Info
Jestem MateM z miasta Dębica/ Darmstadt (Hesja). Od 2008 roku na rowerze przejechałem: 104578.31 w tym 14750.20 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.04 km/hWięcej o mnie.
Mapa przejechanych dróg- aktualizacja 2022
Najdłuższa wycieczka: 140 km Najdłuższa wycieczka: 120 km Najdłuższa wycieczka: 138 km Najdłuższa wycieczka: 143 km Najdłuższa wycieczka: 206.7 km Najdłuższa wycieczka: 124.6 km Najdłuższa wycieczka: 173 km Najdłuższa wycieczka: 154 km Najdłuższa wycieczka: 135 km Najdłuższa wycieczka: 141 km Najdłuższa wycieczka: 99 km Najdłuższa wycieczka: 138 km Najdłuższa wycieczka: 164 km Najdłuższa wycieczka: 201 km Najdłuższa wycieczka: 166 km Najdłuższa wycieczka: 148 km Najdłuższa wycieczka: 104 km
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Styczeń7 - 16
- 2024, Grudzień10 - 11
- 2024, Listopad4 - 5
- 2024, Październik10 - 7
- 2024, Wrzesień6 - 6
- 2024, Sierpień9 - 2
- 2024, Lipiec18 - 16
- 2024, Czerwiec7 - 10
- 2024, Maj7 - 6
- 2024, Kwiecień5 - 10
- 2024, Marzec8 - 11
- 2024, Luty12 - 27
- 2024, Styczeń9 - 17
- 2023, Grudzień6 - 2
- 2023, Listopad7 - 12
- 2023, Październik17 - 19
- 2023, Wrzesień5 - 9
- 2023, Sierpień11 - 18
- 2023, Lipiec19 - 0
- 2023, Czerwiec5 - 2
- 2023, Maj6 - 6
- 2023, Kwiecień6 - 4
- 2023, Marzec10 - 17
- 2023, Luty11 - 20
- 2023, Styczeń5 - 0
- 2022, Grudzień6 - 2
- 2022, Listopad11 - 4
- 2022, Październik14 - 14
- 2022, Wrzesień11 - 10
- 2022, Sierpień18 - 10
- 2022, Lipiec13 - 2
- 2022, Czerwiec10 - 6
- 2022, Maj8 - 0
- 2022, Kwiecień6 - 0
- 2022, Marzec7 - 0
- 2022, Luty13 - 4
- 2022, Styczeń10 - 2
- 2021, Grudzień9 - 2
- 2021, Listopad15 - 0
- 2021, Październik16 - 2
- 2021, Wrzesień14 - 0
- 2021, Sierpień11 - 2
- 2021, Lipiec12 - 0
- 2021, Czerwiec2 - 0
- 2021, Maj8 - 4
- 2021, Kwiecień6 - 4
- 2021, Marzec10 - 20
- 2021, Luty11 - 2
- 2021, Styczeń14 - 22
- 2020, Grudzień12 - 0
- 2020, Listopad14 - 8
- 2020, Październik13 - 2
- 2020, Wrzesień15 - 0
- 2020, Sierpień18 - 4
- 2020, Lipiec18 - 0
- 2020, Czerwiec18 - 0
- 2020, Maj15 - 2
- 2020, Kwiecień15 - 2
- 2020, Marzec10 - 7
- 2020, Luty10 - 4
- 2020, Styczeń16 - 0
- 2019, Grudzień12 - 0
- 2019, Listopad8 - 2
- 2019, Październik5 - 0
- 2019, Wrzesień14 - 0
- 2019, Sierpień15 - 0
- 2019, Lipiec16 - 0
- 2019, Czerwiec29 - 0
- 2019, Maj30 - 0
- 2019, Kwiecień28 - 0
- 2019, Marzec17 - 2
- 2019, Luty19 - 0
- 2019, Styczeń9 - 0
- 2018, Grudzień9 - 0
- 2018, Listopad10 - 0
- 2018, Październik5 - 2
- 2018, Wrzesień11 - 0
- 2018, Sierpień5 - 0
- 2018, Lipiec8 - 2
- 2018, Czerwiec17 - 0
- 2018, Maj19 - 2
- 2018, Kwiecień11 - 2
- 2018, Marzec11 - 0
- 2018, Luty3 - 0
- 2018, Styczeń5 - 0
- 2017, Grudzień9 - 2
- 2017, Listopad11 - 4
- 2017, Październik14 - 3
- 2017, Wrzesień15 - 2
- 2017, Sierpień14 - 0
- 2017, Lipiec22 - 0
- 2017, Czerwiec10 - 0
- 2017, Maj6 - 0
- 2017, Kwiecień9 - 0
- 2017, Marzec13 - 0
- 2017, Luty3 - 0
- 2016, Grudzień6 - 0
- 2016, Listopad10 - 0
- 2016, Październik12 - 0
- 2016, Sierpień4 - 0
- 2016, Lipiec11 - 0
- 2016, Czerwiec9 - 0
- 2016, Maj9 - 0
- 2016, Kwiecień12 - 0
- 2016, Marzec12 - 0
- 2016, Luty10 - 0
- 2016, Styczeń6 - 0
- 2015, Grudzień6 - 0
- 2015, Listopad10 - 0
- 2015, Październik15 - 0
- 2015, Wrzesień15 - 0
- 2015, Sierpień18 - 0
- 2015, Lipiec17 - 0
- 2015, Czerwiec18 - 0
- 2015, Maj14 - 0
- 2015, Kwiecień14 - 0
- 2015, Marzec14 - 0
- 2015, Luty9 - 0
- 2015, Styczeń8 - 0
- 2014, Grudzień6 - 0
- 2014, Listopad13 - 0
- 2014, Październik11 - 0
- 2014, Wrzesień19 - 2
- 2014, Sierpień18 - 0
- 2014, Lipiec13 - 0
- 2014, Czerwiec13 - 0
- 2014, Maj9 - 0
- 2014, Kwiecień8 - 0
- 2014, Marzec16 - 0
- 2014, Luty9 - 0
- 2014, Styczeń6 - 0
- 2013, Grudzień10 - 1
- 2013, Listopad6 - 0
- 2013, Październik9 - 0
- 2013, Wrzesień5 - 0
- 2013, Sierpień16 - 0
- 2013, Lipiec20 - 0
- 2013, Czerwiec18 - 0
- 2013, Maj17 - 2
- 2013, Kwiecień17 - 3
- 2013, Marzec7 - 2
- 2013, Luty4 - 0
- 2013, Styczeń1 - 0
- 2012, Grudzień6 - 0
- 2012, Listopad8 - 0
- 2012, Październik13 - 0
- 2012, Wrzesień18 - 0
- 2012, Sierpień24 - 0
- 2012, Lipiec25 - 2
- 2012, Czerwiec18 - 0
- 2012, Maj21 - 8
- 2012, Kwiecień14 - 1
- 2012, Marzec10 - 2
- 2012, Luty2 - 0
- 2012, Styczeń1 - 0
- 2011, Grudzień9 - 3
- 2011, Listopad9 - 4
- 2011, Październik5 - 0
- 2011, Wrzesień13 - 0
- 2011, Sierpień19 - 5
- 2011, Lipiec18 - 8
- 2011, Czerwiec23 - 12
- 2011, Maj17 - 1
- 2011, Kwiecień15 - 3
- 2011, Marzec4 - 2
- 2011, Styczeń2 - 2
- 2010, Grudzień1 - 2
- 2010, Listopad11 - 0
- 2010, Październik16 - 5
- 2010, Wrzesień15 - 0
- 2010, Sierpień21 - 9
- 2010, Lipiec19 - 11
- 2010, Czerwiec21 - 8
- 2010, Maj15 - 6
- 2010, Kwiecień11 - 7
- 2010, Marzec4 - 4
- 2009, Grudzień1 - 0
- 2009, Listopad2 - 0
- 2009, Październik2 - 0
- 2009, Wrzesień18 - 7
- 2009, Sierpień21 - 1
- 2009, Lipiec20 - 0
- 2009, Czerwiec14 - 0
- 2009, Maj14 - 0
- 2009, Kwiecień16 - 4
- 2009, Marzec4 - 0
- 2009, Luty6 - 0
- 2009, Styczeń7 - 0
- 2008, Wrzesień6 - 0
- 2008, Sierpień9 - 0
- 2008, Lipiec6 - 0
- 2008, Czerwiec3 - 0
- 2008, Maj8 - 0
- 2008, Kwiecień3 - 0
Dane wyjazdu:
135.02 km
17.90 km teren
07:02 h
19.20 km/h:
Maks. pr.:48.26 km/h
Temperatura:
HR max:179 ( 94%)
HR avg:137 ( 72%)
Przewyższenie:1771 m
Kalorie: 4180 kcal
Rower:Spider 27.5
Beskid Niski dzień 1: z Dębicy do Tylawy
Środa, 19 września 2018 · dodano: 09.11.2020 | Komentarze 0
Widok z Grzywackiej Góry w kierunku północnym, skąd przyjechałem.
Wykorzystując wspaniałe warunki pogodowe, końcem września wyskoczyłem na trzy dni w Beskid Niski. Ze względu na małą popularność wśród turystów i niskie zaludnienie, góry te zyskały miano najdzikszych w Polsce. Brak tu spektakularnych alpejskich szczytów, gwarnych ośrodków turystycznych, czy zapchanych szlaków. Jest za to dzika przyroda, cisza i pozostałości wysiedlonego osadnictwa, skupione w opuszczonych wsiach łemkowskich. Idealne miejsce na wycieczki.
W przeddzień wyjazdu zarezerwowałem więc noclegi w domach gościnnych w Tylawie i Bukowsku (w których na skraju jesieni i tak byłem jedynym przyjezdnym), a wszystko, czego potrzebowałem, zmieściłem w jednym 25 litrowym plecaku.
Porankiem przez pierwsze 50 kilometrów bez większego przewyższenia, dobrze sobie znaną trasą w dolinie Wisłoki dotarłem do Jasła. Dalszy podjazd Pogórzem Jasielskim w nowej scenerii, przy większym zaangażowaniu mięśni, z racji wzgórz przekraczających 400 m. n.p.m. Za Nowym Żmigrodem zaczęły się już góry, a wraz z nimi jeszcze większe wysokości. Najwyższa na trasie Grzywacka Góra (567 m. n.p.m.) zapamiętana zostanie jako wietrzny szczyt obdarowujący wspaniałymi widokami, z interesującymi terenowymi zjazdami w Dolinę Wisłoki. W najbliższej okolicy znajduje się zagrożona zalaniem Myscowa. Coraz głośniej mówi się o budowie zbiornika retencyjnego, za sprawą którego zarówno sama miejscowość, jak i liczne trasy terenowe w jej okolicy znajdą się pod wodą. Zaliczę tu dzisiaj kilka ścieżek, póki jeszcze mogę.
W Tylawie zakupy w miejscowych delikatesach. Na nocleg w agroturystyce (tylko z nazwy) dotarłem na pół godziny przed zachodem słońca. Po nocy spędzonej pod słowacką granicą czeka mnie jutro jazda śladami niedźwiedzi w paśmie granicznym.
Zaległy wpis z 19.09.2018.
Żółty szlak do Kąt.
Rusałka pawik.
Na Grzywacką Górę.
Wieża widokowa.
Kamienisty zjazd do Kątów wymagający rowerowej amortyzacji.
Wspaniałości... Grzywacka Góra (567 m. n.p.m.) i zarysowujący się jaśniejszą linią terenowy zjazd, którym miałem przyjemność dzisiaj zjechać.
Łemkowska chyża w Polanach jest po dziś dzień zamieszkana. Pod jednym dachem zwykle znajdują się pomieszczenia mieszkalne i gospodarcze, z całym zwierzęcym inwentarzem. Warunków panujących w tego typu domach można się tylko domyślać...
W Myscowej.
Leśna trasa do Chyrowej obfitowała w liczne brody.
Mszana.
Kategoria /Polska/, #Beskid Niski, >100, 27.5, Przewyższenie >1000 m, KRAJOZNAWCZO, KARPATY, Sam, Wiatr, Wielodniowe, Z plecakiem, Zdjęcie, Rezerwat
Dane wyjazdu:
53.34 km
11.10 km teren
02:11 h
24.43 km/h:
Maks. pr.:58.00 km/h
Temperatura:16.5
HR max:149 ( 78%)
HR avg:185 ( 97%)
Przewyższenie:603 m
Kalorie: 1506 kcal
Rower:Spider 27.5
Las Wolica- Głobikowa- ośrodek Jaworze- Chotowa
Niedziela, 16 września 2018 · dodano: 16.09.2018 | Komentarze 0
Przyszły tydzień ma być wyjątkowo ciepły, i choć ten rok obfitował w liczne wycieczki w kraju i za granicą (a co za tym idzie sporo opisów i zdjęć jeszcze do opracowania przede mną), po głowie chodzi mi jeszcze kilkudniowy wypad w Beskid Niski lub Bieszczady. Byłyby to ostatnie brakujące punkty do Kolarskiej OT.Dzisiaj temp. min. na trasie 16.5 C, pochmurno, w terenie mokro. Przed wyjazdem poczytałem o dębickiej czasówce, która po raz pierwszy zawita na Pogórze, i chwilami udzielał mi się ten zawodniczy klimat, co przekładało się na szybsze tempo przejazdu i wzrost pulsu.
Kategoria /Polska/, #Kotlina Sandomierska, #Pogórze Strzyżowskie, 27.5, TRENING
Dane wyjazdu:
38.80 km
5.70 km teren
01:25 h
27.39 km/h:
Maks. pr.:44.89 km/h
Temperatura:26.0
HR max:179 ( 94%)
HR avg:144 ( 75%)
Przewyższenie:131 m
Kalorie: 922 kcal
Rower:Spider 27.5
Stawy lipiński i machowski- Chotowa- Czarna- Straszęcin
Czwartek, 13 września 2018 · dodano: 13.09.2018 | Komentarze 0
Trening późnym popołudniem, kurier dopiero po 16 przywiózł nowy komplet opon Vittoria Mezcal 27.5. Na razie zmieniłem jedynie felerną oponę przednią Schwalbe Rapid Rob, z powodu której w przeciągu roku złapałem co najmniej 4 kapcie. Regulacja Sigmy nie była konieczna, licznik prawidłowo odmierza pokonywany dystans, a różnica między jego wkazaniami a mapami Google na tym dystansie jest minimalna.W Grabinach odwiedzam skarpę żołn, o której powiedział mi Rafał. Skromna kolonia, o tej porze roku już niezamieszkana, jak wyczytałem jest jednym z kilku efemerycznych stanowisk tego ptaka w południowo- wschodniej Polsce. Nie ma więc pewności, czy w przyszłym roku w ogóle będą się tu gnieździć, a szkoda, bo to piękne i rzadkie w naszym kraju ptaki.
W stawie machowskim poziom wody minimalny. Myślałem, że to z powodu suszy, jednak wędkarze przy mnichu wyprowadzili mnie z błędu: wodę ze stawu spuszczono,a jeszcze niedawno sieciami wybierano tu ryby. Przy brzegu zauważyłem dużego chrząszcza, pływaka żółtobrzeżka lub kałużnicę. Grobla w coraz gorszym stanie: na trasie ścieżki liczne zapadliska po bobrzych żeremiach oraz poprzewracane drzewa, utrudniające przejazd.
Kategoria /Polska/, #Kotlina Sandomierska, 27.5, TRENING
Dane wyjazdu:
37.83 km
8.10 km teren
01:44 h
21.82 km/h:
Maks. pr.:48.66 km/h
Temperatura:17.0
HR max:177 ( 93%)
HR avg:142 ( 74%)
Przewyższenie:576 m
Kalorie: 1102 kcal
Rower:Spider 27.5
Las Wolica- Głobikowa
Sobota, 8 września 2018 · dodano: 08.09.2018 | Komentarze 0
Mając jeszcze w nogach trzy dni jazdy po Sudetach i Przedgórzu Sudeckim, wybrałem się na krótki trening do dawno już nie odwiedzanej Głobikowej.Przejazd pod znakiem ciemnych chmur deszczowych i chwilami silnego wiatru, pomimo chłodu trasę objechałem na krótko.
Chwila refleksji..po paru miesiącach nieobecności w Dębicy w najbliższym otoczeniu zauważalny jest dalszy ciąg niekorzystnych w moim odczuciu zmian, które można podsumować krótko: "mniej drzew i zieleni miejskiej, a więcej parkingów i samochodów". Nowych nasadzeń nie zauważam od lat. Jakiś czas temu wycięto drzewa alejki parku jordanowskiego, jak grzyby po deszczu wyrastają kolejne miejsca parkingowe: przy ul. Kolejowej i Konarskiego, a teraz przyszedł czas na zieleń nad Potokiem Kawęckim, której miejsce poza chodnikiem zajęły kolejne parkingi z kostki.
Na całym świecie rozwijające się ośrodki miejskie inwestują duże pieniądze w zieleń miejską świadome tego, że jest to inwestycja długoterminowa, na której zyskają wszyscy mieszkańcy. W Dębicy, jakby na przekór, dzieje się dokładnie odwrotnie.
Trasa: W lesie Wolica podjazd lasek latoszyński, zjazd wąwóz i podjazd kamienista- Stasiówka- Berdech- Głobikowa- Gumniska-Dębica.
Kategoria /Polska/, #Pogórze Strzyżowskie, 27.5, TRENING
Dane wyjazdu:
122.52 km
6.10 km teren
06:04 h
20.20 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:29.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Przewyższenie:915 m
Kalorie: 3116 kcal
Rower:Spider 27.5
Sudety wrześniowe 3/3: Kotlina Kłodzka i Brzeg
Piątek, 7 września 2018 · dodano: 11.09.2018 | Komentarze 0
Trzeci dzień to czas powrotu, chciałem więc jak najwcześniej wyjechać, aby spokojnie pokonać zaplanowaną trasę i przed godziną 17 zameldować się na dworcu w Brzegu na pociąg powrotny do Dębicy. Pomimo niskiej temperatury (9.7 C) już po godzinie 7 byłem w trasie, właśnie dzisiaj przydała się spakowana na samym dnie plecaka kurtka.We wczesnych godzinach porannych docieram do Polanicy- Zdroju. Ruch w mieście minimalny, odwiedzam centrum miejscowości z parkiem zdrojowym i po krótkim pobycie obieram kurs na Kłodzko.
Odcinek z Kłodzka do Złotego Stoku to Droga Krajowa nr 46. Jedzie mi się ciężko nie tylko ze względu na brak pobocza.
Złoty Stok
Po opuszczeniu Sudetów kontynuowałem przejazd drogą krajową i przeciąłem Obniżenie Otmuchowskie- rozległą dolinę ciągnącą się równoleżnikowo wzdłuż Nysy Kłodzkiej. Tu w Paczkowie odbijam na północ na Wzgórza Niemczańsko- Strzelińskie, przemieszczając się lokalnymi drogami asfaltowymi i gruntowymi, przejeżdżając przez wsie i pola uprawne. Dalsza część trasy aż po Brzeg to Równina Wrocławska, co oznaczało spadek przewyższenia i wzrost prędkości jazdy.
W Grodkowie przerwa na
Z jednej strony mógł to być najgorszy wycieczkowo dzień w historii, krok dzielił mnie od zniszczonego aparatu i zgubionej nawigacji.. Z drugiej jednak wszystko potoczyło się na tyle szczęśliwie, że patrząc na to wszystko przez pryzmat skutków- nic specjalnego się nie stało. Wszak i aparat działa (pomijając kilka zadrapań obudowy) i nawigacja się znalazła.
Najpierw rankiem w Piekielnej Dolinie koło Polanicy postanowiłem przekroczyć potok po śliskich jak się okazało głazach w spd i bardzo szybko straciłem kontakt z podłożem, lądując z podparciem prawą ręką w płytkim potoku. Niestety trzymałem w niej włączony aparat. Troszkę mnie zaskoczyło, że sprzęt przeżył ten upadek bez większego uszczerbku, poza kilkoma otarciami lakieru nic mu się specjalnie nie stało. Konieczne było wyczyszczenie obiektywu z wody szmatką, na obudowie znalazło się troszkę błotka, ale aparat nadal robił zdjęcia.
W Zurzycach z kolei przeżyłem chwile grozy, kiedy to na polnej drodze zorientowałem się, że zgubiłem Garmina. Moje niedopatrzenie obróciło się przeciwko mnie, wszak nie pierwszy już raz urządzenie wysunęło się z uchwytu i ciągle odwlekałem decyzję o montażu dodatkowego zip-a. Sporo czasu straciłem na poszukiwania, jednak bez efektu. W międzyczasie wykonałem "telefon do przyjaciela" z prośbą o nawigację w kierunku Brzegu w razie, gdybym nie znalazł gps. Wróciłem jeszcze kilkadziesiąt metrów wcześniej, i jak się okazało urządzenie zgubiłem na początku terenowej drogi, szczęśliwie żaden z kursujących po sąsiedniej asfaltówce traktorów nie skręcił w tym kierunku, inaczej zamiast nawigacji znalazłbym jej szczątki.
Niestety wypadu w Sudety po raz kolejny nie przetrwała przednia dętka, w pociągu zauważyłem znaczny spadek ciśnienia i na miękkiej oponie docieram do bloku. Najprawdopodobniej rozstanę się z fabrycznie założonymi oponami Rapid Rob (przetrwały blisko 6 tysięcy km, w większości asfaltu) i postawię na coś solidniejszego.
Na koniec trochę cyferek. To drugi, po sierpniowym, wypad rowerowy w Sudety. W ciągu 3 dni przejechałem 346 km pokonując przewyższenie ponad 3100 metrów, a zajęło mi to około 17 godzin i 49 minut. Według Sigmy spaliłem wtedy 9430 kcal. Wycieczki rozpocząłem pod Wrocławiem na wysokości 135 m. n.p.m., a zakończyłem w Brzegu, na 148 m.n.p.m. Maksymalna wysokość na jakiej się znalazłem to szczyt Wielka Sowa (1015 m. n.p.m.)- najwyższa jak do tej pory góra zdobyta w całości rowerem. Przejechałem przez 4 makroregiony: Nizinę Śląską, Przedgórze Sudeckie, Sudety Środkowe i skrajem Sudetów Wschodnich. Przejechałem też wtedy przez 2 województwa, 8 powiatów i 25 gmin. Ponadto 3 dni jazdy to 45 punktów do Kolarskiej Odznaki Turystycznej. Wypiłem kilka litrów wody mineralnej. Na przejazdy koleją w obie strony i dwa noclegi wydałem ponad 230 zł, do tego doliczyć trzeba jeszcze koszt wyżywienia. Całość zamknęła się w kwocie poniżej 350 zł.
Dolina Bystrzycy Dusznickiej na odcinku ze Szczytnej do Polanicy- Zdrój nosi nazwę Piekielnej Doliny.
Bystrzyca Dusznicka w okolicy Polanicy-Zdrój.
Rynek w Kłodzku. Krótki postój przed dalszą jazdą.
Opuszczając Sudety..okolice Złotego Stoku.
Spotkanie na drodze..
Turbiny w Lipnikach.
Przedgórze Sudeckie w okolicach Goworowic.
Zurzyce- w takich okolicznościach w chwilę potem zgubiłem nawigację.
Bikemap trzeci dzień ze Szczytnej do Brzegu.
Kategoria /Polska/, >100, 27.5, #Dolny Śląsk, #Sudety, KRAJOZNAWCZO
Dane wyjazdu:
109.30 km
10.70 km teren
06:03 h
18.07 km/h:
Maks. pr.:49.85 km/h
Temperatura:27.0
HR max:177 ( 93%)
HR avg:133 ( 70%)
Przewyższenie:1715 m
Kalorie: 3320 kcal
Rower:Spider 27.5
Sudety wrześniowe 2/3: Wielka Sowa (1015 m.n.p.m.) i Góry Stołowe
Czwartek, 6 września 2018 · dodano: 22.09.2018 | Komentarze 0
Wstałem wcześnie rano, dzisiejszy dzień zapowiada się zdecydowanie najciekawiej. W planach mam odwiedzić zaporowe Jezioro Lubachowskie, zdobycie najwyższego wzniesienia Gór Sowich oraz przejazd przez Góry Stołowe. Jest późne lato, za dnia jeszcze ciepło, ale trzeba liczyć się z tym, że poranki będą naprawdę chłodne. Śniadanie, pakowanie i po siódmej opuszczam schronisko, żegnając się z sympatyczną recepcjonistką. Szybko opuszczam Świdnicę i drogą wojewódzką podjeżdżam do Modliszowa. Nieco po lewej na horyzoncie dobrze widoczny najwyższy szczyt Gór Sowich, na który przyjdzie mi dzisiaj wjechać.Szczyt Wielka Sowa (1015 m. n.p.m.)- najwyższy punkt na całej sudeckiej trasie.
We wsi na krzyżowce skręcam w prawo, tędy biegnie zielony "Szlak Zamków Piastowkich" łączący zamek Grodziec ze zlokalizowanym nad Jeziorem Lubachowskim zamkiem Grodno. Opuszczam ostatnie zabudowania i doświadczam przejmującego zimna na zjeździe przez Złoty Las. Rozgrzane płuca przy temperaturze poniżej 14º C wyrzucają kłęby pary z ust, nie zakładam jednak niczego ze spakowanej odzieży i na krótko postanawiam przetrzymać ten zjazd.
Rzeka Bystrzyca w Lubachowie.
W Lubachowie asfaltową serpentyną podjeżdżam pod zaporę. Na górze trochę rozbitego szkła- chwila nieuwagi i problem gotowy. Z łatek aktualnie nie korzystam, jeżdżę z jedną dętką zapasową.
Zapora na Jeziorze Lubachowskim.
Wybudowana na początku XX wieku zapora na rzece Bystrzycy dała początek jezioru zaporowemu.
Piastowski zamek Grodno, widok od strony zbiornika. Zdjęcie wykonane na maksymalnym, 25-krotnym, zoomie optycznym.
Zbiornik nie tak okazały jak odwiedzone wczoraj Jezioro Mietkowskie, ale kameralnie położony między górami.
Okrążając go zatrzymuję się jeszcze dla paru zdjęć tamy od południa. Nad brzegiem zauważam wędkarza, zagaduję więc o ryby, jakie tu można złowić, po czym wracam na trasę. Nad zalewem w oddali góruje zamek Grodno.
Pierwsze terenowe kilometry zaliczam dopiero od Przełęczy Walimskiej (755 m. n.p.m.), gdzie pod osłoną lasu podjeżdżam jedynym w Polsce fioletowym szlakiem turystycznym "Srebrną Drogą". Południowe zbocza Małej Sowy są odsłonięte, nietrudny technicznie podjazd umożliwiał podziwianie okolicznych panoram. Z każdym kolejnym metrem przewyższenia ukazywały się coraz to ciekawsze widoki, zachęcające do dalszego wysiłku.
Na zboczach Małej Sowy (972 m. n.p.m.)
Sokół (862 m. n.p.m.)
Na przestrzeni ostatnich 15 kilometrów nieprzerwany podjazd, nie licząc fragmentu Srebrnej Drogi, gdzie teren na krótko
nieco opadł. O godzinie 11:41 docieram na szczyt Wielkiej Sowy. Jest wrześniowy czwartek, na górze nie ma tłumów, słonecznie i częściowo pochmurno. Muszę przyznać, że nadspodziewanie łatwo przyszło mi go zdobyć. Mając jeszcze w pamięci trudy zdobycia Ślęży spodziewałem się trudniejszej przeprawy po skalistym podłożu, tymczasem podjazd fioletowym szlakiem z Przełęczy Walimskiej okazał się wygodną i szeroką szutrówką wijącą się wokół góry. Jedynie w szczytowych partiach Małej Sowy wspinając się po zboczu nachylenie znacznie wzrosło i trzeba było przycisnąć. Zresztą lwią część przewyższenia od Lubachowa (360 m. n.p.m.) po Przełęcz Walimską (755 m. n.p.m.) zrobiłem drogą asfaltową (około 10 km). Oczywiście rower sam na taką wysokość się nie wniesie, wjechać i tak trzeba :)
Szczytowe partie wzgórza są zagospodarowane turystycznie, podziwianie widoków możliwe jedynie z objętej "opieką" przez gminę wieży widokowej, na którą wstęp kosztuje 6 zł. Przed wejściem na taras widokowy drugie śniadanie. Garmin wskazał wysokość 1014 m, praktycznie idealnie, czego niestety nie można powiedzieć o sigmie, która zaniżała wynik do 1007 m. n.p.m.
Po 12.30 rozpoczynam zjazd po kamieniach, na szlaku mijam m.in. parę niemieckich emerytów, którzy na moje "dzień dobry" odpowiadają "hallo".
Zjazd czerwonym szlakiem z Wielkiej Sowy- widok w kierunku szczytu.
Widok w dół.
Nowa Ruda nie zrobiła na mnie pozytywnego wrażenia. Miasto rozkopane, główny ciąg komunikacyjny w remoncie.
W Wambierzycach krótka wizyta w Sanktuarium. Dokładnie okolice te zwiedziłem w 2011 roku podczas wycieczki objazdowej w Sudety i do Czech. Dalej niebieskim szlakiem do Radkowa.
Bazylika w Wambierzycach- widok od zachodu.
Późnym popołudniem podjeżdżam asfaltową Drogą Stu Zakrętów biegnącą pośród Gór Stołowych do Kudowej- Zdrój. Na trasie mijam formacje skalne o ciekawie brzmiących nazwach: "Ochota Magdaleny", "Głowa Króla", czy "Leśna Igła". Do granicy z Czechami około 1 km.
Wnoszące się ponad korony drzew bloki skalne towarzyszą mi na trasie.
Dla mnie to już ostatni dłuższy podjazd na trasie Stu Zakrętów, przed Karłowem. Potem czeka mnie przyjemny zjazd do Dusznik- Zdrój.
Po przeszło 7 kilometrach leśnego podjazdu pośród Gór Stołowych wyjeżdżam na otwartą przestrzeń. Po prawej wyrasta mierzący 919 metrów nad poziomem morza Szczeliniec Wielki. Odarte przed wiekami z mniej odpornych skał wzniesienie przypomina wielki blok skalny, góruje nad okolicą i robi kapitalne wrażenie. Nieco z boku po lewej w tle Szczeliniec Mały (895 m. n.p.m.).
Trasa Ściany, międzynarodowy szlak rowerowy biegnący przez Góry Stołowe.
W Karłowie wracają wspomnienia.. 7 lat temu w tym miejscu całą grupą podchodziliśmy pod Szczeliniec Wielki. Góra, choć niewysoka (wybitność ponad 250 m), zrobiła wtedy na mnie duże wrażenie. Po raz pierwszy przemieszczałem się różnego rodzaju kładkami, schodkami i ścieżkami w labiryncie ogromnych bloków skalnych, a na szczycie na tarasie widokowym, czekały rozległe widoki Sudetów i.. przepastny widok w dół pionowej ściany.
Dziś jednak tylko przejeżdżam obok tego szczytu, po drodze robiąc pamiątkowe zdjęcia.
Z Karłowa czeka mnie jeszcze ostatni już tego dnia dłuższy zjazd z Gór Stołowych.
Panorama Gór Bystrzyckich towarzyszyła mi podczas zjazdu w Obniżenie Dusznickie.
Góry Bystrzyckie.
Wieczorem odwiedzam jeszcze Duszniki- Zdrój. Kręcąc się po centrum miasta trafiam do parku zdrojowego, mijam Muzeum Papiernictwa i bez zwłoki obieram kurs na Szczytną. To ostatnie kilometry trasy.
Odrestaurowany dusznicki rynek. Po lewej najstarsza z kamienic (dawny zajazd "Pod Czarnym Niedźwiedziem"), w której gościł abdykujący król Polski Jan II Kazimierz.
Muzeum Papiernictwa w Dusznikach- Zdroju, mieszczące się w starym XVII-wiecznym młynie papierniczym.
Na nocleg zatrzymuję się w domu wczasowym u podnóża Gór Stołowych, pokój zarezerwowałem kilka dni wcześniej. Wybrałem większy obiekt oddalony od centrum miejscowości, dzięki czemu nie było problemu z zakwaterowaniem (jak zauważyłem, w sezonie małe agroturystyki zwykle odmawiają pojedynczym turystom jednodniowym noclegu, tłumacząc się brakiem miejsc). Standard względem schroniska nieporównywalnie wyższy, ale i cena adekwatna do jakości. Nie ma żadnego problemu z przechowaniem roweru w pokoju.
Kategoria /Polska/, >100, 27.5, #Dolny Śląsk, Przewyższenie >1000 m, #Sudety, KRAJOZNAWCZO, Sam, Wielodniowe, Z plecakiem, Zdjęcie
Dane wyjazdu:
94.00 km
2.50 km teren
03:54 h
24.10 km/h:
Maks. pr.:40.12 km/h
Temperatura:21.0
HR max:162 ( 85%)
HR avg:128 ( 67%)
Przewyższenie:296 m
Kalorie: 2023 kcal
Rower:Spider 27.5
Syców
Wtorek, 28 sierpnia 2018 · dodano: 30.08.2018 | Komentarze 0
Kolejny wolny dzień z wietrzną, i w dodatku pochmurną pogodą. Tym razem wywiało mnie w kierunku północno- wschodnim, do niewielkiego miasteczka Syców w powiecie Oleśnickim. Przejazd drogą krajową nigdy do najprzyjemniejszych nie należy, chciałem jednak dość szybko zakręcić lenia, dzięki któremu dzisiejsza wycieczka mogła nie dojść do skutku.Kościół Apostołów Jana i Piotra w Sycowie: XVIII-wieczna świątynia wspólnoty ewangelickiej przeszła w 2002 roku gruntowny remont. To jeden z wielu obiektów sakralnych odrestaurowanych dzięki środkom Fundacji Polsko- Niemieckiej. Projektantem świątyni był Niemiec, Carl Langhans, który w swoim dorobku ma również projekt Bramy Brandenburskiej w Berlinie.
Aleja kasztanowa w Zawadzie. Krótki postój na zbiór kasztanów, niestety niemal wszystkie już wyzbierane.
W Miodarach jak się okazało chronią rzadkie gatunki motyli z gatunku Czerwończyków. Na mojej mapie z 2012 roku (ostatnie wydanie mapy Powiatu Oleśnickiego dla aktywnych) jeszcze tego obszaru nie ma.
Późne popołudnie pod znakiem przejaśnień, wiatr wcale nie miał zamiaru odpuścić.
Na koniec dnia kręcę jeszcze po okolicy (tu terenem do Januszkowic), ostatecznie zamykając wycieczkę dystansem 94 km.
Trasa: Oleśnica- Syców- Zawada- Ostrowina- Brzezinka- Dobroszyce- Januszkowice.
Kategoria /Polska/, 27.5, #Dolny Śląsk, KRAJOZNAWCZO
Dane wyjazdu:
108.08 km
10.30 km teren
04:56 h
21.91 km/h:
Maks. pr.:45.88 km/h
Temperatura:27.0
HR max:164 ( 86%)
HR avg:128 ( 67%)
Przewyższenie:535 m
Kalorie: 2552 kcal
Rower:Spider 27.5
Wzgórza Trzebnickie i Stawy Milickie
Poniedziałek, 27 sierpnia 2018 · dodano: 14.10.2020 | Komentarze 0
Staw Jamnik Dolny w rezerwacie Stawy Milickie.
Korzystam jak mogę z każdej wolnej chwili pobytu na Dolnym Śląsku, poznając kolejne interesujące miejsca i obiekty. Dziś wizyta w Trzebnicy- mieście Świętej Jadwigi Śląskiej oraz w największym w kraju rezerwacie przyrody Stawy Milickie, znanym jako obszar gniazdowania licznych gatunków chronionych i rzadkich ptaków.
Zaległy wpis z 27.08.2018.
Rotunda Pięciu Stołów z XIII w Trzebnicy. Miejsce to związane jest z działalnością Św. Jadwigi wśród zakaźnie chorych.
Miasta partnerskie.
Sanktuarium Św. Jadwigi Śląskiej.
Budowa nawierzchni EuroVelo 9 nad Trzebnicą. Szlak o długości 1900 km łączy Morze Adriatyckie z Bałtykiem.
Stawy Koniowskie, położone w granicach Parku Krajobrazowego Dolina Baryczy. Na tafli w oddali wypatrzyłem łabędzie krzykliwe. Ptaki trzymały się z dala od brzegu, utrudniając lub całkowicie uniemożliwiając ich fotografowanie bez teleobiektywu.
Na granicy rezerwatu.
Staw jamnik Dolny.
Głowienka w skali globalnej jest uznana za narażoną na wyginięcie. Jej liczebność mocno się skurczyła w ostatnich dekadach w Polsce do kilku tysięcy par lęgowych. Ptaka tego po raz pierwszy zobaczyłem własnie tutaj, na Stawach Milickich.
Czaple białe.
Polną drogą w Przyborowie.
XVIII-wieczny ewangelicki kościół (obecnie rzymskokatolicki, jak można wyczytać w rejestrze zabytków nieruchomych woj. Dolnośląskiego) w Kuźniczysku w stanie ruiny. Wielka szkoda, że obracający miliardami złotych kościół katolicki nie widzi potrzeby odrestaurowania zabytkowego budynku chrześcijańskiej świątyni z własnej kieszeni, pozwalając na jego postępującą degradację.
Kategoria /Polska/, >100, 27.5, #Dolny Śląsk, KRAJOZNAWCZO, Rezerwat, Sam, Zdjęcie, Wiatr
Dane wyjazdu:
33.35 km
10.40 km teren
01:37 h
20.63 km/h:
Maks. pr.:35.15 km/h
Temperatura:26.0
HR max:150 ( 78%)
HR avg:116 ( 61%)
Przewyższenie: 73 m
Kalorie: 695 kcal
Rower:Spider 27.5
Kiełczów- Nowy Dwór
Niedziela, 5 sierpnia 2018 · dodano: 07.08.2018 | Komentarze 0
Popołudniowy trening po okolicy Wrocławia i Oleśnicy, zakres temperatur 27-23 °C. Pokonane terenowe odcinki to szutrówka z Bykowa do Kamienia, szlak konny z Brzeziej Łąki do Oleśniczki oraz drogi polne do Nowego Dworu, Rakowa i Borowej.
Trasa: Byków-Piecowice-Brzezia Łąka-Oleśniczka-Nowy Dwór-Raków-Borowa.
Kategoria Sam, /Polska/, 27.5, #Dolny Śląsk, TRENING
Dane wyjazdu:
59.60 km
0.00 km teren
02:20 h
25.54 km/h:
Maks. pr.:41.11 km/h
Temperatura:32.0
HR max:155 ( 81%)
HR avg:125 ( 65%)
Przewyższenie:182 m
Kalorie: 1367 kcal
Rower:Spider 27.5
Oleśnica
Środa, 1 sierpnia 2018 · dodano: 09.08.2018 | Komentarze 0
Wieczorna wycieczka po obszarze Równiny Oleśnickiej, zakres temperatur 32- 26 C. Tym razem z Oleśnicy wyjeżdżam ruchliwą ulicą Południową. Za dnia upalnie, jeszcze godzinę przed zachodem słońca licznik wskazywał ponad 30 C.
Trasa: Jenkowice-Oleśnica-Smolna-Zbytowa-Zawidowice-Gręboszyce-Oleśnica centrum.
Kategoria /Polska/, 27.5, #Dolny Śląsk, KRAJOZNAWCZO