Info

Więcej o mnie.

Mapa przejechanych dróg- aktualizacja 2022




















Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Kwiecień1 - 2
- 2025, Marzec12 - 33
- 2025, Luty7 - 17
- 2025, Styczeń10 - 22
- 2024, Grudzień10 - 11
- 2024, Listopad4 - 5
- 2024, Październik10 - 7
- 2024, Wrzesień6 - 6
- 2024, Sierpień9 - 2
- 2024, Lipiec18 - 16
- 2024, Czerwiec7 - 10
- 2024, Maj7 - 6
- 2024, Kwiecień5 - 10
- 2024, Marzec8 - 11
- 2024, Luty12 - 27
- 2024, Styczeń9 - 17
- 2023, Grudzień6 - 2
- 2023, Listopad7 - 12
- 2023, Październik17 - 19
- 2023, Wrzesień5 - 9
- 2023, Sierpień11 - 18
- 2023, Lipiec19 - 0
- 2023, Czerwiec5 - 2
- 2023, Maj6 - 6
- 2023, Kwiecień6 - 4
- 2023, Marzec10 - 17
- 2023, Luty11 - 20
- 2023, Styczeń5 - 0
- 2022, Grudzień6 - 2
- 2022, Listopad11 - 4
- 2022, Październik14 - 14
- 2022, Wrzesień11 - 10
- 2022, Sierpień18 - 10
- 2022, Lipiec13 - 2
- 2022, Czerwiec10 - 6
- 2022, Maj8 - 0
- 2022, Kwiecień6 - 0
- 2022, Marzec7 - 0
- 2022, Luty13 - 4
- 2022, Styczeń10 - 2
- 2021, Grudzień9 - 2
- 2021, Listopad15 - 0
- 2021, Październik16 - 2
- 2021, Wrzesień14 - 0
- 2021, Sierpień11 - 2
- 2021, Lipiec12 - 0
- 2021, Czerwiec2 - 0
- 2021, Maj8 - 4
- 2021, Kwiecień6 - 4
- 2021, Marzec10 - 20
- 2021, Luty11 - 2
- 2021, Styczeń14 - 22
- 2020, Grudzień12 - 0
- 2020, Listopad14 - 8
- 2020, Październik13 - 2
- 2020, Wrzesień15 - 0
- 2020, Sierpień18 - 4
- 2020, Lipiec18 - 0
- 2020, Czerwiec18 - 0
- 2020, Maj15 - 2
- 2020, Kwiecień15 - 2
- 2020, Marzec10 - 7
- 2020, Luty10 - 4
- 2020, Styczeń16 - 0
- 2019, Grudzień12 - 0
- 2019, Listopad8 - 2
- 2019, Październik5 - 0
- 2019, Wrzesień14 - 0
- 2019, Sierpień15 - 0
- 2019, Lipiec16 - 0
- 2019, Czerwiec29 - 0
- 2019, Maj30 - 0
- 2019, Kwiecień28 - 0
- 2019, Marzec17 - 2
- 2019, Luty19 - 0
- 2019, Styczeń9 - 0
- 2018, Grudzień9 - 0
- 2018, Listopad10 - 0
- 2018, Październik5 - 2
- 2018, Wrzesień11 - 0
- 2018, Sierpień5 - 0
- 2018, Lipiec8 - 2
- 2018, Czerwiec17 - 0
- 2018, Maj19 - 2
- 2018, Kwiecień11 - 2
- 2018, Marzec11 - 0
- 2018, Luty3 - 0
- 2018, Styczeń5 - 0
- 2017, Grudzień9 - 2
- 2017, Listopad11 - 4
- 2017, Październik14 - 3
- 2017, Wrzesień15 - 2
- 2017, Sierpień14 - 0
- 2017, Lipiec22 - 0
- 2017, Czerwiec10 - 0
- 2017, Maj6 - 0
- 2017, Kwiecień9 - 0
- 2017, Marzec13 - 0
- 2017, Luty3 - 0
- 2016, Grudzień6 - 0
- 2016, Listopad10 - 0
- 2016, Październik12 - 0
- 2016, Sierpień4 - 0
- 2016, Lipiec11 - 0
- 2016, Czerwiec9 - 0
- 2016, Maj9 - 0
- 2016, Kwiecień12 - 0
- 2016, Marzec12 - 0
- 2016, Luty10 - 0
- 2016, Styczeń6 - 0
- 2015, Grudzień6 - 0
- 2015, Listopad10 - 0
- 2015, Październik15 - 0
- 2015, Wrzesień15 - 0
- 2015, Sierpień18 - 0
- 2015, Lipiec17 - 0
- 2015, Czerwiec18 - 0
- 2015, Maj14 - 0
- 2015, Kwiecień14 - 0
- 2015, Marzec14 - 0
- 2015, Luty9 - 0
- 2015, Styczeń8 - 0
- 2014, Grudzień6 - 0
- 2014, Listopad13 - 0
- 2014, Październik11 - 0
- 2014, Wrzesień19 - 2
- 2014, Sierpień18 - 0
- 2014, Lipiec13 - 0
- 2014, Czerwiec13 - 0
- 2014, Maj9 - 0
- 2014, Kwiecień8 - 0
- 2014, Marzec16 - 0
- 2014, Luty9 - 0
- 2014, Styczeń6 - 0
- 2013, Grudzień10 - 1
- 2013, Listopad6 - 0
- 2013, Październik9 - 0
- 2013, Wrzesień5 - 0
- 2013, Sierpień16 - 0
- 2013, Lipiec20 - 0
- 2013, Czerwiec18 - 0
- 2013, Maj17 - 2
- 2013, Kwiecień17 - 3
- 2013, Marzec7 - 2
- 2013, Luty4 - 0
- 2013, Styczeń1 - 0
- 2012, Grudzień6 - 0
- 2012, Listopad8 - 0
- 2012, Październik13 - 0
- 2012, Wrzesień18 - 0
- 2012, Sierpień24 - 0
- 2012, Lipiec25 - 2
- 2012, Czerwiec18 - 0
- 2012, Maj21 - 8
- 2012, Kwiecień14 - 1
- 2012, Marzec10 - 2
- 2012, Luty2 - 0
- 2012, Styczeń1 - 0
- 2011, Grudzień9 - 3
- 2011, Listopad9 - 4
- 2011, Październik5 - 0
- 2011, Wrzesień13 - 0
- 2011, Sierpień19 - 5
- 2011, Lipiec18 - 8
- 2011, Czerwiec23 - 12
- 2011, Maj17 - 1
- 2011, Kwiecień15 - 3
- 2011, Marzec4 - 2
- 2011, Styczeń2 - 2
- 2010, Grudzień1 - 2
- 2010, Listopad11 - 0
- 2010, Październik16 - 5
- 2010, Wrzesień15 - 0
- 2010, Sierpień21 - 9
- 2010, Lipiec19 - 11
- 2010, Czerwiec21 - 8
- 2010, Maj15 - 6
- 2010, Kwiecień11 - 7
- 2010, Marzec4 - 4
- 2009, Grudzień1 - 0
- 2009, Listopad2 - 0
- 2009, Październik2 - 0
- 2009, Wrzesień18 - 7
- 2009, Sierpień21 - 1
- 2009, Lipiec20 - 0
- 2009, Czerwiec14 - 0
- 2009, Maj14 - 0
- 2009, Kwiecień16 - 4
- 2009, Marzec4 - 0
- 2009, Luty6 - 0
- 2009, Styczeń7 - 0
- 2008, Wrzesień6 - 0
- 2008, Sierpień9 - 0
- 2008, Lipiec6 - 0
- 2008, Czerwiec3 - 0
- 2008, Maj8 - 0
- 2008, Kwiecień3 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
Rezerwat
Dystans całkowity: | 11148.15 km (w terenie 2237.93 km; 20.07%) |
Czas w ruchu: | 525:40 |
Średnia prędkość: | 19.76 km/h |
Maksymalna prędkość: | 70.00 km/h |
Suma podjazdów: | 60511 m |
Maks. tętno maksymalne: | 187 (101 %) |
Maks. tętno średnie: | 167 (87 %) |
Suma kalorii: | 247004 kcal |
Liczba aktywności: | 156 |
Średnio na aktywność: | 71.46 km i 3h 39m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
47.64 km
14.65 km teren
02:16 h
21.02 km/h:
Maks. pr.:36.35 km/h
Temperatura:10.1
HR max:158 ( 83%)
HR avg:132 ( 69%)
Przewyższenie:184 m
Kalorie: 1309 kcal
Rower:Spider 27.5
Stawy Lipiński i Machowski- Żdżary- rezerwat "Torfy"
Czwartek, 21 lutego 2019 · dodano: 21.02.2019 | Komentarze 0
Popołudniowy trening przy pełnym zachmurzeniu i porywistym, zachodnim wietrze, pod presją wieczornych opadów deszczu. Nie pierwszy już raz licznik Sigma z silnym wiatrem się nie lubi, znów chwilami przestawał mierzyć pokonywany dystans, pomniejszając liczbę kilometrów.W okolicy stawów po raz kolejny natrafiłem na wycofane z użytku drogi leśne. Nie miałem najmniejszej ochoty przedzierać się przez młodnik, więc parokrotnie zawracałem.
W trakcie aktywności ustanowiłem nowy rekord: po raz pierwszy w trakcie sezonu próg 1 tysiąca kilometrów przejechanych rowerem górskim osiągnąłem już w lutym. Miesiąc zbliża się ku końcowi i niewykluczone, że rekordowy luty uda się zamknąć tysiącem kilometrów. Do celu pozostało niespełna 300 km.
Zakres temperatur: od 10.5 °C do 10 °C. Wiatr 19 km/h. Przewyższenie: Sigma 201 m., Garmin 184 m.
Dane wyjazdu:
109.28 km
23.00 km teren
06:30 h
16.81 km/h:
Maks. pr.:54.62 km/h
Temperatura:28.0
HR max:170 ( 89%)
HR avg:126 ( 66%)
Przewyższenie:1691 m
Kalorie: 3226 kcal
Rower:Spider 27.5
Beskid Niski dzień 2: śladami niedźwiedzi w paśmie granicznym
Czwartek, 20 września 2018 · dodano: 08.01.2021 | Komentarze 0

Trop niedźwiedzia brunatnego na zboczu góry Kamień (859 m. n.p.m.), w granicach rezerwatu "Kamień nad Jaśliskami". Ślady zauważyłem na Głównym Szlaku Beskidzkim, ścieżki ludzi i tych zwierząt się więc przecinają. Spotkanie z największym polskim drapieżnikiem oko w oko mogłoby się źle skończyć, i choć przedpołudniem o tej porze roku szanse na kontakt były znikome, to dreszcz niepewności pozostawał, bo zwierzę podążało w tym samym, co ja kierunku.
Początkiem roku 2021 opracowałem kolejny z zaległych jeszcze wpisów z roku 2018:
Poranna niespodzianka
To zdecydowanie najatrakcyjniejszy dzień trzydniowej eskapady z plecakiem po beskidzkich kniejach i odludziach. Gęsta mgła to pierwsze, co zobaczyłem w oknie po przebudzeniu. Mimo iż wczoraj przejechałem spory dystans z dużym przewyższeniem, dzisiaj zapowiadało się jeszcze ciekawiej, więc po godzinie 6 już byłem na nogach. Podczas krótkiej wizyty na balkonie uderzenie zimna ostudziło jednak mój zapał, nie czekał też kubek ciepłego napoju ani śniadanie, po które musiałem sobie najpierw pojechać do sklepu. "Zanim poranne słońce wkrótce rozbije nieco mgły zalegające nad doliną i zrobi się nieco cieplej, mogę się przynajmniej spakować"-pomyślałem. Ostatecznie dopiero w pół do 8 opuściłem nocleg w Tylawie, po drodze w miejscowych Delikatesach robiąc jeszcze zakupy. Bidony zatankowałem do pełna wodą mineralną, a śniadanie i kalorie na resztę dnia zwyczajowo wylądowały w plecaku (w Beskidzie Niskim próżno szukać hoteli, czy restauracji, a sklepy bywają zamykane w porze obiadowej). Znanymi jeszcze drogami przemieściłem się do Jaślisk, a dalej zniszczonym asfaltem po raz pierwszy dotarłem do Lipowca. W cieniu w temperaturze 9.9 °C i stroju letnim (docieplonym jedynie rękawkami i nogawkami) było mi mniej niż komfortowo, jechałem jednak ze świadomością, że z każdą minutą będzie coraz cieplej. Z drugiej strony perspektywa gorącego popołudnia i szybko opróżnianych bidonów nakazywała przychylniejszym okiem spojrzeć na poranny chłód.Niedźwiedzie ślady w leśnych ostępach
W Lipowcu krótka przerwa na zdjęcia okolicy i śniadanie w plenerze. Konsumując słodkie pieczywo z sokiem pomarańczowym przypatrywałem się zauważalnej już w oddali górze Kamień nad Jaśliskami (857 m. n.p.m.): najwyższemu wzniesieniu całego wschodniego Beskidu Niskiego, przez które zaplanowałem dzisiaj przejechać. Wielką niewiadomą był terenowy podjazd pod ten szczyt: ciasny układ poziomic na mapie sugerował co najmniej mocną pracę nóg. Z drogi głównej prowadzącej na Słowację skręciłem na niebieski szlak prowadzący w las w miejscu, gdzie tabliczka przydrożna ostrzegała przed możliwością spotkania niedźwiedzia. Ostatecznie na podjeździe podprowadzać rower musiałem dwukrotnie, na dość krótkich odcinkach: tuż pod granicą państwa, gdy droga gruntowa przeszła w ścieżkę oraz za skrzyżowaniem szlaku granicznego z zielonym.To właśnie tutaj, w pobliżu szczytu Kamień, natknąłem się na wyraźne odciski wielkich łap niedźwiedzia. Spotkanie z największym polskim drapieżnikiem oko w oko mogłoby się źle skończyć, i choć przedpołudniem o tej porze roku szanse na kontakt były znikome, to dreszcz niepewności pozostawał, bo zwierzę podążało w tym samym, co ja kierunku. Sytuacji nie poprawiała gęsta roślinność, w której wił się wąską ścieżką szlak, sprzyjająca zaskoczeniu niedźwiedzia (a to ostatnie, czego można chcieć na odludziu).
Po okresie niepewności, nieco wyżej kolejne zaskoczenie: zamiast zwierzęcia, natknąłem się na kolarza mtb, który jakby nigdy nic smażył sobie na patyku nad małym ogniskiem kiełbaskę. Chwilę spędziliśmy na pogawędce, po czym ruszyłem dalej żółtą trasą w dół zbocza, z powrotem do Lipowca. On jak mówił, jechał (na „fullu”) od Komańczy szlakiem granicznym do Barwinka (więc raczej nie zauważył tych samych, co ja śladów).
Zjazd z Kamienia Nad Jaśliskami przez pierwsze kilkaset metrów dość karkołomny, spore kamienie nie pozwalały nie tyle nabrać prędkości, co chwilami nawet jechać.
W środku lasu minąłem nieczynne kamieniołomy, zawalone licznie przewróconymi drzewami, które w lekkim półmroku gęstych koron tworzyły ponury nastrój. Jeśli w którymś miejscu trasy wyraźnie spadało morale, to chyba właśnie tutaj. Z nieukrywaną ulgą wyjechałem wreszcie z tych skałek na błotniste single. Na dole z trudem doścignąłem innego mtb-ka, który solidnie cisnął do Jaślan. Początkowo byłem przekonany, że gonię niedawno spotkanego górala ze szczytu, jednak on jadąc do Barwinka raczej nie planował zjazdu z pasma. Inny kolarz okazał się sympatykiem Cyklokarpat ze sporą wiedzą o okolicy. W centrum Jaślisk nasze drogi się rozeszły (a raczej rozjechały): ja odbiłem na prawo w kierunku Woli Niżnej, on uciekł na zachód.
Po szybkich asfaltowych kilometrach ponownie przyszła kolej na teren, czyli leśną pętlę w rezerwacie "Źródliska Jasiołki", przez wyludniowe wsie Jasiel i Rudawka Jaśliska u podnóża Kanasiówki (831 m. n.p.m.). Po drodze minąłem grupkę młodzieży szkolnej z opiekunami, zmierzających w przeciwnym kierunku.
Opuszczając Beskid
W drugiej części dnia w Polanach Surowicznych przeżyłem podwójne rozczarowanie: „Chałupa Elektryków” przeszła generalny (ale jak się okazało konieczny) remont, dorabiając się nowej elewacji i fotowoltaiki, tracąc na dotychczasowym klimacie. Liczyłem też na dzikie ostępy przemierzane leśną ścieżką, niestety nowo powstała rozległa szutrówka odebrała temu miejscu dawną dzikość.W Rudawce Rymanowskiej od zachodu słońca dzieliła mnie jeszcze dłuższa chwila, odbiłem więc do Sieniawy obejrzeć zaporę i miejscowy zalew, zaliczając przy okazji jeszcze jedną gminę.
Wieczorem dotarłem na Pogórze Bukowskie- tu moja trasa dobiegła końca. Bez większych problemów odnalazłem dom gościnny, w którym miałem nocować, sprawdzając wcześniej, na etapie planowania trasy, w Internecie jego lokalizację. Drugi dzień pożegnania lata w Beskidzie Niskim dobiegł właśnie końca, u podnóża Tokarni w Woli Piotrowej.
Pozostałe dwa dni beskidzkiej eskapady pod linkami:
Dzień 1: Z Dębicy do Tylawy
Dzień 3: Doliną Sanu do Rzeszowa

Tylawa o poranku: mgliście i zimno.

Jaśliska z resztkami mgły.

Poranne perełki.

Kolory jesieni- dzika róża w Lipowcu.

Łemkowski krzyż w Lipowcu.

W rezerwacie.


Żółty szlak z Kamienia do Lipowca to ciężka trasa po większych kamieniach, ale także pozwalające odpocząć urokliwe błotne ścieżki.

Na łące w Lipowcu.

Pomnik Kurierów Beskidzkich AK w Jasielu.

W nieistniejącej wsi Jasiel.

Bagna w Rudawce Jaśliskiej.


Polany Surowiczne i "Chałupa Elektryków" w nowej odsłonie.

Takie oto szutrówki powstały w Lesie Kanfiniarka, odbierając tym terenom dzikość. Jako kilometrów terenowych tego zaliczyć nie mogę.

Porohy na Wisłoku.

Pogórze Bukowskie, na którym nocowałem.
Kategoria /Polska/, #Beskid Niski, >100, 27.5, Przewyższenie >1000 m, KRAJOZNAWCZO, KARPATY, Rezerwat, Sam, Wielodniowe, Z plecakiem, Zdjęcie
Dane wyjazdu:
135.02 km
17.90 km teren
07:02 h
19.20 km/h:
Maks. pr.:48.26 km/h
Temperatura:
HR max:179 ( 94%)
HR avg:137 ( 72%)
Przewyższenie:1771 m
Kalorie: 4180 kcal
Rower:Spider 27.5
Beskid Niski dzień 1: z Dębicy do Tylawy
Środa, 19 września 2018 · dodano: 09.11.2020 | Komentarze 0

Widok z Grzywackiej Góry w kierunku północnym, skąd przyjechałem.
Wykorzystując wspaniałe warunki pogodowe, końcem września wyskoczyłem na trzy dni w Beskid Niski. Ze względu na małą popularność wśród turystów i niskie zaludnienie, góry te zyskały miano najdzikszych w Polsce. Brak tu spektakularnych alpejskich szczytów, gwarnych ośrodków turystycznych, czy zapchanych szlaków. Jest za to dzika przyroda, cisza i pozostałości wysiedlonego osadnictwa, skupione w opuszczonych wsiach łemkowskich. Idealne miejsce na wycieczki.
W przeddzień wyjazdu zarezerwowałem więc noclegi w domach gościnnych w Tylawie i Bukowsku (w których na skraju jesieni i tak byłem jedynym przyjezdnym), a wszystko, czego potrzebowałem, zmieściłem w jednym 25 litrowym plecaku.
Porankiem przez pierwsze 50 kilometrów bez większego przewyższenia, dobrze sobie znaną trasą w dolinie Wisłoki dotarłem do Jasła. Dalszy podjazd Pogórzem Jasielskim w nowej scenerii, przy większym zaangażowaniu mięśni, z racji wzgórz przekraczających 400 m. n.p.m. Za Nowym Żmigrodem zaczęły się już góry, a wraz z nimi jeszcze większe wysokości. Najwyższa na trasie Grzywacka Góra (567 m. n.p.m.) zapamiętana zostanie jako wietrzny szczyt obdarowujący wspaniałymi widokami, z interesującymi terenowymi zjazdami w Dolinę Wisłoki. W najbliższej okolicy znajduje się zagrożona zalaniem Myscowa. Coraz głośniej mówi się o budowie zbiornika retencyjnego, za sprawą którego zarówno sama miejscowość, jak i liczne trasy terenowe w jej okolicy znajdą się pod wodą. Zaliczę tu dzisiaj kilka ścieżek, póki jeszcze mogę.
W Tylawie zakupy w miejscowych delikatesach. Na nocleg w agroturystyce (tylko z nazwy) dotarłem na pół godziny przed zachodem słońca. Po nocy spędzonej pod słowacką granicą czeka mnie jutro jazda śladami niedźwiedzi w paśmie granicznym.
Zaległy wpis z 19.09.2018.

Żółty szlak do Kąt.

Rusałka pawik.

Na Grzywacką Górę.

Wieża widokowa.

Kamienisty zjazd do Kątów wymagający rowerowej amortyzacji.

Wspaniałości... Grzywacka Góra (567 m. n.p.m.) i zarysowujący się jaśniejszą linią terenowy zjazd, którym miałem przyjemność dzisiaj zjechać.

Łemkowska chyża w Polanach jest po dziś dzień zamieszkana. Pod jednym dachem zwykle znajdują się pomieszczenia mieszkalne i gospodarcze, z całym zwierzęcym inwentarzem. Warunków panujących w tego typu domach można się tylko domyślać...

W Myscowej.

Leśna trasa do Chyrowej obfitowała w liczne brody.

Mszana.
Kategoria /Polska/, #Beskid Niski, >100, 27.5, Przewyższenie >1000 m, KRAJOZNAWCZO, KARPATY, Sam, Wiatr, Wielodniowe, Z plecakiem, Zdjęcie, Rezerwat
Dane wyjazdu:
108.08 km
10.30 km teren
04:56 h
21.91 km/h:
Maks. pr.:45.88 km/h
Temperatura:27.0
HR max:164 ( 86%)
HR avg:128 ( 67%)
Przewyższenie:535 m
Kalorie: 2552 kcal
Rower:Spider 27.5
Wzgórza Trzebnickie i Stawy Milickie
Poniedziałek, 27 sierpnia 2018 · dodano: 14.10.2020 | Komentarze 0

Staw Jamnik Dolny w rezerwacie Stawy Milickie.
Korzystam jak mogę z każdej wolnej chwili pobytu na Dolnym Śląsku, poznając kolejne interesujące miejsca i obiekty. Dziś wizyta w Trzebnicy- mieście Świętej Jadwigi Śląskiej oraz w największym w kraju rezerwacie przyrody Stawy Milickie, znanym jako obszar gniazdowania licznych gatunków chronionych i rzadkich ptaków.
Zaległy wpis z 27.08.2018.

Rotunda Pięciu Stołów z XIII w Trzebnicy. Miejsce to związane jest z działalnością Św. Jadwigi wśród zakaźnie chorych.

Miasta partnerskie.

Sanktuarium Św. Jadwigi Śląskiej.

Budowa nawierzchni EuroVelo 9 nad Trzebnicą. Szlak o długości 1900 km łączy Morze Adriatyckie z Bałtykiem.

Stawy Koniowskie, położone w granicach Parku Krajobrazowego Dolina Baryczy. Na tafli w oddali wypatrzyłem łabędzie krzykliwe. Ptaki trzymały się z dala od brzegu, utrudniając lub całkowicie uniemożliwiając ich fotografowanie bez teleobiektywu.

Na granicy rezerwatu.

Staw jamnik Dolny.

Głowienka w skali globalnej jest uznana za narażoną na wyginięcie. Jej liczebność mocno się skurczyła w ostatnich dekadach w Polsce do kilku tysięcy par lęgowych. Ptaka tego po raz pierwszy zobaczyłem własnie tutaj, na Stawach Milickich.

Czaple białe.

Polną drogą w Przyborowie.

XVIII-wieczny ewangelicki kościół (obecnie rzymskokatolicki, jak można wyczytać w rejestrze zabytków nieruchomych woj. Dolnośląskiego) w Kuźniczysku w stanie ruiny. Wielka szkoda, że obracający miliardami złotych kościół katolicki nie widzi potrzeby odrestaurowania zabytkowego budynku chrześcijańskiej świątyni z własnej kieszeni, pozwalając na jego postępującą degradację.
Kategoria /Polska/, >100, 27.5, #Dolny Śląsk, KRAJOZNAWCZO, Rezerwat, Sam, Zdjęcie, Wiatr
Dane wyjazdu:
51.96 km
12.10 km teren
02:48 h
18.56 km/h:
Maks. pr.:47.87 km/h
Temperatura:32.0
HR max:167 ( 87%)
HR avg:125 ( 65%)
Przewyższenie:413 m
Kalorie: 1355 kcal
Rower:Spider 27.5
Wzgórza Trzebnickie
Sobota, 21 lipca 2018 · dodano: 30.12.2023 | Komentarze 0

Okolice Borowej.

Bielik krążący bardzo wysoko nad okolicą.

Pola w Bierzycach.


Rezerwat w Skarszynie. Przejechałem jego skrajem nad potokiem do Boleścina.

Dłuższy, prosty odcinek terenowy w Głuchowie Górnym.

Okolice Trzebnicy.

Czerwonym szlakiem w Taczowie Małym, gdzie ostatecznie przegrałem z pokrzywami i zawróciłem w poszukiwaniu objazdu.

Steinweg.
Kategoria /Polska/, #Dolny Śląsk, 27.5, Sam, KRAJOZNAWCZO, Zdjęcie, 30°C, Rezerwat
Dane wyjazdu:
72.68 km
14.50 km teren
03:32 h
20.57 km/h:
Maks. pr.:41.30 km/h
Temperatura:31.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie:192 m
Kalorie: 1370 kcal
Rower:Pro Crackle
NSG Keilberg & Kloster Zinna
Czwartek, 7 czerwca 2018 · dodano: 30.01.2023 | Komentarze 0
Ostatnia pętla biegnąca na południe prowadziła przez teren byłego poligonu, będącego obecnie rezerwatem przyrody, miasto Jüterbog, klasztor Zinna oraz Panzerkaserne Adolfa Hitlera. Ten ostatni obiekt odwiedziłem dziś po raz pierwszy, był jednak ogrodzony wysokim płotem z drutem kolczastym i zamknięty na cztery spusty. Okolica nosiła ślady wkraczania na teren zakazany, sam jednak się na to nie zdecydowałem.
Jeden z terenowych odcinków skończył się nieoczekiwanie przy autostradzie, musiałem więc zawrócić.

W rezerwacie.

Teren byłej bazy sowieckiej.

Polami koło Jüterbog.
Dane wyjazdu:
29.68 km
4.40 km teren
01:16 h
23.43 km/h:
Maks. pr.:30.30 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie: 64 m
Kalorie: 589 kcal
Rower:Pro Crackle
Riebener See
Wtorek, 5 czerwca 2018 · dodano: 16.10.2020 | Komentarze 0
Dane wyjazdu:
162.97 km
30.00 km teren
08:30 h
19.17 km/h:
Maks. pr.:41.60 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie:627 m
Kalorie: 3024 kcal
Rower:Pro Crackle
Wzdłuż Haweli przez Berlin i Poczdam
Niedziela, 3 czerwca 2018 · dodano: 24.05.2020 | Komentarze 0
Mocno zaległy wpis z 03.06.2018Niedziela stała pod znakiem opadów, już w chwili wyjazdu ciemne chmury przetaczały się nad regionem. Było też zdecydowanie chłodniej, niż ostatnim razem, kiedy to w drodze do Berlina towarzyszył mi upał. Pierwszy deszcz dopadł mnie w Saarmund, po drodze mijani Niemcy nic sobie jednak z opadu nie robili- w końcu jest weekend i taka drobnostka nie może przerwać wycieczkowych planów. A moje plany na dzisiaj to jazda wzdłuż Haweli aż pod Olimpiastadion w Berlinie, a następnie powrót drugim brzegiem rzeki przez Poczdam.
W większości terenowa ścieżka na prawym brzegu biegnie przez Grunewald: liczący 3000 hektarów największy teren zielony w stolicy Niemiec. Jest dzięki temu kompletnie zalesiona, dając osłonę zarówno przed deszczem, jak i słońcem. Na odcinku tym odwiedziłem wyspę Schwanenwerder z luksusowymi willami i licznymi przystaniami. Ciekawostką jest, że znajduje się tutaj kolumna ze zburzonego paryskiego Pałacu Tuileries, którą umieszczono na wyspie pod koniec XIX wieku.
Na alei Jesse-Owens grupy ludzi w pomarańczowych kamizelkach. Pod Stadion Olimpijski nie podjechałem, nie tyle ze względu na porządkowych, a odbywający się w środku koncert. Poziom nagłośnienia kompletnie dla mnie nieakceptowalny, nie byłoby tu mowy nie tyle o dobrej zabawie, co nawet o tolerowaniu takiego hałasu. Jak wyczytałem później w Internecie, występował tu znany rockowy zespół Guns N' Roses.
Trasa powrotna z licznymi przejaśnieniami w promieniach słońca. Główna atrakcja po tej stronie Haweli to pałac Sacrow z parkiem i kościołem, należący do grupy pałaców i zespołów parkowych w Poczdamie i Berlinie, wpisanych na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Wstęp do przypominającego statek kościoła ze względu na odbywającą się mszę nie był możliwy. W tym miejscu rezygnuję z przeprawy promem na drugą stronę rzeki, jadąc dalej wzdłuż brzegu do Poczdamu. Przez Poczdam przejeżdżam tylko, kierując się na nadrzeczną promenadę.
Wycieczkę zakończyłem przejazdem przez rezerwat nad Riebener See. Umknął mi czas aktywności, dla takiego turystycznego dystansu orientacyjnie powinien on wynosić około 8 i pół godziny.

Zdjęcie dnia to Sacrower Kirche. Ze względu na odbywającą się mszę wstęp dla turystów nie był możliwy.

Ciemne chmury nad parkiem krajobrazowym Nuthe-Nieplitz.

Żaglówki na Haweli koło Schwanenwerder.

Wzdłuż Haweli.

Olympiastadion w Berlinie.

Pałac Sacrow.

Hawela koło Sacrow.

20-metrowa kampanila w Sacrow. W 1897 roku na wieży miał miejsce fizyczny eksperyment z falami radiowymi, zakończony przesłaniem pierwszego bezprzewodowego sygnału na odległość 1.6 km.

Wodne taxi w Poczdamie.

Dom w Schlunkendorf.

Niemiecki wiatrak- pomnik techniki w Beelitz.
Kategoria /Niemcy/, 26, #Brandenburg, KRAJOZNAWCZO, >100, Sam, Zdjęcie, Rezerwat
Dane wyjazdu:
29.63 km
4.40 km teren
01:18 h
22.79 km/h:
Maks. pr.:32.50 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie: 64 m
Kalorie: 577 kcal
Rower:Pro Crackle
Riebener See po burzy
Środa, 30 maja 2018 · dodano: 16.10.2020 | Komentarze 0
Dane wyjazdu:
124.48 km
16.80 km teren
06:05 h
20.46 km/h:
Maks. pr.:35.70 km/h
Temperatura:36.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie: m
Kalorie: 2357 kcal
Rower:Pro Crackle
Malterhausen: ucieczka przed burzą
Niedziela, 27 maja 2018 · dodano: 26.08.2020 | Komentarze 0

Typowy krajobraz Niederer Fläming: rozległe niziny o rolniczym charakterze z turbinami wiatrowymi w tle.
"Z dużej chmury mały deszcz"- jak mało kiedy przysłowie to idealnie oddaje charakter kolejnej z szalonych wycieczek po Brandenburgii: w upale, bez nakrycia głowy (a grzało dzisiaj do 36 °C), pod presją ciemnej chmury burzowej. Rzadko się też zdarza, aby tak jak dzisiaj maksymalna temperatura była wyższa niż maksymalna prędkość. Skończyło się wprawdzie na 85 kilometrach i powrocie do mieszkania, jednak po obiedzie wybrałem się dalej nad Riebener See, przekręcając łącznie tego dnia ponad 124 km.
Nie jest to klasyczna setka, gdyż powrót na kwaterę zawsze wyznacza koniec wycieczki. Niemniej w tym przypadku był to powrót niezamierzony, wymuszony przez pogodę, dlatego nie podzieliłem jej na dwie różne aktywności.
Ta wycieczka wchodzi w skład cyklu Brandenburgia 2018:
Z Poczdamu nad Templiner See i Schwielowsee 111.6 km
Na południe: Treuenbritzen- Lindow- Jüterbog 106.3 km
Kloster Lehnin i Brandenburgia: spotkanie z uchodźcami 151.8 km
Berlin: w centrum stolicy Niemiec 166.7 km
Caputh i Werder nad Hawelą 116.5 km
Wzdłuż Haweli przez Berlin i Poczdam 163 km
Poczdam: śladami zabytków i pożegnanie ulewą 147.8 km
Zaległy wpis z 27.05.2018.

Podejść zająca w Klausdorf.

Jest parno, dodatkowo tłukę się rowerem bez amortyzacji i jakiegokolwiek nakrycia głowy na kamiennej drodze prowadzącej do Eckmannsdorf. Najgorsze jednak dopiero przede mną..

Było źle, jest jeszcze gorzej. W Lobbese z trudem przejechałem środkiem między dwoma rodzajami "nawierzchni". Po latach wspomina się takie przejazdy z uśmiechem, ale wtedy do śmiechu mi nie było. Żar leje się z nieba, końca drogi nie widać, a tu prościej prowadzić, niż jechać.

Pozostałości wiatraka kozłowego w Lobbese z 1769 roku. Widoczne na zdjęciu kozły podtrzymywały pionową oś, wokół której obracała się cała konstrukcja wiatraka, aby optymalnie ustawić śmigła względem wiatru.

Libellula fulva, czyli ważka żółta nad Riebener See.
Kategoria /Niemcy/, 26, #Brandenburg, KRAJOZNAWCZO, Rezerwat, Sam, Zdjęcie