Info

avatar Jestem MateM z miasta Dębica/ Darmstadt (Hesja). Od 2008 roku na rowerze przejechałem: 103627.17 w tym 14628.70 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.05 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Mapa przejechanych dróg- aktualizacja 2022








button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 120 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 138 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 143 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 206.7 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 124.6 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 173 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 154 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 135 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 141 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 99 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 138 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 164 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 201 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 166 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 148 km button stats bikestats.pl Najdłuższa wycieczka: 104 km

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy MateM.bikestats.pl

Archiwum bloga

skype downloadLicznik wizyt na stronę
Flag Counter
Wpisy archiwalne w kategorii

#Ren-Men

Dystans całkowity:6484.77 km (w terenie 503.40 km; 7.76%)
Czas w ruchu:332:23
Średnia prędkość:18.00 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Suma podjazdów:30917 m
Maks. tętno maksymalne:187 (101 %)
Maks. tętno średnie:159 (84 %)
Suma kalorii:142672 kcal
Liczba aktywności:150
Średnio na aktywność:43.23 km i 3h 13m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
104.26 km 0.00 km teren
06:00 h 17.38 km/h:
Maks. pr.:57.49 km/h
Temperatura:
HR max:180 ( 96%)
HR avg:123 ( 66%)
Przewyższenie:1006 m
Kalorie: 3119 kcal

Felsberg (514 m. n.p.m.)

Poniedziałek, 6 czerwca 2022 · dodano: 09.08.2022 | Komentarze 0


Zjazd po skałkach ze szczytu.

Przez tydzień w pracy wychodziłem z jednej choroby, w międzyczasie fundując sobie kolejną, więc w dniu urodzin zamiast na wycieczkę, udać się musiałem do kliniki. Przesadnie otyła internistka po krótkich oględzinach stwierdziła bakteryjne zapalenie migdałków (czemu pomogłem piciem w upały zimnych napojów prosto z lodówki), na które otrzymałem receptę z antybiotykiem. 
Tuż przed południem z niespełna 20 kilometrów na liczniku wróciłem na kwaterę się przebrać i zabrać najpotrzebniejsze rzeczy. Na dalszy wyjazd ze zwiedzaniem wydawało się już zbyt późno, a w kolejce oczekują w zasadzie już tylko takie trasy, musiałem więc wymyślić coś na poczekaniu. Niepewny swojej dyspozycji wziąłem pierwszą dawkę antybiotyku i ruszyłem z powrotem do centrum miasta sfotografować rowerowy parking przed dworcem, który na Podkarpaciu jest marną imitacją tego tutaj, po czym zachęcony wypogodzeniem obrałem kurs na pobliski Mühltal w górach Odenwald. Na ławce pod miejscowym ratuszem spoglądając na mapę ustaliłem kolejny cel jazdy: górę Felsberg z punktem widokowym i rezerwatem przyrody.



Parking rowerowy w Darmstadt.


Na wypadek wojny.


Misiek.


Jeden z podjazdów-patelni.


Widoki ze szczytu, w tle Frankfurt.


Skałki.


Rzymskie wydobycie na szczycie.


Dziadki z zabawkami w rezerwacie.


Szlakiem.


Darmbach.



Dane wyjazdu:
123.89 km 6.50 km teren
06:55 h 17.91 km/h:
Maks. pr.:40.05 km/h
Temperatura:
HR max:168 ( 90%)
HR avg:118 ( 63%)
Przewyższenie:692 m
Kalorie: 3174 kcal

Bad Soden & Bad Vilbel

Niedziela, 29 maja 2022 · dodano: 04.08.2022 | Komentarze 0



Dom zdrojowy w Bad Soden.

Kontynuując objazd heskich zdrojów, których na mapie regionu w moim zasięgu naliczyłem aż osiem, wiedziony ciekawością wybrałem się do uzdrowiska pozyskującego wodę mineralną Rosbacher, pijaną przeze mnie na co dzień. Jednak wycieczka do samego tylko Bad Vilbel nie dałaby mi kolejnej setki (już siódmej tego roku w Niemczech), dlatego do zaplanowanych do zwiedzenia trakcji dołączył inny, nieodległy kurort: Bad Soden.

Z braku komputera w umyśle powstała więc trasa biegnąca wokół Frankfurtu, a poruszanie się po gęstej i skomplikowanej sieci dróg znacznie ułatwiał tryb nawigacji prowadzący po drogach do wskazanego celu (wymaga on jednak wcześniejszego wgrania do Garmina jakiejkolwiek topograficznej mapy Niemiec). Nawigacja z użyciem tradycyjnej mapy o podziałce 1:150 000 byłaby karkołomna i często nieskuteczna, a dokładniejszej mapy nie posiadam. W ostateczności obyłoby się pewnie i bez mapy, bo sieć dróg rowerowych jest tu bardzo rozbudowana i zwykle dobrze oznakowana, znając więc tylko kierunek jazdy i przeskakując z miejscowości do miejscowości finalnie i tak udałoby się dotrzeć w zaplanowane miejsca. Nawigacja jest jednak bardzo wygodna i zwalnia umysł z uciążliwej, ciągłej kontroli przebiegu trasy, pozwalając skupić się na doświadczaniu emocji. Ponadto zapisuje też ślad i podaje liczne, przydatne parametry (z przewyższeniem włącznie), stając się nieodłącznym elementem każdej wycieczki krajoznawczej.

Niestety pogoda do spółki z chorobą podniosły tym razem poprzeczkę bardzo wysoko, stawiając rankiem pod znakiem zapytania cały wyjazd. Po wielu dniach ze słońcem i wyższymi temperaturami zrobiło się zimno, a wiatr z chłodem przynosił też chmury.  Ponadto byłem jeszcze trochę chory, bo niemiecka koleżanka postanowiła przyjść do pracy zanim jeszcze w pełni wyzdrowiała, przez co otrzymałem jakiegoś wirusa. Pomimo przeciętnej dyspozycji postanowiłem jednak spróbować, jak to będzie wiedząc, że w każdej chwili mogę zawrócić. W trakcie wycieczki, jak to zwykle bywa, dostałem takiego "flowa" (w psychologii termin "przepływ" oznacza maksymalne skoncentrowanie się na jakiejś czynności, skutkujące odcięciem od innych bodźców), że zapomniałem o chorobie, w dodatku od Bad Vilbel podróżowałem pod presją nacierającej burzy i kończącego się dnia.

W tych warunkach wystarczyło mi zaledwie pół litra wody. O ile mnie pamięć nie myli, jest to najdłuższa trasa pokonana rowerem w trakcie choroby. 


Biegacz pomarszczony.




Douglas C-47.


Port lotniczy.




Rohsee.


Witacz.


Taunus.


Travel a Head w Eschborn.


Nidda.


Ratusz w Bad Vilbel.


Źródło Hassia.


Rzymskie mozaiki.


Kazarki.


Plac Operowy we Frankfurcie.


Gmach opery.


Taunustor.


Gallusanlage.



Dane wyjazdu:
29.76 km 15.50 km teren
01:40 h 17.86 km/h:
Maks. pr.:30.22 km/h
Temperatura:19.0
HR max:136 ( 73%)
HR avg:100 ( 53%)
Przewyższenie: 50 m
Kalorie: 385 kcal

Rezerwat Sauergrund

Czwartek, 26 maja 2022 · dodano: 28.07.2022 | Komentarze 0

Kruszczyca.








Cmentarzysko leśnych gigantów.



Dane wyjazdu:
111.54 km 12.80 km teren
06:28 h 17.25 km/h:
Maks. pr.:48.96 km/h
Temperatura:
HR max:171 ( 91%)
HR avg:120 ( 64%)
Przewyższenie:1266 m
Kalorie: 3194 kcal

Zamki Otzberg i Breuberg

Niedziela, 22 maja 2022 · dodano: 26.07.2022 | Komentarze 0


Otzberg.

Spośród istniejących do dziś w regionie Ren-Men kilkudziesięciu zamków i pałaców, tym razem do zwiedzenia wybrałem dwie warownie położone w północno-wschodniej części gór Odenwald, do tej pory jeszcze przeze mnie nieodkrytej. Dotarcie do nich wiązało się z pokonaniem znacznego przewyższenia na zbyt ciężkim rowerze, w dodatku w wyższej temperaturze, zabrałem więc do plecaka dodatkowy litr mineralnej wody, który ostatecznie i tak ze mną wrócił.

Dosyć niespodziewanie na swego rodzaju atrakcję natknąłem się już na początku wycieczki, w Weiterstadt. Na łuku lokalnej drogi oczom moim ukazał się znajomy widok: mały, polski Fiat w czerwonym kolorze z lokalną rejestracją, na oponach (a jakże!) Dębicy- pochodzących z fabryki funkcjonującej w moim rodzinnym mieście. Podczas fotografowania auta omijająca mnie rowerem Niemka rzuciła przelotnie, że stoi on tu tak cały rok i pewnie się zepsuł. Jak na tak długo porzucony samochód posiadał zaskakująco dużo powietrza w oponach. Zdążył też już stracić lusterko (co ciekawe od strony jezdni, a nie chodnika). 
Nie był to jedyny, podkarpacki akcent na trasie. W Reinheim na tablicy wśród miast partnerskich zauważyłem dobrze mi znany Sanok. 




Polski Fiat na dębickich oponach w Weiterstadt.


Ludwigsteich.


Ratusz w Roßdorf.


Żar z nieba.


Nieder-Klingen.




Zamek Otzberg.


Bazaltowe bloki przypominają o wulkanicznej przeszłości regionu.


Na górę.


Nieder-Klingen z drugiej strony.


Panoramy.


Stołp.


Zamek Breuberg (XIII w.)


W bramie warowni.


Bombarda.


Michaelsturm.


Hauptburg.


Wokół zamku.


Ratusz w Schaafheim.

Ratusz w Schlierbach. 



Dane wyjazdu:
17.32 km 0.00 km teren
00:53 h 19.61 km/h:
Maks. pr.:32.45 km/h
Temperatura:28.0
HR max:147 ( 79%)
HR avg:115 ( 61%)
Przewyższenie: 40 m
Kalorie: 415 kcal

Rezerwat Torfkaute

Środa, 18 maja 2022 · dodano: 29.08.2022 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
128.10 km 6.00 km teren
07:47 h 16.46 km/h:
Maks. pr.:43.87 km/h
Temperatura:29.0
HR max:173 ( 93%)
HR avg:120 ( 64%)
Przewyższenie:1040 m
Kalorie: 3854 kcal

Bad Homburg

Niedziela, 15 maja 2022 · dodano: 21.07.2022 | Komentarze 0



Panorama Königstein im Taunus.

Miało być równinnie Renem na zachód do odległego Bingen, ostatecznie wybrałem jednak jedną z górskich tras, które przeważają w tegorocznym, wycieczkowym repertuarze. Wybór podyktowany był także prognozą gorącego popołudnia, które przyjemniej mija na trasie w znacznej części zadrzewionej (jako że jeżdżę bez osłony głowy), a w Nadrenii-Palatynacie jest z tym problem. W mijającym już tygodniu rowerem odwiedzałem właściwie tylko sklepy, dzięki czemu w niedzielę, zachowując wszystkie siły, jedynym ograniczeniem była długość dnia. Olbrzymia liczba atrakcji turystycznych na trasie bezsprzecznie plasuje tę wycieczkę w gronie nie tylko najatrakcyjniejszych tej wiosny, ale i dotychczas zrealizowanych. Z braku czasu niestety nie udało się wszystkiego zwiedzić, zrezygnowałem m.in. z kompleksu pałacowego w zdroju.


Neuer Henninger Turm.


Nadbrzeże Menu z siedzibą EBC.




Bankenviertel.


26.


Najbardziej znane w kurorcie źródło nosi imię księżnej Elżbiety.


Źródło Auguste Viktoria z 1910 roku, przez dekady z powodu wysokiej zawartości żelaza zdążyło się już charakterystycznie zabarwić. 


Zdrój cesarza Wilhelma.


Cerkiew Wszystkich Świętych z końca XIX wieku na terenie niemieckiego zdroju służyła rosyjskim kuracjuszom przybywającym do Bad Homburg.


Łabędzi Staw (tylko z nazwy) w parku zdrojowym zdominowany jest przez kazarki.


Zegar słoneczny w Oberursel.


Bernikle kanadyjskie w Victoriapark.


Bitwa kazarek z czarnowronami o resztki wody w sadzawce.


Kronberg.


Zamek górny.


Po schodkach wieży.


Großer Feldberg (881,5 m. n.p.m.).


W tunelu pod zamkiem Königstein.




Warownia w górach Taunus powstała przed 1200 rokiem.


Ruiny.


W wieży.


Portugalski Airbus A321.

Hinduski Dreamliner. 


Izraelski Boeing 737.


Leśna kładka w Groß-Gerau. Polska patola dotarła i tutaj...




Dane wyjazdu:
122.80 km 0.00 km teren
07:12 h 17.06 km/h:
Maks. pr.:36.71 km/h
Temperatura:
HR max:175 ( 94%)
HR avg:116 ( 62%)
Przewyższenie:625 m
Kalorie: 3281 kcal

Hanau & Offenbach

Niedziela, 8 maja 2022 · dodano: 10.07.2022 | Komentarze 0


Pałac Philippsruhe w Hanau. Ciemne chmury od wschodu przyspieszają decyzję o powrocie.

Wraz ze wzrostem temperatur rosną też pokonywane rowerem odległości. Tym razem do skutku doszła typowo miejska wycieczka po jednych z ostatnich, dużych miast w aglomeracji, których jeszcze nie odwiedziłem. Hanau słynie z braci Grimm, którzy się tutaj urodzili i tworzyli oraz z pałacu z parkiem. Offenbach to z kolei przemysłowe miasto z nowoczesną zabudową w centrum, ale także i interesującymi zabytkami.  

Po ostatnich, spontanicznych wycieczkach, tym razem przemieszczałem się przy wsparciu wcześniej stworzonego śladu, co pomagało szczególnie w centrach miast. Zemścić się za to mógł brak płaszcza przeciwdeszczowego, którego pod wpływem korzystnych prognoz i trasy biegnącej w terenie mocniej zurbanizowanym zwyczajnie nie zabrałem, a który przynajmniej pozwoliłby bezstresowo pokonać część kilometrów nad Menem, gdzie uciekałem nacierającej od Hanau burzy. 

W trakcie aktywności zjadłem niemal całą, dużą tabliczkę czekolady i wypiłem niespełna 0,5 l wody z dużego bidonu. Butelka wody mineralnej w plecaku okazała się tym razem nieprzydatna, robiąc jedynie za balas, i wróciła do domu.


W "Szachulcowie".


Ruiny warowni Hayn...


...i ich szkic.


Biała dama w przerwie od straszenia.


Kościół walońsko-niederlandzki z XVII wieku.


Pomnik braci Grimm na rynku.


Ratusz.


Pałac Isenburski.


Centrum Offenbach.


City Tower- najwyższy wieżowiec w Offenbach am Main.


A661.

Airbus A380.




Część mieszkańców walczy z lotniczym hałasem.




Dane wyjazdu:
101.20 km 0.00 km teren
05:27 h 18.57 km/h:
Maks. pr.:53.90 km/h
Temperatura:
HR max:174 ( 93%)
HR avg:125 ( 67%)
Przewyższenie:580 m
Kalorie: 2950 kcal

Zamek Frankenstein & rezerwat Kühkopf

Środa, 4 maja 2022 · dodano: 05.07.2022 | Komentarze 0



Wieża zamku.

Od pewnego już czasu chodził mi po głowie zamek o intrygująco brzmiącej nazwie Frankenstein, jeden z bliżej położonych miejsca zamieszkania w pasmie górskim Odenwald, ale do tej pory omijany. Z powodu pewnych opadów, a także pogorszonej jakąś infekcją dyspozycji, zaplanowałem krótszą pętlę właśnie w tym kierunku. 
Z zamkiem wiąże się ciekawa historia alchemika Johanna Dippela, urodzonego i prowadzącego tutaj swoje kontrowersyjne badania, za co ostatecznie został wygnany przez mieszkańców. Całkiem możliwe, że historia tego miejsca stała się inspiracją do napisania przez Mary Shelley słynnej powieści "Frankenstein", wszak podczas podróży  Renem miała nocować w pobliskim Gernsheim i wtedy to od miejscowych mogła usłyszeć o dziwacznych eksperymentach na zamku.

Sama warownia do czasów współczesnych przetrwała w bardzo dobrym stanie, znacznie lepiej widoczna z oddali na szczycie lesistego wzgórza, aniżeli z bliskiej perspektywy, gdzie zasłaniają ją okazałe drzewa.


A5.


Ludwigskirche.


Licznik rowerzystów.


Nieder-Beerbach.


Kaczor krzyżówki nad rzeczką Modau.


Stary Ratusz w Pfungstadt.


W rezerwacie biało od czosnku niedźwiedziego.


Kühkopf.


Jedyny Hirschkäfer, jakiego wypatrzyłem dzisiaj na trasie.


Na spotkanie burzy.


Zniszczona koszulka Rogelli.




Dane wyjazdu:
20.72 km 0.00 km teren
01:17 h 16.15 km/h:
Maks. pr.:26.14 km/h
Temperatura:
HR max:133 ( 71%)
HR avg:114 ( 61%)
Przewyższenie: 38 m
Kalorie: 573 kcal

Lasy Mörfelden

Niedziela, 1 maja 2022 · dodano: 05.07.2022 | Komentarze 0


Wieczorem krótko po okolicznych lasach, które po opadach mają swój specyficzny klimat. Po cichu liczyłem wreszcie na spotkanie z którymś z wielkich chrząszczy, tymczasem natknąłem się na dużego ssaka wodnego, bobra lub nutrię. Zauważony na strumieniu poczuł się zagrożony i po krótkiej chwili dał nura pod wodę, uniemożliwiając mi zrobienie zdjęcia. Tym razem zabrakło szczęścia, jednak w ubiegłym roku udało mi się już uchwycić te zwierzęta w rezerwacie koło Büttelborn.

Powrót obok pola golfowego, na którym podobnie jak w lesie tylko nieliczni w tych niekorzystnych warunkach pogodowych oddawali się swojej pasji.



Symetrycznie. 


Wymuszona perspektywa.


Zagrożenie życia, czyli latające piłeczki golfowe...




Dane wyjazdu:
77.40 km 0.00 km teren
04:31 h 17.14 km/h:
Maks. pr.:35.81 km/h
Temperatura:14.0
HR max:175 ( 94%)
HR avg:119 ( 63%)
Przewyższenie:302 m
Kalorie: 2208 kcal

Frankfurt: lotnisko i Bankenviertel

Niedziela, 24 kwietnia 2022 · dodano: 01.07.2022 | Komentarze 0


Dzielnica bankowa.

Końcem tygodnia popsuła się pogoda, grzebiąc tym samym nadzieje na kolejną setkę, ale stwarzając jednocześnie szansę odwiedzenia nieodległego portu lotniczego, który nie znajduje się na trasie żadnej planowanej na najbliższe miesiące dłuższej wycieczki. Po raz trzeci tej wiosny wyruszyłem więc w dżinsach i kurtce trekkingowej (tej samej, w której przeszło dekadę temu byłem m.in. rowerem w sylwestra na Liwoczu, czy 8 lat temu na szczycie Aiguille du Midi w Alpach) na kilkugodzinną wycieczkę, tym razem do Frankfurtu obserwować kursujące samoloty.

Zanim jednak dotarłem do gwarnego lotniska, droga wiodła leśnymi kompleksami koło Mörfelden, które za sprawą kwitnącego masowo czosnku niedźwiedziego pokrywały białe połacie runa. Od ostatniego roku przybyło tu poprzewracanych drzew, których, co ciekawe, nikt nie usuwa (nawet, gdy przegrodzą istniejące ścieżki)- zwyczajnie wydeptuje się w pobliżu nową trasę omijającą przeszkodę, dzięki czemu szlak wije się nieprzewidywalnie atrakcyjnymi zawijasami. 

Przy torach prowadzących do terminalu zostałem wyprzedzony przez kolarkę mtb. Rzadko tu to widok, bo w tym wysoko rozwiniętym regionie świata konsumpcyjnemu stylowi życia bardziej sprzyjają rowery szosowe i elektryczne, na których kilometry lecą łatwiej i szybciej. Dłuższą chwilę jechałem tuż za nią (najwidoczniej nie tylko ja planowałem okrążyć lotnisko), po czym na podjeździe przed tarasem widokowym dodałem gazu i zgubiłem ją na wysokości lotniska. Minęła mnie dopiero w pobliżu Frankfurter Kreuz, gdzie zatrzymałem się przy ścieżce rowerowej, aby pooglądać wylatujące odrzutowce. Huk silników w połączeniu z szumem płynącym od autostrady generował ponadprzeciętne natężenie hałasu. Głowa po pewnym czasie miała już dość- doskonale zrozumiałem, o co chodziło mieszkańcom tych miejscowości, które znalazły się na trasie kursujących samolotów i którzy wyrażali swoje niezadowolenie z tego faktu na przydrożnych planszach. Jednak to, co jednym przeszkadza, dla innych wydaje się nie mieć znaczenia, jak było to w przypadku pustułki, której nie zrażała ani obecność człowieka, ani przelatujące nad nią z hukiem maszyny. Spokojnie wyczekiwała na lampie okazji upolowania posiłku. Na Podkarpaciu ten ptak nie pozwoliłby mi podejść tak blisko siebie, co po raz kolejny potwierdza, że zwierzęta z regionów bardziej cywilizowanych są inne, najprawdopodobniej bardziej inteligentne. 

Okrążając port od północy byłem już zbyt blisko centrum Frankfurtu, by nie przejechać się promenadą nad Menem: raptem 11 km dzieliło mnie od "niemieckiego Manhattanu". Tym razem do Bankenviertel dotarłem z Unterwaldu: podmiejskiego lasu oddzielającego lotnisko od miasta, przez południową dzielnicę Griesheim i ścieżką nad Menem. Nie omieszkałem wjechać między wieżowce, zatrzymując nieco dłużej wzrok na Comerzbank Tower (300 m całkowitej wysokości). Z ciemnych i zasłaniających od dłuższego czasu niebo chmur zaczęło padać, ja z kolei obejrzałem już centrum dzielnicy bankowej, mogłem więc wracać przez Sachsenhausen w kierunku lotniska. Po drugiej stronie Frankfurter Kreuz zabawiłem jeszcze dłuższą chwilę na obserwacjach.

To pierwsza i ostatnia w tym roku wizyta na lotnisku- zbyt długie przebywanie w intensywnym hałasie mi nie służy. Być może dlatego, że zamiast na oddalonym tarasie widokowym, przyglądałem się samolotom tuż przy ich korytarzu. Ilość zaobserwowanych, "metalowych ptaków" znacznie przebiła dziś liczbę tych prawdziwych. 
W trybie sportowym prawdopodobnie wystarczyłby docieplony strój letni, jednak ze względu na trwające łącznie blisko 3,5 godziny postoje lepszym rozwiązaniem okazała się zwykła odzież. To najdłuższa wycieczka w jeansach do tej pory. 


Apfelbach.


Las w Mörfelden.


Boeing 747.


Silniki odrzutowe generują znaczny hałas.


Wielkie szczęście miałem trafiając na Boeinga 757 w oryginalnym malowaniu islandzkich linii lotniczych.


Airbus A321.


Boeing 777.


Największe linie lotnicze obsługiwane w porcie.


Moczary koło Mörfelden.