnianą tkaniną jest jeszcze mniej skuteczna, niż utrzymanie wody w durszlaku. I mimo, że wiele jeszcze jest niejasności w tej chorobie, to strach przed koronawirusem już teraz wydaje się przesadzony. Czekam m.in. na pierwsze porównanie zależności między palaczami a COVID-19, bo niewykluczone, że to osoby palące (blisko 1/4 populacji w kraju) i żyjące w zanieczyszczonym środowisku są głównymi ofiarami nowego koronawirusa. Być może zamiast szyć maseczkę wystarczyło po prostu zadbać o swoje płuca i nie palić tego świństwa oraz unikać smogu. A kontakt z wirusem i tak jest wskazany (najlepiej w postaci szczepionki) w celu "zupdatowania" ludzkiego systemu immunologicznego i nabycia "odporności stadnej", bo kolejne mutacje wirusów mogą być jeszcze groźniejsze, i to nasz układ odpornościowy jest głównym obrońcą. Czyli wraca prawda stara jak świat: "zdrowie nie jest wszystkim, ale bez zdrowia wszystko jest niczym": regularny sport amatorski, dobra dieta oparta na certyfikowanych ekologicznych składnikach, mało stresu i unikanie ekspozycji na zanieczyszczenia. Jak niewiele osób we współczesnym świecie stosuje się do tych prostych zasad..

Wiatr 19 km/h (porywy do 45 km/h) S. Przewyższenie: Garmin 522 m., Sigma 559 m.



Dane wyjazdu:
34.49 km 10.70 km teren
01:53 h 18.31 km/h:
Maks. pr.:48.46 km/h
Temperatura:13.2
HR max:161 ( 85%)
HR avg:125 ( 66%)
Przewyższenie:532 m
Kalorie: 956 kcal

Rowerowa pielgrzymka do obszaru Natura 2000: Las nad Braciejową

Czwartek, 2 kwietnia 2020 · dodano: 04.04.2020 | Komentarze 0

Kolejne ograniczenie swobody poruszania się w związku z epidemią posunęło się już o krok za daleko: zabrania się wstępu do lasów państwowych! Z drugiej strony nadal przemieszczać się można w celu sprawowaniu kultu religijnego, tak więc postanowiłem się dzisiaj wybrać na rowerową pielgrzymkę do obszaru Natura 2000: Las nad Braciejową, w celu rytualnego obmycia roweru w podgórskim potoku z błota. Od dzisiaj w razie zatrzymania przez jakiekolwiek służby, oficjalnym celem aktywności będzie więc chęć uczestniczenia w kulcie religijnym, samotnie i z dala od jakichkolwiek innych osób, aby nie było podstaw do mandatu. W tym wszystkim absurdem jest to, że w środkach komunikacji zbiorowej (które są zamkniętymi i ograniczonymi przestrzeniami) znajdować się może maksymalnie połowa dopuszczalnej liczby pasażerów, a na rozległych otwartych przestrzeniach leśnych nie wolno przebywać nikomu z cywilów, choć szanse na zakażenie w lesie przy indywidualnej aktywności są praktycznie żadne. 

Dziś w podmiejskim Lesie Wolica niestety tłoczno, co chwilę jakiś biegacz czy chodziarz pojawiał się w zasięgu wzroku, bliżej Głobikowej jak zwykle odludniej. Z Góry Bratniej zjechałem w dolinkę pod Okopem, tu szanse na spotkanie kogokolwiek spadają praktycznie do zera. Najwyższe pasma w okolicy pokonałem po asfalcie, po czym wróciłem w Dolinę Ostrej terenowym zjazdem koło Kałużówki. Leśnicy ścinką zniszczyli nieco jedną z tras do Gumnisk, trzeba było szukać objazdu. 

Przewyższenie: Garmin 532 m., Sigma 573 m.
Sigma podjazdy 11 870 m., i zjazdy 12 420 m. 



Jeden z wielu jarów w Lesie Wolica.


Ścieżki w Lesie Wolica.


Zjazd z Góry Bratniej pod Okop.


Bezimienny dopływ Ostrej pod Okopem.


Stanica turystyczna w Głobikowej wraz z przylegającą infrastrukturą. 


Zjazd do Gumnisk.




Dane wyjazdu:
19.15 km 8.50 km teren
00:58 h 19.81 km/h:
Maks. pr.:40.91 km/h
Temperatura:15.2
HR max:158 ( 84%)
HR avg: (%)
Przewyższenie:271 m
Kalorie: kcal

Krótki trening w czasach refleksji

Czwartek, 26 marca 2020 · dodano: 28.03.2020 | Komentarze 0

Pustki w centrum w ostatnich dniach, ludzie mocno wzięli sobie do serca zalecenia rządu. Mimo to w aptekach, piekarniach, czy sklepach spożywczych można natknąć się jeszcze na skupiska, rozdzielone większymi niż zwykle odstępami wzajemnego braku zaufania i przezorności. Choć zalecono, aby w środkach masowego transportu jedynie co drugie miejsce było wolne, to autobusy miejskie zamiast pasażerów wożą powietrze. 

I ja ograniczyłem aktywność za zewnątrz, unikając grup ludzi, jako że zagrożenie koronawirusem w regionie jest coraz realniejsze, a ja na co dzień mam styczność z osobami starszymi, którym kontakt z tym patogenem jest wysoce niewskazany. 


Po wiosnę na Pogórzu podjechałem terenową szutrówką w Lesie Wolica, po osiągnięciu Stasiówki zawróciłem i zjechałem ścieżkami koło wąwozu. Kilka zdjęć z trasy wzbogaciło opis aktywności. 

Kolejny, nieco pompatyczny, komentarz na czasie. Home S.O.S. Ziemia z 2009 roku, który ostatnio obejrzałem, po dekadzie nic nie stracił na aktualności. Degradacja środowiska naturalnego postępuje w jeszcze większym stopniu, a krzywa Lorenza ukazująca nierówności majątkowe jest wygięta niczym łuk gotowy do strzału. W tym do niedawna zabieganym świecie, nieco spowolnionym przez epidemię, dla wielu być może pojawił się teraz czas na refleksje, w miejsce bezmyślnego konsumowania rozrywki w przerwie od roboty.

Do groteskowych scen dochodzi w ostatnich dniach pod wszelakimi obiektami służby zdrowia. Ludzie, których uwagą karmi się przemysł rozrywkowy, podrzucają teraz ratownikom różne środki, aby usprawnić ich pracę. Wcześniej bardziej niż problemy szpitali absorbowały ich rozgrywki sportowe, czy celebryci. Doszło w tym wszystkim do swego rodzaju patologii, w której ktoś kopiący piłkę czy pokazujący goły tyłek w telewizji zarabia sumy, za które można by zbudować i wyposażyć wiele szpitali oraz wynagrodzić wielu lekarzy, pielęgniarki, czy ratowników. Jednocześnie ludzie odpowiadający za tak ważne dla nas sprawy, jak ratowanie życia, zarabiają grosze.

W czasie epidemii, czy wielu innych globalnych kryzysów, idee liberalizmu zdają się przegrywać z solidaryzmem społecznym, a wiele niezauważanych zawodów nabiera wartości. Bo gdy nagle nie ma komu leczyć z chorób, sprzedawać żywności czy nawet odebrać śmieci, niejeden przypomina sobie o istnieniu ludzi, których na co dzień się nie zauważa. Niestety, gdy tylko zagrożenie minie, zapomina się o tych wszystkich, którzy usprawniali życie w czasie pandemii pomimo zagrożenia własnego zdrowia, a przemysł rozrywkowy dalej będzie ogłupiać i odciągać od ważniejszych spraw. 

Wiatr 22 km/h (porywy do 47 km/h) E. Przewyższenie: Garmin 271 m., Sigma 282 m.


Zawilce już kwitną.



Single w lesie Wolica.

Dane wyjazdu:
34.91 km 5.20 km teren
01:25 h 24.64 km/h:
Maks. pr.:54.42 km/h
Temperatura:14.2
HR max:171 ( 90%)
HR avg:137 ( 72%)
Przewyższenie:443 m
Kalorie: 862 kcal

Głobikowa z lasku latoszyńskiego

Wtorek, 17 marca 2020 · dodano: 18.03.2020 | Komentarze 0

Z powodu koronawirusa wiele osób dostało wolne w pracy, na wzgórzach w granicach Dębicy liczby spacerowiczów i biegaczy jak w weekend. Piękna letnia pogoda niestety nie sprzyja pozostaniu w domu. Choć najbliższe przypadki potwierdzonych zachorowań w regionie wystąpiły w odległym o 30 km Mielcu, niewykluczone że wirus jest już i w Dębicy, mylnie interpretowany jako grypy.

Przewyższenie: Garmin 443 m., Sigma 471 m.