Info
Jestem MateM z miasta Dębica/ Darmstadt (Hesja). Od 2008 roku na rowerze przejechałem: 103268.63 w tym 14584.10 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.05 km/hWięcej o mnie.
Mapa przejechanych dróg- aktualizacja 2022
Najdłuższa wycieczka: 120 km Najdłuższa wycieczka: 138 km Najdłuższa wycieczka: 143 km Najdłuższa wycieczka: 206.7 km Najdłuższa wycieczka: 124.6 km Najdłuższa wycieczka: 173 km Najdłuższa wycieczka: 154 km Najdłuższa wycieczka: 135 km Najdłuższa wycieczka: 141 km Najdłuższa wycieczka: 99 km Najdłuższa wycieczka: 138 km Najdłuższa wycieczka: 164 km Najdłuższa wycieczka: 201 km Najdłuższa wycieczka: 166 km Najdłuższa wycieczka: 148 km Najdłuższa wycieczka: 104 km
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Październik3 - 4
- 2024, Wrzesień5 - 4
- 2024, Sierpień9 - 2
- 2024, Lipiec18 - 16
- 2024, Czerwiec7 - 10
- 2024, Maj7 - 6
- 2024, Kwiecień5 - 10
- 2024, Marzec8 - 11
- 2024, Luty12 - 27
- 2024, Styczeń9 - 17
- 2023, Grudzień6 - 2
- 2023, Listopad7 - 12
- 2023, Październik17 - 19
- 2023, Wrzesień5 - 9
- 2023, Sierpień11 - 18
- 2023, Lipiec19 - 0
- 2023, Czerwiec5 - 2
- 2023, Maj6 - 6
- 2023, Kwiecień6 - 4
- 2023, Marzec10 - 17
- 2023, Luty11 - 20
- 2023, Styczeń5 - 0
- 2022, Grudzień6 - 2
- 2022, Listopad11 - 4
- 2022, Październik14 - 14
- 2022, Wrzesień11 - 10
- 2022, Sierpień18 - 10
- 2022, Lipiec13 - 2
- 2022, Czerwiec10 - 6
- 2022, Maj8 - 0
- 2022, Kwiecień6 - 0
- 2022, Marzec7 - 0
- 2022, Luty13 - 4
- 2022, Styczeń10 - 2
- 2021, Grudzień9 - 2
- 2021, Listopad15 - 0
- 2021, Październik16 - 2
- 2021, Wrzesień14 - 0
- 2021, Sierpień11 - 2
- 2021, Lipiec12 - 0
- 2021, Czerwiec2 - 0
- 2021, Maj8 - 4
- 2021, Kwiecień6 - 4
- 2021, Marzec10 - 20
- 2021, Luty11 - 2
- 2021, Styczeń14 - 22
- 2020, Grudzień12 - 0
- 2020, Listopad14 - 8
- 2020, Październik13 - 2
- 2020, Wrzesień15 - 0
- 2020, Sierpień18 - 4
- 2020, Lipiec18 - 0
- 2020, Czerwiec18 - 0
- 2020, Maj15 - 2
- 2020, Kwiecień15 - 2
- 2020, Marzec10 - 7
- 2020, Luty10 - 4
- 2020, Styczeń16 - 0
- 2019, Grudzień12 - 0
- 2019, Listopad8 - 2
- 2019, Październik5 - 0
- 2019, Wrzesień14 - 0
- 2019, Sierpień15 - 0
- 2019, Lipiec16 - 0
- 2019, Czerwiec29 - 0
- 2019, Maj30 - 0
- 2019, Kwiecień28 - 0
- 2019, Marzec17 - 2
- 2019, Luty19 - 0
- 2019, Styczeń9 - 0
- 2018, Grudzień9 - 0
- 2018, Listopad10 - 0
- 2018, Październik5 - 2
- 2018, Wrzesień11 - 0
- 2018, Sierpień5 - 0
- 2018, Lipiec8 - 2
- 2018, Czerwiec17 - 0
- 2018, Maj19 - 2
- 2018, Kwiecień11 - 2
- 2018, Marzec11 - 0
- 2018, Luty3 - 0
- 2018, Styczeń5 - 0
- 2017, Grudzień9 - 2
- 2017, Listopad11 - 4
- 2017, Październik14 - 3
- 2017, Wrzesień15 - 2
- 2017, Sierpień14 - 0
- 2017, Lipiec22 - 0
- 2017, Czerwiec10 - 0
- 2017, Maj6 - 0
- 2017, Kwiecień9 - 0
- 2017, Marzec13 - 0
- 2017, Luty3 - 0
- 2016, Grudzień6 - 0
- 2016, Listopad10 - 0
- 2016, Październik12 - 0
- 2016, Sierpień4 - 0
- 2016, Lipiec11 - 0
- 2016, Czerwiec9 - 0
- 2016, Maj9 - 0
- 2016, Kwiecień12 - 0
- 2016, Marzec12 - 0
- 2016, Luty10 - 0
- 2016, Styczeń6 - 0
- 2015, Grudzień6 - 0
- 2015, Listopad10 - 0
- 2015, Październik15 - 0
- 2015, Wrzesień15 - 0
- 2015, Sierpień18 - 0
- 2015, Lipiec17 - 0
- 2015, Czerwiec18 - 0
- 2015, Maj14 - 0
- 2015, Kwiecień14 - 0
- 2015, Marzec14 - 0
- 2015, Luty9 - 0
- 2015, Styczeń8 - 0
- 2014, Grudzień6 - 0
- 2014, Listopad13 - 0
- 2014, Październik11 - 0
- 2014, Wrzesień19 - 2
- 2014, Sierpień18 - 0
- 2014, Lipiec13 - 0
- 2014, Czerwiec13 - 0
- 2014, Maj9 - 0
- 2014, Kwiecień8 - 0
- 2014, Marzec16 - 0
- 2014, Luty9 - 0
- 2014, Styczeń6 - 0
- 2013, Grudzień10 - 1
- 2013, Listopad6 - 0
- 2013, Październik9 - 0
- 2013, Wrzesień5 - 0
- 2013, Sierpień16 - 0
- 2013, Lipiec20 - 0
- 2013, Czerwiec18 - 0
- 2013, Maj17 - 2
- 2013, Kwiecień17 - 3
- 2013, Marzec7 - 2
- 2013, Luty4 - 0
- 2013, Styczeń1 - 0
- 2012, Grudzień6 - 0
- 2012, Listopad8 - 0
- 2012, Październik13 - 0
- 2012, Wrzesień18 - 0
- 2012, Sierpień24 - 0
- 2012, Lipiec25 - 2
- 2012, Czerwiec18 - 0
- 2012, Maj21 - 8
- 2012, Kwiecień14 - 1
- 2012, Marzec10 - 2
- 2012, Luty2 - 0
- 2012, Styczeń1 - 0
- 2011, Grudzień9 - 3
- 2011, Listopad9 - 4
- 2011, Październik5 - 0
- 2011, Wrzesień13 - 0
- 2011, Sierpień19 - 5
- 2011, Lipiec18 - 8
- 2011, Czerwiec23 - 12
- 2011, Maj17 - 1
- 2011, Kwiecień15 - 3
- 2011, Marzec4 - 2
- 2011, Styczeń2 - 2
- 2010, Grudzień1 - 2
- 2010, Listopad11 - 0
- 2010, Październik16 - 5
- 2010, Wrzesień15 - 0
- 2010, Sierpień21 - 9
- 2010, Lipiec19 - 11
- 2010, Czerwiec21 - 8
- 2010, Maj15 - 6
- 2010, Kwiecień11 - 7
- 2010, Marzec4 - 4
- 2009, Grudzień1 - 0
- 2009, Listopad2 - 0
- 2009, Październik2 - 0
- 2009, Wrzesień18 - 7
- 2009, Sierpień21 - 1
- 2009, Lipiec20 - 0
- 2009, Czerwiec14 - 0
- 2009, Maj14 - 0
- 2009, Kwiecień16 - 4
- 2009, Marzec4 - 0
- 2009, Luty6 - 0
- 2009, Styczeń7 - 0
- 2008, Wrzesień6 - 0
- 2008, Sierpień9 - 0
- 2008, Lipiec6 - 0
- 2008, Czerwiec3 - 0
- 2008, Maj8 - 0
- 2008, Kwiecień3 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
KARPATY
Dystans całkowity: | 16181.37 km (w terenie 2206.94 km; 13.64%) |
Czas w ruchu: | 717:47 |
Średnia prędkość: | 20.18 km/h |
Maksymalna prędkość: | 63.56 km/h |
Suma podjazdów: | 193406 m |
Maks. tętno maksymalne: | 187 (101 %) |
Maks. tętno średnie: | 167 (87 %) |
Suma kalorii: | 390624 kcal |
Liczba aktywności: | 304 |
Średnio na aktywność: | 53.23 km i 2h 32m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
43.93 km
10.40 km teren
02:03 h
21.43 km/h:
Maks. pr.:49.85 km/h
Temperatura:19.0
HR max:185 ( 97%)
HR avg:151 ( 79%)
Przewyższenie:719 m
Kalorie: 1415 kcal
Rower:Spider 27.5
Nad Niedźwiadą- Głobikowa i pierwszy błotniak zbożowy
Wtorek, 6 listopada 2018 · dodano: 07.11.2018 | Komentarze 0
Lata ciąg dalszy, dzisiaj w wycieczce udział wziął także wiatr. Sceneria na trasie zmieniała się wielokrotnie: z leśnych ścieżek i dróg gruntowych przysypanych liśćmi przemieszczałem się trawiastymi i porytymi głębokimi koleinami drogami polnymi, by potem dla odmiany podjeżdżać asfaltem. Nie zabrakło także błota, szutrów oraz niespodzianek- "załatany" wykop w lesie nad Gumniskami. Jeden trening, a tak wiele różnych rodzajów nawierzchni.Podczas wycieczki miała miejsce moja pierwsza obserwacja rzadkiego w naszym kraju ptaka lęgowego- błotniaka zbożowego. 3 osobniki udało mi się zauważyć podczas przelotu nad Pogórzem.
719 metrów przewyższenia wyliczył Garmin, nieco więcej Sigma- 726 m.
Kamienista.
Relikty przeszłości.. w bliskim sąsiedztwie znajdują się zamieszkane domy.
Z asfaltu w teren.
Simental w Stasiówce.
Do nieba.
"Małe Bieszczady", w drodze do Niedźwiady.
Buczyna karpacka nad Gumniskami.
Ktoś znalazł sposób na drogowy wykop w lesie nad Gumniskami. Zapora przez miesiące skutecznie chroniła przed wjazdem w dolinę pojazdów silnikowych.
Kategoria Wiatr, /Polska/, #Pogórze Strzyżowskie, 27.5, KARPATY, KRAJOZNAWCZO, Zdjęcie
Dane wyjazdu:
37.76 km
0.80 km teren
01:31 h
24.90 km/h:
Maks. pr.:54.62 km/h
Temperatura:21.0
HR max:185 ( 97%)
HR avg:167 ( 87%)
Przewyższenie:495 m
Kalorie: 1216 kcal
Rower:Spider 27.5
Rekordowo ciepła Głobikowa z Wielopolskiej, Tatry i nad Wisłokę
Poniedziałek, 5 listopada 2018 · dodano: 05.11.2018 | Komentarze 0
Trzeci już w tym roku (po Niemczech i Dolnym Śląsku) zawodowy wyjazd dobiegł końca, powrót z Holandii przypadł na iście letnie temperatury. 22.5 °C- tyle maksymalnie wskazał dziś licznik podczas zjazdu ze Stasiówki. Pod wieżą w Głobikowej tylko nieco mniej, 21.3 °C w cieniu. W całej południowo- wschodniej Polsce od paru dni panują rekordowo wysokie temperatury, jak informują ogólnopolskie media, w Bieszczadach we wsi Polana odnotowano ponad 26 C.Okolice Głobikowej.
Tatry z Głobikowej.
Pogórze Strzyżowskie jesiennie.
Pasmo Klonowej Góry.
Stasiówka i Berdech.
Temperatura pod wieżą w Głobikowej.
Pogórze Ciężkowickie z Południka.
Braciejowa.
Dane wyjazdu:
30.91 km
14.00 km teren
01:33 h
19.94 km/h:
Maks. pr.:51.44 km/h
Temperatura:19.8
HR max:168 ( 88%)
HR avg:135 ( 71%)
Przewyższenie:545 m
Kalorie: 914 kcal
Rower:Spider 27.5
Górki dębickie
Piątek, 12 października 2018 · dodano: 12.10.2018 | Komentarze 0
Podjazd lasek latoszyński 1 km, zjazd wąwóz 2 km, podjazd kamienista i zjazd niebieskim szlakiem 3.5 km, podjazd Polna 0.8 km i na Górę Bratnią do Stasiówki 4.8 km, zjazd ścieżkami 1.9 km.Podczas zjazdu szutrówką z Góry Bratniej osiągnąłem prędkość maksymalną 51.44 km/g.
Temp. początkowo 23 C, w lesie wieczorem spadła do 18 C, by w drodze powrotnej do Dębicy wzrosnąć do 20 C.
Kategoria KARPATY, 27.5, #Pogórze Strzyżowskie, /Polska/, TRENING
Dane wyjazdu:
54.45 km
15.10 km teren
02:39 h
20.55 km/h:
Maks. pr.:47.87 km/h
Temperatura:17.0
HR max:176 ( 92%)
HR avg:136 ( 71%)
Przewyższenie:1028 m
Kalorie: 1531 kcal
Rower:Spider 27.5
Wokół Małej, Głobikowa i las koło Kałużówki
Czwartek, 11 października 2018 · dodano: 11.10.2018 | Komentarze 0
Korzystając ze wspaniałej pogody objeżdżam nowe trasy na Pogórzu wokół Małej.Madejówka- przysiółek wsi Mała.
Szczytowymi partiami wzgórza obok Lasu Studzianki.
Pomnik Chrystusa Króla w Małej. Ostatni raz w tym miejscu byłem w 2011 roku z Kirą.
Temp. 23 C- 18 C na Południku- 21 C.
Terenowe odcinki:
2.6 km las Wolica
2.4 km Stasiówka
4.2 km nad Małą
2.2 km Zalas
3.7 km Kałużówka
Aby przekroczyć 1 km w pionie musiałem jeszcze pokręcić pod cmentarz w Latoszynie.
Kategoria KRAJOZNAWCZO, Przewyższenie >1000 m, KARPATY, 27.5, #Pogórze Strzyżowskie, /Polska/
Dane wyjazdu:
39.88 km
0.00 km teren
01:47 h
22.36 km/h:
Maks. pr.:56.21 km/h
Temperatura:13.0
HR max:187 ( 98%)
HR avg:148 ( 77%)
Przewyższenie:457 m
Kalorie: 1198 kcal
Rower:Spider 27.5
VI Dębicka Czasówka do Głobikowej i drugie miejsce
Niedziela, 30 września 2018 · dodano: 01.10.2018 | Komentarze 0
Pierwszy raz dębicka czasówka zawitała na Pogórze, dokładnie do Latoszyna i Głobikowej, specjalnie więc na start namawiać nie trzeba było. Problemem dla mnie mogła być pogoda- od kilku już dni silnie wiało i było chłodno, a w górkach tej nocy odnotowano ujemne temperatury- ostatecznie jednak udało się wystartować.W wyścigu udział wzięło 81 kolarzy, w tym 15 mtb. Krótka,11- kilometrowa trasa z przewyższeniem 260 m wymusiła maksymalnie szybkie tempo jazdy.
21 minut i 18 sekund potrzebował zwycięzca tegorocznych mistrzostw- Szymon Kulas na pokonanie całej trasy rowerem szosowym. Mi na góralu z oponami 2.1 cala zajęło to 26 minut 41 sekund. Tętno maksymalne pulsometr ustalił na poziomie 187. To mój trzeci start w tej imprezie i po raz trzeci zająłem drugie miejsce w kat. mtb.
Oczywiście chciałem przejechać trasę bez kasku, niestety regulamin zawodów nie przewiduje takiej możliwości.
Wyniki: OPEN 35/81, w kat. MTB 2/15.
Zdj. Olaf Kania.
Zdj. Olaf Kania.
Kategoria /Polska/, #Pogórze Strzyżowskie, 27.5, KARPATY, Zawody MTB, Wiatr
Dane wyjazdu:
110.20 km
1.20 km teren
04:56 h
22.34 km/h:
Maks. pr.:58.59 km/h
Temperatura:27.0
HR max:170 ( 89%)
HR avg:124 ( 65%)
Przewyższenie:681 m
Kalorie: 2237 kcal
Rower:Spider 27.5
Pożegnanie lata w Beskidzie Niskim 3/3: Doliną Sanu do Rzeszowa
Piątek, 21 września 2018 · dodano: 24.09.2018 | Komentarze 0
Po dwóch górskich dniach z licznymi podjazdami i sporym przewyższeniem, ostatniego trzeciego dnia beskidzkiej eskapady mogę wreszcie nieco odpocząć. Profil trasy jest płaski i tylko za Dynowem czeka na mnie jeden dłuższy podjazd.Pierwsze poranne 10 kilometrów to szybki zjazd z Pogórza Bukowskiego bez przewyższenia. Tutaj ma miejsce pierwsze z dwóch dzisiejszego dnia tankowanie bidonów. Za Sanokiem przejazd trasą rowerową Doliną Sanu (w tym szlakiem Green Velo), odwiedzam tu trzy cerkwie: w Hłomczy, Dobrej Szlacheckiej i Uluczu.
Pierwszy raz przyszło mi poruszać się tym szlakiem, i być może trafiłem na najgorszy jego odcinek, niestety ciężko powstrzymać się od krytyki (jak najbardziej uzasadnionej).
Faktem jest, że na odcinku z Siedlisk aż pod Dynów (niby raptem 5-6 km) uroki jazdy psują licznie kursujące wywrotki ze żwirem,a nad rzeką w najlepsze funkcjonują żwirownie. Od Ulucza do Dynowa można naliczyć aż 4 wyrobiska, a lokalizacja szlaku rowerowego na tym odcinku (jakieś 18 km) to w moim odczuciu niesmaczny żart złośliwego urzędnika. Przerzucenie ruchu rowerowego na szerokie asfaltowe drogi dla rowerów niewiele zmienia: i tak przemieszczam się w towarzystwie ciężkiego sprzętu. MOR w Siedliskach ciężko komentować.. komuś kompletnie zabrakło wyobraźni, skoro zlokalizował punkt tuż przy drodze asfaltowej. Wystarczy rzut oka na mapę, aby w najbliższej okolicy znaleźć kilka dużo atrakcyjniejszych i oddalonych od jezdni lokalizacji w cieniu drzew, kwestia dogadania się z właścicielami tych działek. Rozwiązanie po kosztach, ale na niekorzyść dla samych zainteresowanych- nie o to przecież chodzi.
Od Dynowa przemieszczałem się po wyżynnym Pogórzu Dynowskim. Końcowe kilkanaście kilometrów trasy to szybka jazda do Rzeszowa, gdzie docieram po godzinie 14. Chwilę trzeba było odstać w kolejce do kasy, ale bez problemu załapałem się na odjeżdżający już za chwilę pociąg.
San o poranku.
Kolorowy San.
Punkt widokowy nad Sanem.
Cerkiew w Dobrej Szlacheckiej.
XVII-wieczna wieża-dzwonnica bramna jest obiektem unikatowym w skali kraju.
Okna cerkwi.
Dobra Szlachecka- miejsce, gdzie czas się zatrzymał.
Cerkiew w Uluczu, położona na szczycie wzgórza Dębnik 344 m. n.p.m.
Stawy nad Sanem.
Ruiny zamku w Dąbrówce Starzeńskiej.
Kategoria KARPATY, /Polska/, >100, 27.5, KRAJOZNAWCZO, Wielodniowe
Dane wyjazdu:
109.28 km
23.00 km teren
06:30 h
16.81 km/h:
Maks. pr.:54.62 km/h
Temperatura:28.0
HR max:170 ( 89%)
HR avg:126 ( 66%)
Przewyższenie:1691 m
Kalorie: 3226 kcal
Rower:Spider 27.5
Beskid Niski dzień 2: śladami niedźwiedzi w paśmie granicznym
Czwartek, 20 września 2018 · dodano: 08.01.2021 | Komentarze 0
Trop niedźwiedzia brunatnego na zboczu góry Kamień (859 m. n.p.m.), w granicach rezerwatu "Kamień nad Jaśliskami". Ślady zauważyłem na Głównym Szlaku Beskidzkim, ścieżki ludzi i tych zwierząt się więc przecinają. Spotkanie z największym polskim drapieżnikiem oko w oko mogłoby się źle skończyć, i choć przedpołudniem o tej porze roku szanse na kontakt były znikome, to dreszcz niepewności pozostawał, bo zwierzę podążało w tym samym, co ja kierunku.
Początkiem roku 2021 opracowałem kolejny z zaległych jeszcze wpisów z roku 2018:
Poranna niespodzianka
To zdecydowanie najatrakcyjniejszy dzień trzydniowej eskapady z plecakiem po beskidzkich kniejach i odludziach. Gęsta mgła to pierwsze, co zobaczyłem w oknie po przebudzeniu. Mimo iż wczoraj przejechałem spory dystans z dużym przewyższeniem, dzisiaj zapowiadało się jeszcze ciekawiej, więc po godzinie 6 już byłem na nogach. Podczas krótkiej wizyty na balkonie uderzenie zimna ostudziło jednak mój zapał, nie czekał też kubek ciepłego napoju ani śniadanie, po które musiałem sobie najpierw pojechać do sklepu. "Zanim poranne słońce wkrótce rozbije nieco mgły zalegające nad doliną i zrobi się nieco cieplej, mogę się przynajmniej spakować"-pomyślałem. Ostatecznie dopiero w pół do 8 opuściłem nocleg w Tylawie, po drodze w miejscowych Delikatesach robiąc jeszcze zakupy. Bidony zatankowałem do pełna wodą mineralną, a śniadanie i kalorie na resztę dnia zwyczajowo wylądowały w plecaku (w Beskidzie Niskim próżno szukać hoteli, czy restauracji, a sklepy bywają zamykane w porze obiadowej). Znanymi jeszcze drogami przemieściłem się do Jaślisk, a dalej zniszczonym asfaltem po raz pierwszy dotarłem do Lipowca. W cieniu w temperaturze 9.9 °C i stroju letnim (docieplonym jedynie rękawkami i nogawkami) było mi mniej niż komfortowo, jechałem jednak ze świadomością, że z każdą minutą będzie coraz cieplej. Z drugiej strony perspektywa gorącego popołudnia i szybko opróżnianych bidonów nakazywała przychylniejszym okiem spojrzeć na poranny chłód.Niedźwiedzie ślady w leśnych ostępach
W Lipowcu krótka przerwa na zdjęcia okolicy i śniadanie w plenerze. Konsumując słodkie pieczywo z sokiem pomarańczowym przypatrywałem się zauważalnej już w oddali górze Kamień nad Jaśliskami (857 m. n.p.m.): najwyższemu wzniesieniu całego wschodniego Beskidu Niskiego, przez które zaplanowałem dzisiaj przejechać. Wielką niewiadomą był terenowy podjazd pod ten szczyt: ciasny układ poziomic na mapie sugerował co najmniej mocną pracę nóg. Z drogi głównej prowadzącej na Słowację skręciłem na niebieski szlak prowadzący w las w miejscu, gdzie tabliczka przydrożna ostrzegała przed możliwością spotkania niedźwiedzia. Ostatecznie na podjeździe podprowadzać rower musiałem dwukrotnie, na dość krótkich odcinkach: tuż pod granicą państwa, gdy droga gruntowa przeszła w ścieżkę oraz za skrzyżowaniem szlaku granicznego z zielonym.To właśnie tutaj, w pobliżu szczytu Kamień, natknąłem się na wyraźne odciski wielkich łap niedźwiedzia. Spotkanie z największym polskim drapieżnikiem oko w oko mogłoby się źle skończyć, i choć przedpołudniem o tej porze roku szanse na kontakt były znikome, to dreszcz niepewności pozostawał, bo zwierzę podążało w tym samym, co ja kierunku. Sytuacji nie poprawiała gęsta roślinność, w której wił się wąską ścieżką szlak, sprzyjająca zaskoczeniu niedźwiedzia (a to ostatnie, czego można chcieć na odludziu).
Po okresie niepewności, nieco wyżej kolejne zaskoczenie: zamiast zwierzęcia, natknąłem się na kolarza mtb, który jakby nigdy nic smażył sobie na patyku nad małym ogniskiem kiełbaskę. Chwilę spędziliśmy na pogawędce, po czym ruszyłem dalej żółtą trasą w dół zbocza, z powrotem do Lipowca. On jak mówił, jechał (na „fullu”) od Komańczy szlakiem granicznym do Barwinka (więc raczej nie zauważył tych samych, co ja śladów).
Zjazd z Kamienia Nad Jaśliskami przez pierwsze kilkaset metrów dość karkołomny, spore kamienie nie pozwalały nie tyle nabrać prędkości, co chwilami nawet jechać.
W środku lasu minąłem nieczynne kamieniołomy, zawalone licznie przewróconymi drzewami, które w lekkim półmroku gęstych koron tworzyły ponury nastrój. Jeśli w którymś miejscu trasy wyraźnie spadało morale, to chyba właśnie tutaj. Z nieukrywaną ulgą wyjechałem wreszcie z tych skałek na błotniste single. Na dole z trudem doścignąłem innego mtb-ka, który solidnie cisnął do Jaślan. Początkowo byłem przekonany, że gonię niedawno spotkanego górala ze szczytu, jednak on jadąc do Barwinka raczej nie planował zjazdu z pasma. Inny kolarz okazał się sympatykiem Cyklokarpat ze sporą wiedzą o okolicy. W centrum Jaślisk nasze drogi się rozeszły (a raczej rozjechały): ja odbiłem na prawo w kierunku Woli Niżnej, on uciekł na zachód.
Po szybkich asfaltowych kilometrach ponownie przyszła kolej na teren, czyli leśną pętlę w rezerwacie "Źródliska Jasiołki", przez wyludniowe wsie Jasiel i Rudawka Jaśliska u podnóża Kanasiówki (831 m. n.p.m.). Po drodze minąłem grupkę młodzieży szkolnej z opiekunami, zmierzających w przeciwnym kierunku.
Opuszczając Beskid
W drugiej części dnia w Polanach Surowicznych przeżyłem podwójne rozczarowanie: „Chałupa Elektryków” przeszła generalny (ale jak się okazało konieczny) remont, dorabiając się nowej elewacji i fotowoltaiki, tracąc na dotychczasowym klimacie. Liczyłem też na dzikie ostępy przemierzane leśną ścieżką, niestety nowo powstała rozległa szutrówka odebrała temu miejscu dawną dzikość.W Rudawce Rymanowskiej od zachodu słońca dzieliła mnie jeszcze dłuższa chwila, odbiłem więc do Sieniawy obejrzeć zaporę i miejscowy zalew, zaliczając przy okazji jeszcze jedną gminę.
Wieczorem dotarłem na Pogórze Bukowskie- tu moja trasa dobiegła końca. Bez większych problemów odnalazłem dom gościnny, w którym miałem nocować, sprawdzając wcześniej, na etapie planowania trasy, w Internecie jego lokalizację. Drugi dzień pożegnania lata w Beskidzie Niskim dobiegł właśnie końca, u podnóża Tokarni w Woli Piotrowej.
Pozostałe dwa dni beskidzkiej eskapady pod linkami:
Dzień 1: Z Dębicy do Tylawy
Dzień 3: Doliną Sanu do Rzeszowa
Tylawa o poranku: mgliście i zimno.
Jaśliska z resztkami mgły.
Poranne perełki.
Kolory jesieni- dzika róża w Lipowcu.
Łemkowski krzyż w Lipowcu.
W rezerwacie.
Żółty szlak z Kamienia do Lipowca to ciężka trasa po większych kamieniach, ale także pozwalające odpocząć urokliwe błotne ścieżki.
Na łące w Lipowcu.
Pomnik Kurierów Beskidzkich AK w Jasielu.
W nieistniejącej wsi Jasiel.
Bagna w Rudawce Jaśliskiej.
Polany Surowiczne i "Chałupa Elektryków" w nowej odsłonie.
Takie oto szutrówki powstały w Lesie Kanfiniarka, odbierając tym terenom dzikość. Jako kilometrów terenowych tego zaliczyć nie mogę.
Porohy na Wisłoku.
Pogórze Bukowskie, na którym nocowałem.
Kategoria /Polska/, #Beskid Niski, >100, 27.5, Przewyższenie >1000 m, KRAJOZNAWCZO, KARPATY, Rezerwat, Sam, Wielodniowe, Z plecakiem, Zdjęcie
Dane wyjazdu:
135.02 km
17.90 km teren
07:02 h
19.20 km/h:
Maks. pr.:48.26 km/h
Temperatura:
HR max:179 ( 94%)
HR avg:137 ( 72%)
Przewyższenie:1771 m
Kalorie: 4180 kcal
Rower:Spider 27.5
Beskid Niski dzień 1: z Dębicy do Tylawy
Środa, 19 września 2018 · dodano: 09.11.2020 | Komentarze 0
Widok z Grzywackiej Góry w kierunku północnym, skąd przyjechałem.
Wykorzystując wspaniałe warunki pogodowe, końcem września wyskoczyłem na trzy dni w Beskid Niski. Ze względu na małą popularność wśród turystów i niskie zaludnienie, góry te zyskały miano najdzikszych w Polsce. Brak tu spektakularnych alpejskich szczytów, gwarnych ośrodków turystycznych, czy zapchanych szlaków. Jest za to dzika przyroda, cisza i pozostałości wysiedlonego osadnictwa, skupione w opuszczonych wsiach łemkowskich. Idealne miejsce na wycieczki.
W przeddzień wyjazdu zarezerwowałem więc noclegi w domach gościnnych w Tylawie i Bukowsku (w których na skraju jesieni i tak byłem jedynym przyjezdnym), a wszystko, czego potrzebowałem, zmieściłem w jednym 25 litrowym plecaku.
Porankiem przez pierwsze 50 kilometrów bez większego przewyższenia, dobrze sobie znaną trasą w dolinie Wisłoki dotarłem do Jasła. Dalszy podjazd Pogórzem Jasielskim w nowej scenerii, przy większym zaangażowaniu mięśni, z racji wzgórz przekraczających 400 m. n.p.m. Za Nowym Żmigrodem zaczęły się już góry, a wraz z nimi jeszcze większe wysokości. Najwyższa na trasie Grzywacka Góra (567 m. n.p.m.) zapamiętana zostanie jako wietrzny szczyt obdarowujący wspaniałymi widokami, z interesującymi terenowymi zjazdami w Dolinę Wisłoki. W najbliższej okolicy znajduje się zagrożona zalaniem Myscowa. Coraz głośniej mówi się o budowie zbiornika retencyjnego, za sprawą którego zarówno sama miejscowość, jak i liczne trasy terenowe w jej okolicy znajdą się pod wodą. Zaliczę tu dzisiaj kilka ścieżek, póki jeszcze mogę.
W Tylawie zakupy w miejscowych delikatesach. Na nocleg w agroturystyce (tylko z nazwy) dotarłem na pół godziny przed zachodem słońca. Po nocy spędzonej pod słowacką granicą czeka mnie jutro jazda śladami niedźwiedzi w paśmie granicznym.
Zaległy wpis z 19.09.2018.
Żółty szlak do Kąt.
Rusałka pawik.
Na Grzywacką Górę.
Wieża widokowa.
Kamienisty zjazd do Kątów wymagający rowerowej amortyzacji.
Wspaniałości... Grzywacka Góra (567 m. n.p.m.) i zarysowujący się jaśniejszą linią terenowy zjazd, którym miałem przyjemność dzisiaj zjechać.
Łemkowska chyża w Polanach jest po dziś dzień zamieszkana. Pod jednym dachem zwykle znajdują się pomieszczenia mieszkalne i gospodarcze, z całym zwierzęcym inwentarzem. Warunków panujących w tego typu domach można się tylko domyślać...
W Myscowej.
Leśna trasa do Chyrowej obfitowała w liczne brody.
Mszana.
Kategoria /Polska/, #Beskid Niski, >100, 27.5, Przewyższenie >1000 m, KRAJOZNAWCZO, KARPATY, Sam, Wiatr, Wielodniowe, Z plecakiem, Zdjęcie, Rezerwat
Dane wyjazdu:
59.10 km
5.00 km teren
04:06 h
14.41 km/h:
Maks. pr.:49.26 km/h
Temperatura:2.0
HR max:173 ( 91%)
HR avg:137 ( 72%)
Przewyższenie:1262 m
Kalorie: 2467 kcal
Rower:Spider 27.5
Szajs shimanowski, czyli zniszczona przerzutka i powrót z buta
Wtorek, 9 stycznia 2018 · dodano: 10.01.2018 | Komentarze 0
Awaria miała miejsce na 30.7 km trasy. Miałem więc jeszcze do pokonania 28.4 km, a pozostało 2 i pół godziny do zachodu słońca i niewesoła perspektywa zimnego wieczoru. Na odsiecz nie miałem co liczyć :D, o godzinie 13 miałem tylko dwie możliwości: albo dotrzeć do przystanku komunikacji i zabrać się ze sprzętem autobusem, albo pieszo wrócić do domu. Do Brzostka miałem raptem 3 km, nie znałem jednak godzin odjazdów i nie chciałem ryzykować nieprzyjęcia z rowerem do autobusu.
Gdyby defekt miał miejsce na terenie płaskim, musiałbym całość przewędrować w niewygodnych spd. Tyle dobrego, że stało się to na Pogórzu, gdzie średnio połowa trasy to zjazdy. Jak wyliczyłem z bikemap, z tych 28 km, 12.3 km pokonałem z buta spd, a 16.1 km rowerem zjazdami. Na wygiętym wózku początkowo udało mi się podjechać kilka kilometrów, zanim przerzutka całkiem odpadła.
Zabawne, że przed awarią, po kilkunastu km rozważałem zmianę trasy na bardziej płaską do Pilzna, już w Nawsiu z kolei widząc kamienistą drogę podejrzanie prowadzącą do posesji, nie zaufałem śladowi i wybrałem inną, feralną jak się okazało drogę terenową.
Już jutro przeszło 200 złociszy wydam na starą i sprawdzoną Deore XT RD-M771, którą jeszcze można nabyć w sieci. Ten model udanie służył mi przez 3 lata, po czym został przekazany z całym rowerem do dalszej rekreacyjnej już jazdy bratu. Nowa i zaledwie dwukrotnie tańsza przerzutka Alivio w nowym systemie Shadow wytrzymała pół roku i niecałe 3300 km- kpina.
Na pamiątkę coraz lepszej "solidności" Shimano zrobiłem sobie zdjęcia.
Wózek nie przetrwał kontaktu ze szprychami. Na czymś takim ujechałem jeszcze parę kilometrów, zanim przerzutka pękła i trzeba ją było wyjąć z łańcucha.
Dane wyjazdu:
154.42 km
24.70 km teren
08:04 h
19.14 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg:126 ( 63%)
Przewyższenie:1667 m
Kalorie: 3921 kcal
Rower:Spider 27.5
Magurska Odznaka Terenowa dzień 2, pierwszy orlik krzykliwy
Piątek, 1 września 2017 · dodano: 03.03.2018 | Komentarze 2
Zwiedzone obiekty:
5. Nieznajowa
6. "Świerżowa Ruska"
7. Wątkowa 846 m. n.p.m.
8. Diabli Kamień
9. Wodospad Magurski
Wyjazd z kwatery po godzinie 8.
Rankiem na całą dolinę, gdzie niegdyś zlokalizowana była wieś Nieznajowa, darł się żebrzący o pokarm młody Orlik krzykliwy. Jest to mój pierwszy zaobserwowany osobnik tego niepospolitego gatunku ptaka drapieżnego.
Po zdobyciu 9 pieczątek po odznakę udać się trzeba było do Ośrodka MPN w Krempnej. Z pstrąga w Foluszu ze względu na czas musiałem zrezygnować: skoro powrót wypada już dzisiaj, każda godzina ma znaczenie.
Najkrótszą, ale też cięższą trasą był ponowny podjazd na Magurę pod Polanę Świerzowską. Dam radę, myślę, i ruszam pod górę. Na trasie krótki postój w pobliżu leśnej kapliczki, gdzie w potoku można było się schłodzić.
Tuż przed Polaną Świerzowską łapię zasięg w telefonie i dostaję wiadomość, że jutro padać jednak nie będzie, dla mnie jest już jednak za późno, aby zmienić plany.
Miał być pstrąg w Foluszu, był w Świątkowej Wielkiej.
Słońce przygrzewa, a ja wbrew logice ubrany dzisiaj na czarno, oczywiście bez kasku. Jakoś w gorące dni dobrze mi się kręci dalsze dystanse.
Otrzymanie odznaki wiązało się z opłatą 10 złotych, a jak wygadał się w rozmowie pracownik parku, koszt jej wytworzenia to około 8 zł, więc specjalnie na tym nie zarabiają.
Powrót do Dębicy w okolicach godziny 20. Łańcuch smarowałem czerwonym FL tylko przed wyjazdem z Dębicy.
Trochę statystyk. Magurska Odznaka Terenowa zdobyta w ciągu dwóch dni. Jest to 50-ta zdobyta odznaka zdobyta w tym roku, a 77 od czasu jej powołania w lipcu 2016 roku, przy tym jestem pierwszym turystą z Dębicy i okolic któremu się to udało, i pewnie jednym z nielicznych, którzy dokonali tego na rowerze. Odznaka cieszy tym bardziej, że jej zdobycie kosztowało mnie wiele trudu i poświęceń :)
Podsumowując wycieczka jak najbardziej udana- dopisała pogoda, kondycja i sprzęt. Podczas tych dwóch dni udało się wykręcić 302.79 km w czasie 15 g 59 m 10 s z 3.514 m przewyższenia. Maksymalnym wzniesieniem na trasie była góra Wątkowa (846 m. n.p.m.). Dużą zasługę w tym mają nowe spodenki Contour z wkładką DrPad, dzięki którym po zrobieniu takiego dystansu nie mam żadnych odparzeń (co przytrafiało się na dłuższych dystansach w tańszych spodenkach), a po kilkunastu godzinach w siodle czuję po prostu zmęczenie. Wyjazd w nieco eksperymentalnym składzie, bo na Spiderze o nowej geometrii jeszcze dalej nie jeździłem, a i w spodenkach z wkładką żelową wybrałem się po raz pierwszy.
Zdj. W drodze do Nieznajowej.
Zdj. Nieznajowa o poranku.
Zdj. Orlik krzykliwy, Nieznajowa.
Młoda Ropucha zielona, Świerzowa Ruska.
Szlak rowerowy przez Świerzową Ruską.
Zdj. Nie ma zmiłuj :) Po ciężkim podjeździe przyszło mi zjechać zielonym szlakiem po telewizorach.
Zdj. Rusałka admirał.
Zdj. Dystans po dwóch dniach podróży.
Zdj. Pieczątki potwierdzające zwiedzane obiekty.
Zdj. Przyznana Magurska Odznaka Terenowa.
Kategoria #Beskid Niski, KRAJOZNAWCZO, /Polska/, >100, 27.5, 30°C, KARPATY, Sam, Wielodniowe, Z plecakiem, Zdjęcie